Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę Duńczyk, Anders Thomsen, po raz pierwszy wygrał turniej cyklu Grand Prix. Niezwykle zadowolony z sukcesu syna był jego ojciec, Jan, który w przeszłości sam był żużlowcem i to on u zawodnika Stali Gorzów zaszczepił żużlowego „bakcyla”. O tym jak odebrał pierwsze zwycięstwo syna mówi nam w poniższej rozmowie.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

Jan, co się czuje w takim momencie, kiedy  syn po raz pierwszy staje na podium turnieju Grand Prix?

Na pewno to uczucie jest trudne do opisania. Jak wiesz doskonale, Anders ostatnie dni miał dosyć ciężkie, jeśli chodzi o kondycję fizyczną i całkiem szczerze Ci powiem, ja nie wiem sam jak on do końca dzisiaj to zrobił, ale co jest cudowne – zwyciężył (śmiech -dop.red).

Śladów kontuzji kompletnie nie było dziś widać na torze.

Anders to jest twardy chłopak. Chciał dzisiaj pojechać jak najlepiej. Było sporo osób z Danii w Gorzowie, aby go dopingować. Przyjechała blisko pięćdziesięciosobowa grupa jego sponsorów, rodzina. Na pewno miał to też gdzieś z tyłu głowy i zrobił nam najlepszy z możliwych prezentów. 

To kiedy przyjdzie pora na świętowanie medalu indywidualnych mistrzostw świata?

Anders zaczynał trenować żużel jako młody chłopak. Zawsze w niego wierzyłem i wierzę. Osiągał sukcesy w mniejszych pojemnościach, teraz doskonale odnajduje się w dorosłym speedwayu. Jest dwukrotnym mistrzem Danii, ma parę sukcesów na swoim koncie. Mam nadzieję, że będzie dalej się rozwijał i osiągał sukcesy. Tego na pewno mu życzę. Bardzo ciężko pracuje i ma swoje marzenia. Pamiętam jak zawsze marzył jako dziecko, aby stanąć na najwyższym stopniu  podium turnieju Grand Prix. Dziś to się stało i wierzę, że na spełnienie kolejnych marzeń czas nadejdzie prędzej czy później. A jak każdy zawodnik, Anders marzy o tym, aby być najlepszym zawodnikiem świata. 

Jan Thomsen

To, że startował na torze doskonale sobie znanym w Gorzowie, miało jakieś znaczenie?

Tor oczywiście zna. Jednak tor na ligę a tor podczas turnieju to dwie różne sprawy. Dziś sobie doskonale na nim poradził. Tor był równy dla wszystkich. 

Co mówiłeś Andersowi przed zawodami i jakie były pierwsze Twoje słowa do syna po jego dzisiejszym zwycięstwie?

Przed zawodami spotkaliśmy się na krótko, ale nic takiego mu nie mówiłem. On doskonale motywuje się sam. Skupiał się sam do zawodów, bez żadnych rad z boku. Po zawodach jeszcze z nim nie rozmawiałem, gdyż wypełnia zobowiązania wobec mediów. Powiem mu tak – do cholery jasnej, dlaczego tak długo czekaliśmy na ten dzień. To oczywiście żart (śmiech – dop.red). Wiem, co mu powiem. Przytulę syna i powiem mu, że jest po prostu fantastyczny i jesteśmy z niego dumni. 

Dziękuje za rozmowę.

Dziękuje.

Żużel. Anders Thomsen: Współpraca z Krzysztofem Jabłońskim daje efekty. Jestem bardzo szczęśliwy – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)