Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jan Kvech w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym zdobywając 8 punktów z dwoma bonusami w starciu z drużyną H. Skrzydlewska Orzeł Łódź, walnie przyczynił się do awansu Stelmetu Falubazu do półfinału eWinner I Ligi. Czech przyznał, że zielonogórzanie chcą wygrywać kolejne pojedynki w play off i pragną wrócić do PGE Ekstraligi.

 

Jakie wrażenia po meczu ćwierćfinałowym? Awans do półfinału, chociaż trzeba było się o niego bić do ostatniego biegu, udało Wam się wywalczyć…
Dla nas to był bardzo udany mecz. Całym teamem skupiliśmy się na tym, by odrobić tę stratę i wygrać ten mecz. Chcieliśmy tego i udało się. Teraz patrzymy tylko do przodu i jedziemy dalej.

Był stres przed meczem, że te dziesięć punktów straty to jednak bardzo dużo? Pojawiały się gdzieś myśli typu „a jak się nie uda”?
Ja żadnego stresu nie czułem. Skupiłem się sam na sobie, by pojechać jak najlepiej umiem. My zawodnicy chcemy wygrywać i chcemy tego awansu.

Ty pomogłeś zespołowi zdobywając 8 punktów z dwoma bonusami. Było kilka błędów, ale były też spektakularne akcje na dystansie. Jesteś z siebie zadowolony w tym meczu?
Zawsze może być lepiej, gdy nie robi się kompletu punktów. Trochę błędów popełniłem z ustawieniem motocykla, bo tor się trochę zmieniał i nie dopasowaliśmy tego tak, żebym był szybki na ostatni bieg. Walka była, ktoś musi przyjechać pierwszy, ktoś ostatni. Szkoda, że miałem to zero, zawsze mam tak, że musi się przytrafić. Będę się starał pojechać mecze bez zera.

W tym roku masz zdecydowanie więcej jazdy niż w poprzednich sezonach. Czy czujesz, że jako zawodnik jesteś dzięki temu na wyższym poziomie, widzisz swój progres?
W tym roku mam dużo jazdy. I widzę po sobie, gdy tych zawodów, w których biorę udział jest wiele, ja lepiej czuję się na motorze. Będę się tak starał robić też w przyszłym sezonie i żeby było widać progres.

Ten przyszły sezon spędzisz w Zielonej Górze?
Jeszcze nie wiadomo (śmiech). Jakieś oferty mam. Teraz nie chcę się tym jednak interesować. Ważne mecze przede mną, mistrzostwa świata juniorów. Chcemy awansować do ekstraligi. Nie chcę się więc teraz tym zajmować.

Czujesz się wygranym ostatnich tygodni? Świetne wyniki na arenie międzynarodowej, coraz lepsze w lidze…
Tak, jak już mówiłem – myślę, że to efekt tego, że miałem dużo więcej jazdy. Dużo meczów, więc na motorze czuję się pewny i po prostu chcę utrzymać tę dyspozycję, żeby było widać ciągły progres.

Teraz rywalizujecie z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, ale to chyba nie jest wymarzony rywal w półfinale?
(śmiech) Żużel jest trudny, nie można przewidzieć, kto wygra najbliższe spotkanie. Oczywiście my będziemy chcieli na swoim torze wygrać. A jeśli myślimy na poważnie o awansie – a tak jest – to nie możemy patrzeć na rywali, musimy pokonać każdego.

Rozmawiała JUSTYNA NIEĆKOWIAK