Ekipa Tauron Włókniarza Częstochowa jest w arcytrudnej sytuacji przed rewanżem z Platinum Motorem Lublin. Drużyna Lecha Kędziory przegrała 36:54 pierwsze starcie półfinałowe i przejście Koziołków wydaje się niemal niemożliwe. Jakub Miśkowiak nie ukrywa jednak, że jedzie do Lublina po zwycięstwo.
Pierwszy mecz półfinałowy okazał się dla miejscowych katastrofą. Gospodarze ponownie mieli ogromne kłopoty z dopasowaniem się do własnego toru i przegrali z Motorem. – Rywale byli lepsi. Tor był równy dla wszystkich. Oni lepiej się spasowali i wygrali. Gratulacje dla nich – skomentował Jakub Miśkowiak świeżo po zakończonym meczu w Częstochowie dla kanału PGE Ekstraligi.
Żużlowiec U-24 nie może zaliczyć tego sezonu do najłatwiejszych. Przejście z pozycji juniora w miejsce seniora mocno dał się we znaki, a popularny „Misiek” do tej pory wykręcił średnią 1,361. Kolejny raz miejscowa drużyna spod znaku lwa nie mogła dopasować się do nawierzchni. – Tor się trochę różnił, ale też nie ma co zganiać na to zganiać. Rywale przyjeżdżają i dobrze jadą, więc trzeba się spasować do tego co jest tu i teraz, w tym momencie, a nie myśleć, co było dwa dni wcześniej – ocenił zawodnik Włókniarza.
Rywale, w przeciwieństwie do częstochowian, bardzo dobrze czują się na domowym obiekcie. W tym roku zdołała tam wygrać tylko Betard Sparta Wrocław na początku rozgrywek.
– Będziemy jechali jak najlepiej. Na pewno nie jedziemy tam, po to by przegrać. Każdy chce wygrać i każdy będzie chciał dać z siebie 100%. Nawet jakby nie udało się tego odrobić, wierzę, że wszystko się może zdarzyć. Fajnie byłoby tam wygrać – zakończył Jakub Miśkowiak.
Rewanż pomiędzy Koziołkami, a Lwami zaplanowany jest na 10 września. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Kapitan Wilków nagrodzony. Sprawi niespodziankę?
Żużel. Znamy składy na derby! Zmiany w szeregach Falubazu
Żużel. Przemiana Jasona Doyle’a. Potwierdzi dobrą formę w Polsce?
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”