Jack Holder. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mimo, że trzy pierwsze rundy padły łupem Jasona Doyle’a, to w decydującej odsłonie w Brisbane to Jack Holder mógł cieszyć się ze zwycięstwa w całym cyklu. Dla nowego zawodnika Motoru Lublin to pierwszy złoty medal w mistrzostwach swojego kraju. Tym samym zakończyła się seria Maxa Fricke’a, który po trzech kolejnych zwycięskich edycjach musiał ustąpić z tronu.

 

Przed początkiem turnieju w zdecydowanie najlepszym położeniu był Jason Doyle. Mistrz świata po trzech wygranych turniejach miał trzy oczka przewagi nad Jackiem Holderem. Tylko młodszy z braci był mu w stanie zagrozić, bo kolejny w klasyfikacji Rohan Tungate zgromadził 12 oczek mniej.

Młodszy z braci Holderów już na początku ostatniej rundy zmagań wziął się do odrabiania strat. Jason Doyle bardzo skomplikował swoje szanse na tytuł w półfinale, gdzie nie poradził sobie z Maxem Fricke oraz Ryanem Douglasem i niespodziewanie odpadł z turnieju. By świętować złoty medal, Jack Holder musiał więc w finale dojechać przynajmniej na drugiej pozycji. W kluczowym starciu dla rozstrzygnięć mistrzostw Holder nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Pognał po cztery punkty i przypieczętował mistrzowski tytuł. Okazało się, że hattrick wygranych Doyle’a na nic się zdał, bo na koniec to 27-latek zgromadził dwa oczka więcej.

– Jestem w szoku. Bardzo ciężko pracowałem na ten wynik. Wydałem dużo pieniędzy i poświęciłem naprawdę dużo czasu na to, aby być w tym miejscu, ale ciężka praca popłaciła. Chcę podziękować mamie, tacie, mojemu bratu Chrisowi i mojej dziewczynie za całe wsparcie. Czułem, że Chris jechał ze mną w biegu finałowym – mówił tuż po wyścigu finałowym wzruszony Jack Holder.

Ostatecznie srebro przypadło dla Jasona Doyle’a, a w walce o brązowy medal Max Fricke zdołał wyprzedzić Rohana Tungate’a.