Reprezentacja Polski. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie milkną echa wyników 86. Plebiscytu na Sportowca Roku 2020. Wiele osób uważa, że Bartosz Zmarzlik zasłużył na więcej, aniżeli zajęcie 5. miejsca w głosowaniu. Polski mistrz świata, będący ambasadorem sportu żużlowego winien znaleźć się w trójce najlepszych. Zdaniem Jacka Gumowskiego – eksperta do spraw marketingu sportowego żużel utknął w pozycji sportu niszowego.

Bartosz Zmarzlik w ubiegłym roku pokonał Roberta Lewandowskiego i został Sportowcem Roku 2019. Wielu oczekiwało, że po obronie tytułu indywidualnego mistrza świata ponownie znajdzie się w gronie najlepszych. Tak się jednak nie stało.

– Przyznam szczerze, że rezultat Plebiscytu nieco mnie zaskoczył. Cesarzowi należy oddać, co cesarskie. Robert Lewandowski w pełni zasłużył na zwycięstwo, ponieważ osiągnął w ubiegłym roku wszystko, co tylko było możliwe. Bartosza Zmarzlika widziałem na 2. miejscu. Plebiscyty rządzą się jednak swoimi prawami, a głosy oddawane są często pod wpływem danej chwili – przyznał Jacek Gumowski.

– Na potwierdzenie powyższych słów odniosę się do pozycji Kamila Stocha, który zajął 3. miejsce w głosowaniu na Sportowca Roku 2020. Miniony rok nie był najlepszym w karierze najbardziej utytułowanego polskiego skoczka narciarskiego. Sukcesy Kamila z ostatnich dni wpłyneły jednak na liczbę oddanych na niego głosów. Zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni oraz eksplozja formy Stocha spowodowały, że ludzie na ostatnią chwilę zaczęli na niego głosować, wypaczając nieco wyniki – mówił dalej ekspert do spraw marketingu sportowego.

Zdaniem Jacka Gumowskiego żużel w Polsce wciąż boryka się z problemem łatki dyscypliny niszowej. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest błędny przekaz telewizyjny, a także brak pomysłu na dotarcie do szerszego grona odbiorców.

– Bolączką czarnego sportu w Polsce jest nisza. Problem widzę w telewizji. Polscy żużlowcy od wielu lat święcą sukcesy, ale nikt spoza hermetycznego środowiska nie ma okazji się o tym dowiedzieć. Uważam, że takie zawody jak cykl Grand Prix, gdzie najlepsi z najlepszych reprezentują barwy narodowe naszego kraju powinny być pokazywane w telewizji publicznej, jako dobro narodowe. Błędem jest również sam przekaz informacji podczas transmisji meczów. Komentatorzy robią to w taki sposób, że tylko człowiek „znający się na rzeczy” będzie w stanie zrozumieć treść tychże informacji. To powinno ulec zmianie. Należy w taki sposób budować treść przekazu medialnego, aby laik również zainteresował się daną dyscypliną i nie przełączył kanału – przekonywał Jacek Gumowski.

Najbardziej popularną dyscypliną sportu w Polsce jest oczywiście piłka nożna. Żużel zajmuje dalsze miejsce, i na tym etapie trudno wyobrazić sobie, aby zrównać się poziomem z „kopaną”. Pozycja ta nie zmieni się, jeśli środowisko nie podejmie się walki o nowego klienta.

– Właśnie teraz jest najlepszy czas, aby zawalczyć o nowego odbiorcę. Wiele osób powtarza, że żużel stał się sportem narodowym. To nieprawda. Żużel ma wszelkie predyspozycje do tego, aby stać się tym sportem narodowym. Trzeba jednak umiejętnie ten moment wykorzystać. Jeżeli sami nie zawalczymy o nowego odbiorcę, o wzrost zasięgów, dużych sponsorów to prześpimy ten moment – zakończył Gumowski.

SEBASTIAN SIREK