W poniedziałek Tomasz Walczak poinformował o swojej rezygnacji z pełnienia funkcji kierownika drużyny Falubazu Zielona Góra. Dla środowiska jest to z pewnością zaskakująca wiadomość. Zwłaszcza teraz, gdy przygotowania do nadchodzącego sezonu wkraczają w decydujący etap. W Zielonej Górze pojawił się wakat, który należy sprawnie zapełnić. Jednym z kandydatów mógłby być Jacek Frątczak, jednak sam zainteresowany kategorycznie odmawia.
– Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował i nie sądzę, aby to nastąpiło. Moja obecna sytuacja nie ma tu żadnego znaczenia. Do pracy przy żużlu się nie palę. Moim zdaniem klub, w kontekście rezygnacji Tomasza Walczaka powinien jednak medialnie zareagować. Przecież jesteśmy świadkami kolejnego odejścia kluczowych osób. Pan Tomasz Walczak nie jest pierwszym przypadkiem. Osoby naprawdę kochające ten sport i klub nagle odchodzą. Przed panem Walczakiem z funkcji trenera młodzieży zrezygnował Aleksander Janas. Odszedł po dwóch latach naprawdę dużych sukcesów w tej roli. Poza enigmatycznymi wypowiedziami dalej nic nie wiadomo, jaka była przyczyna. Łatwo jest dyplomatycznie napisać, że przyczyna leży w “innych obowiązkach”, ale skoro jednoznacznie nie wypowiadają się sami „odchodzący” to zawsze można przypuszczać, że jest gdzieś drugie dno. Lepiej wyjść z otwartą przyłbicą i powiedzieć po męsku „rozstajemy się, bo…” – mówi nam Jacek Frątczak.
Jacek Frątczak zauważył, że seria odejść ważnych osób z klubu, patrząc z zewnątrz, może mieć jakiś wspólny mianownik. Odbiorca, czego nie usłyszy, to sobie dopowie. I tak się tworzy plotka. Były menedżer zwrócił uwagę na istotny fakt, że w sporcie zawodowym nie ma przyjaźni, nie ma rodzinnych relacji. Jest tylko i wyłącznie praca i swoje obowiązki, które trzeba sumiennie wypełniać. Zawsze należy mieć z tyłu głowy, że dany sezon może być tym ostatnim.
– Nie chcę wchodzić w szczegóły bo ich nie znam, ale sytuacja klubu daje do myślenia. Nikt nie tłumaczy wprost sytuacji. W sporcie zawodowym nie ma ani przyjaciół, ani rodziny, ani nawet kolegów, jak niektórzy mylnie twierdzą. W normalnej sytuacji nie wyobrażam sobie, aby ktoś taki jak pan Walczak, prawdziwie miłujący Falubaz z dnia na dzień ogłosił, że odchodzi. Nie złożył przy tym praktycznie żadnych wyjaśnień. Błąd pana Tomka polegał na tym, że on chyba naprawdę uwierzył w te relacje rodzinno-przyjacielskie, myśląc, że tak będzie zawsze – kontynuował.
Strata kierownika drużyny na tym etapie przygotowań do sezonu z pewnością nie jest komfortowa. Jacek Frątczak uważa, że z dnia na dzień „świeża” osoba nie obejmie takiej funkcji, szczególnie tuż przed startem nowego sezonu.
– Falubaz może mieć problem, ponieważ kierownik drużyny odchodzi „za pięć dwunasta”, tuż przed startem sezonu. Trudno będzie znaleźć teraz doświadczonego kandydata do przejęcia owej funkcji. Ciężko naprawdę „wejść w te buty” o tej porze roku. Przygotowania do startu sezonu wkroczyły już w decydującą fazę. Poważni ludzie mają zaplanowaną pracę na kilka miesięcy do przodu. A ja? Moją osobą to można dziś dzieci straszyć, żeby cukru nie podjadały – zakończył humorystycznie Jacek Frątczak.
SEBASTIAN SIREK
Frątczak, proszę, wyluzuj już medialnie. Oscara i tak nie dostaniesz. Nawet Szczakiela.
Jaca – to nie tak, że to Ty nie chcesz fuchy. To w Falubazie mają na Ciebie wyjebXne. Nie schlebiaj sobie.
I dzięki Bogu, że się nie pali do powrotu, oby dotrzymał słowa, ale coś mi się wydaje że gość ma tak silne parcie na „szkło” że długo nie wytrzyma…. Z roli eksperta też powinien zrezygnować, tak dla dobra dyscypliny.
Skończ już i odejdź.W Wielkim Motorze nigdy nie ma miejsca dla takich ludzi.
Wielki Motor…. dobry kawał……..hehe
Frątczak daj na luz-falubaz ma takiego Freda w dupie.
Nie błaźnij się już😩.
Popieram przedmówców. To Falubaz go niechce a nie ze on.
Ach Jacku, jakim cieszysz się poważaniem i wśród działaczy i wśród kibiców. He he
Prawda jest taka ze Zyto jest toksyczny i gdzie nie pojdzie tam powstają problemy interpersonalne.
Oj nie zgodze sie z tobą do końca…..bo Skóra akurat narzekał na Pana Walczaka…a propo jeszcze Pana Frątczaka….jakby miał wrócic skoro wział nawet l4 od zuzla taki byl wymeczony po porazce w Toruniu.
Panowie tu problemie jest właściciel klubu esbek i trener esbek
Żużel. Rysował Minionki i okładki Joy Division! Opowiada o żużlowym dziele!
Żużel. To będzie nowy trend?! Zmarzlik mówi o swojej nowince! (WYWIAD)
Żużel. To będzie złoty transfer GKM-u?! Miśkowiak mówi o dużych zmianach! (WYWIAD)
Żużel. Stal Gorzów pokazała kevlar! Już nie kopiują Motoru!
Żużel. Speedway Kraków czeka rok prawdy i wielki test. To będzie najważniejsze
Żużel. Awantura w Poznaniu, nie wszyscy zobaczyli mecz! Klub komentuje i przeprasza!