fot: Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużlowcy Motoru Lublin w ostatnim czasie wrócili z obozu w Hiszpanii, gdzie mieli okazję do szlifowania formy poprzez jazdę na rowerach. Tam wybrali również nowego kapitana drużyny, którym został Jarosław Hampel. Obóz miał także na celu integrację drużyny, w której pojawiło się kilka nowych nazwisk.

 

Nowym zawodnikiem „Koziołków” został m.in. Kacper Grzelak, który został wypożyczony z Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. – Pierwszy raz byłem w Hiszpanii. Obóz z drużyną Motoru Lublin był świetną okazją, by poznać nowych kolegów, zobaczyć, jak trenują najlepsi na świecie, ale także doświadczyć czegoś nowego. Jazda rowerem wśród pięknych krajobrazów to czysta przyjemność – mówi Grzelak w rozmowie z oficjalną stroną ostrowskiego klubu.

Drużyna w trakcie przerwy zimowej przeszła sporą przebudowę. Żużlowcy mieli więc okazję, przy intensywnych treningach, nieco lepiej się poznać. – Zostałem bardzo dobrze przyjęty w nowej drużynie, w której jest przecież kilku nowych zawodników. Atmosfera była super. Zgrupowanie miało zintegrować drużynę i na pewno ten cel spełniło. Oprócz tego był to naprawdę solidny trening. Fajnie jeździło się w tak pięknych okolicznościach przyrody. Z jednej strony woda, a z drugiej góry – dodaje.

Lublinianie nie mieli zbyt dużo wolnego czasu. – Mieliśmy teoretycznie dzień na odpoczynek, ale spędziliśmy go aktywnie, wchodząc na jedną z pobliskich gór. Następnie graliśmy w piłkę nożną na plaży, a później mieliśmy trening crossfitowy. Po takim intensywnym dniu, człowiek szybko zasypiał – śmieje się Grzelak.

Kolejnym etapem przygotowań obrońców tytułu są oczywiście treningi na torze. Na ten moment nie jest jeszcze jasne, gdzie Koziołki po raz pierwszy sprawdzą swoje motocykle. Sztab szkoleniowy byłby zadowolony, gdyby udało się to zrobić około 10 marca.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Lech Wałęsa: Na żużlu byłem pięć razy. Występy Golloba śledziłem (WYWIAD)

Żużel. Gwiazdy już na torze! Torunianie jako pierwsi wyjechali na domowy owal