Speedway Cent sklep S. Trumińskiego. Źródło: Speedway Cent
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

„Sensacyjne” doniesienia ze świata żużla – producent silników GM oficjalnie oskarża tunera Fleminga Graversena o kopiowanie jego oryginalnych części, czyli po prostu o plagiat. Włoski producent pod ścianą stawia również klientów Duńczyka, czyli zawodników.

W opublikowanym na łamach Przeglądu Sportowego liście, włoski producent zaznacza między innymi, że zawodnicy, którzy dalej będą współpracowali z Duńczykiem, nie będą już mogli nabyć oryginalnych części w ich fabryce. List brzmi poważnie, ale jak się okazuje, sprawa ma nieco inny wymiar dla samych zainteresowanych, czyli tunerów i zawodników korzystających z silników GM. 

– Słyszałem o tym liście, ale nie budzi on u mnie żadnej sensacji. Takich listów było już parę. Dostawali je również i inni klienci GM, bezpośrednio. Ktoś rozumiem „dorwał” w waszych mediach list i robi wielką sensację. Ja osobiście będę jechał do Włoch jeszcze przed świętami, aby porozmawiać z Marzotto. Postaram się, aby było też paru innych kolegów z naszej  „branży”. Takie listy niczemu nie służą. Tak naprawdę to jest sprawa GM-a, jak oni działają i jak chcą pewne tematy z klientami rozwiązywać – mówi nam anonimowo jeden ze znanych niemieckich tunerów.

– Widziałem się z Marzotto w Pradze w tym roku i mocno narzekał na to, że – jak to mówił – tunerzy masowo kopiują jego części. Jednak ani my, ani zawodnicy, żadnych przepisów nie łamiemy. O tym Włosi doskonale wiedzą. Kwestie tego, że ktoś szantażuje zawodników tym, że nie kupią bezpośrednio części, to totalna bzdura. Ich stać na to aby kupić sobie potrzebne części pośrednio. Powiem więcej, dla mnie ten list to nic innego, jak frustracja Włochów po nie najlepszym sezonie pod względem finansowym i tyle. Nic więcej, a ktoś robi sensację z kolejnego listu. Uwierz mi, ten pan, który pisze w artykule, że Fleming skopiował cały silnik, niech zmieni profesję. Nie ma zbyt dużego pojęcia o budowie silnika – dodaje. 

Marcel Gerhard

Kolejnym człowiekiem z branży tuningowania motocykli żużlowych, który z nami porozmawiał, był słynny Marcel Gerhard, w czasach kariery specjalista od wyścigów na długim torze. Z jego usług korzystał między innymi Piotr Protasiewicz. 

– Powiem tak: nie pierwszy, nie ostatni taki monit ze strony GM. Moim zdaniem każdy z tunerów może robić, co chce. Dlaczego? Problemem tego sportu są przepisy, a raczej ich brak. Jeśli już to powinny być wprowadzone homologacje. Do silnika Jawy możesz włożyć części Jawy, do GM oryginalne części GM. Wtedy to uzdrowi sytuację. Tak to funkcjonuje w Moto GP, Motocrossie czy innych odmianach wyścigów, które mają wyższy status popularności na świecie od żużla. Gdyby FIM powiedziała „homologujemy silnik i części”, to nikt nie odważyłby się kopiować części, ani wkładać do silników nieoryginalnych części. Wtedy jednak umrze zawód takich tunerów, jak ja czy moi koledzy.  Z drugiej strony spadłyby ceny serwisu i przygotowania silnika. W tej chwili nie ma przepisów i tak naprawdę możemy robić silniki tak, jak nam się podoba i wkładać części, jakie uznajemy za stosowne. Liczą się zwycięstwa i szybkość motocykla. Przepisy, a one są najważniejsze, nikomu tego nie zabraniają. Ani nam, ani zawodnikom – mówi Szwajcar. 

Gerhard nie ukrywa również, że po części rozumie „frustrację” włoskiego producenta silników. 

– Każdy patrzy na swój interes. To normalne. Wiadomo, że jak ktoś kupuje od GM-a silnik, wkłada zamienniki, to producent tych oryginalnych części ich później nie sprzedaje. Nie zarabia. To jest dla nich problem. Jak myślisz – jeśli GM nie sprzeda silników Graversenowi, to on sobie ich nie kupi od kogoś innego? To samo zawodnicy.  Zostaną u Graversena i nagle zostaną bez dostępu do części? Nie rozbawiaj mnie. Tak jak powiedziałem, to jest problem odpowiednich przepisów i ich wprowadzenia, ale jeśli wejdą kiedyś  w życie, to my, jako ci, którzy pracują nad silnikami, dostaniemy po „kościach” – podsumowuje Marcel Gerhard. 

Klaus Lausch

Ostatnim tunerem którego zapytaliśmy o opinię w temacie listu jest Niemiec Klaus Lausch.

– Mogę powiedzieć jedno. Sprawa jest znana od lat, łącznie z listami, monitami do zawodników oraz dealerów GM. Ktoś w Polsce nagle się „obudził”. Pierwsze ostrzeżenia były już pięć lat temu. Wtedy był pierwszy list, że do silników nie można wkładać innych części, tylko te oryginalne.  Wiedzieli o tym też zawodnicy. Coś się zmieniło przez ostatnie pięć lat?  Także to nie jest temat, który powstał dzisiaj czy wczoraj – to po pierwsze. GM wtedy napisał, że jeśli ktoś zostanie złapany to dostanie za pierwszym razem upomnienie, za kolejnym razem nie będzie mógł korzystać z ich usług, w sensie silników i współpraca ze strony GM zostanie zerwana. Byli ostrzegani również zawodnicy – mówi Lausch.

– Graversen faktycznie od lat na bardzo szeroką skalę starał się ich naśladować. Moim zdaniem trochę przesadza.  Doszło do tego, że zrobił nawet obudowę silnika (śmiech). Dla mnie list to żadna, ale to żadna nowość. Gdyby ktoś siedział w tym „biznesie” miałby pojęcie o tym że było ich już  wiele. Ostrzegani byli i zawodnicy i tunerzy.  Zastanawiam się tylko nad jednym. Graversen współpracuje z wieloma firmami i o ile nie skończy się po raz kolejny na straszeniu ze strony GM-a, to jeśli dojdą do jego klientów, tamci też mogą mieć jakieś problemy. Przychylam się do tego, co Ci powiedział Gerhard. Sytuację może jako tako unormować wprowadzając odpowiednie regulacje. Inaczej chyba niewiele się zmieni – podsumowuje Bawarczyk.

Jak widać, wszyscy trzej znani tunerzy z dystansem podchodzą do listu GM-a. Dla nich to nie nowość, ani żadna sensacja. Pytanie, czy tym razem GM straszy, czy będzie starał się doprowadzić do powstania odpowiednich regulacji chroniących oryginalnych producentów motocyklowych części. 

2 komentarze on Żużel. GM pisze list. Tunerzy: Nie pierwszy, nie ostatni. Z Marzotto się zobaczymy
    Qwerty
    13 Dec 2020
     9:29am

    CO NIE JEST ZABRONIONE JEST DOZWOLONE. JEŻELI FIM NIE ZMIENI PRZEPISÓW TO NIC W TYM TEMACIE SIĘ NIE ZMIENI. GM STRASZY? MOŻE I FAKTYCZNIE PO TYCH KILKU LATACH ZROBI TO CO MÓWI,ALE TO NICZEGO NIE ZMIENI,BO KAŻDY KUPI SOBIE SILNIK LUB CZĘŚCI TYLKO ZAPŁACI WIĘCEJ BO ZROBI TO PRZEZ KILKU POŚREDNIKÓW ALE ODBIJE TO SOBIE W KONTRAKCIE.DOJDZIE CO NAJWYŻEJ DO TEGO ŻE ZAWODNICY PODPISUJĄC KONTRAKTY OPRÓCZ KWOTY ZA PODPIS I PUNKTY DORZUCA JESZCZE NP. 10 SILNIKÓW

    Żużel. Vittorio Marzotto: Graversen skopiował zły silnik. Upadek GM to bzdury (WYWIAD) | PoBandzie
    15 Dec 2020
     4:55pm

    […] Żużel. GM pisze list. Tunerzy: Nie pierwszy, nie ostatni. Z Marzotto się zobaczymy Łukasz Malaka […]

Skomentuj

2 komentarze on Żużel. GM pisze list. Tunerzy: Nie pierwszy, nie ostatni. Z Marzotto się zobaczymy
    Qwerty
    13 Dec 2020
     9:29am

    CO NIE JEST ZABRONIONE JEST DOZWOLONE. JEŻELI FIM NIE ZMIENI PRZEPISÓW TO NIC W TYM TEMACIE SIĘ NIE ZMIENI. GM STRASZY? MOŻE I FAKTYCZNIE PO TYCH KILKU LATACH ZROBI TO CO MÓWI,ALE TO NICZEGO NIE ZMIENI,BO KAŻDY KUPI SOBIE SILNIK LUB CZĘŚCI TYLKO ZAPŁACI WIĘCEJ BO ZROBI TO PRZEZ KILKU POŚREDNIKÓW ALE ODBIJE TO SOBIE W KONTRAKCIE.DOJDZIE CO NAJWYŻEJ DO TEGO ŻE ZAWODNICY PODPISUJĄC KONTRAKTY OPRÓCZ KWOTY ZA PODPIS I PUNKTY DORZUCA JESZCZE NP. 10 SILNIKÓW

    Żużel. Vittorio Marzotto: Graversen skopiował zły silnik. Upadek GM to bzdury (WYWIAD) | PoBandzie
    15 Dec 2020
     4:55pm

    […] Żużel. GM pisze list. Tunerzy: Nie pierwszy, nie ostatni. Z Marzotto się zobaczymy Łukasz Malaka […]

Skomentuj