Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Krążący stereotyp o finałach „wypranych” z emocji upadł 23 września 2021 roku w Lublinie. Liczba mijanek, mrożących krew w żyłach akcji, brytyjskich tańców na granicy ogromnego ryzyka podczas pierwszego meczu finałowego przy Alejach Zygmuntowskich jest nie do zliczenia. Fantastyczne widowisko zwieńczone zostało remisem, a to oznacza, że przynajmniej w teorii żadna z drużyn nie znajduje się w lepszej sytuacji przed rewanżem. Faworytem niedzielnego spotkania wieńczącego sezon 2021 będzie jednak Betard Sparta Wrocław.

 

Nieoczekiwanie jednym z liderów Betard Sparty Wrocław był Gleb Czugunow, który w ostatnim czasie miewał sporo problemów sprzętowych i nie tylko. W pomeczowej „mix zone” Rosjanin z polskim paszportem wyznał, że miał problemy zwłaszcza z momentem startowym, ale z pomocą przyszedł mu Greg Hancock. Gleb Czugunow wspomniał również, że to dla niego dopiero drugi finał PGE Ekstraligi.

– To dla mnie dopiero drugi finał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Starałem się jak najmniej myśleć o tym, co nas dzisiaj czeka. Musiałem się odciąć, głową być w innym miejscu, aby za dużo nie kalkulować. W tygodniu poprzedzającym spotkanie w Lublinie trenowałem wspólnie z Gregiem Hancockiem przede wszystkim starty, z którymi miałem problem. Jak widać te próby przyniosły oczekiwane efekty – mówił na gorąco po spotkaniu Gleb Czugunow.

Wrocławianie bardzo dobrze odczytali ściezki lubelskiego toru. Od samego początku gołym okiem widać było, że motocykle faworytów do mistrzowskiego tytułu spisują się rewelacyjnie. Zdaniem Gleba Czugunowa w prawidłowym odczytaniu tajemnic owalu przy Alejach Zygmuntowskich pomóc miały treningy odbyte na torze w Tarnowie, a także…Maciej Janowski.

– Zaraz po próbie toru Maciej Janowski od razu zauważył, że będzie można ścigać się i szukać prędkości pod bandą i to od samego początku zawodów. Miał rację. Dodatkowo, aby jak najlepiej przygotować się do finałowego starcia w Lublinie, udaliśmy się na trening do Tarnowa, gdzie geometria toru jest dość podobna. Z pewnością pomogło nam to w sprawnym dopasowaniu swoich motocykli. Jestem bardzo zadowolony przede wszystkim z faktu, że stworzyliśmy bardzo fajne i bezpieczne widowisko. To był dobry finał – podsumował reprezentant wrocławskiej Sparty.

Spotkanie rewanżowe, podczas którego wyłoniony zostanie Drużynowy Mistrz Polski 2021 odbędzie się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu już w najbliższą niedzielę o godzinie 19:15.

SEBASTIAN SIREK