Max Fricke. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie było niespodzianki w dzisiejszym turnieju o miano najlepszego Australijczyka. Najlepszy był Max Fricke, który ani razu nie dał się pokonać rywalom. Miejsca na podium uzupełnili Justin Sedgmen oraz Tate Zischke.

 

Indywidualne Mistrzostwa Australii zostały dziś odjechane po raz pierwszy od 2020 roku. W kolejnych latach na przeszkodzie stawała bowiem pandemia COVID-19. Fricke bardzo dobrze rozpoczął zmagania, ale obiecująco punktowali również tacy zawodnicy jak Jaimon Lidsey czy Zach Cook. Żużlowiec Fogo Unii, drugi największy faworyt, wycofał się jednak ze zmagań jeszcze przed półfinałami.

Po perfekcyjnej rundzie zasadniczej obrońca tytułu nie znalazł pogromcy również w półfinale. Do kluczowego wyścigu awansował również inny zawodnik znany z polskich torów, a więc Keynan Rew. Ostatnia gonitwa poszła po myśli Fricke’a i mógł świętować kolejną wygraną w ojczystym kraju.

Dla zawodnika niedawno zakontraktowanego przez ZOOleszcz GKM Grudziądz jest to trzeci tytuł indywidualnego mistrza Australii. 26-latek nie schodzi ze szczytu podium od 2019 roku. Okazję na zdobycie kolejnego skalpu będzie miał już w styczniu. Wtedy jednak w stawce IM Australii będą m.in. także Jason Doyle czy bracia Holderowie.

Czołówka IM Australii: (za Twitter/speedwaynewsau)

1. Max Fricke

2. Justin Sedgmen

3. Tate Zischke

4. Keynan Rew

5. James Pearson

6. Fraser Bowes

7. Zach Cook

8. Jaimon Lidsey

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Grzegorz Leśniak: Jason był celem numer jeden. Nie czuję niechęci innych prezesów (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Legenda wraca do zdrowia po pobiciu. „Kwestia tygodnia lub dwóch” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)