Zespół niemieckiego Wolfe Wittstock w minionym sezonie zadebiutował w polskich rozgrywkach. Wielu przewidywało, że Niemcy nie podołają organizacyjnie, niemniej zadanie wykonali. Pomimo ostatniego miejsca w tabeli, właściciel klubu, Frank Mauer jest zadowolony i optymistycznie patrzy w przyszłość.
Frank, jak ocenisz miniony sezon? Starty w Polsce to był Twoim zdaniem dobry pomysł?
Powiem tak: to nie był dobry pomysł, a bardzo dobry. Jestem szczęśliwy, że na ten ruch, pomimo obaw przed rokiem, się zdecydowaliśmy. Uważam misję Polska 2020 zakończyliśmy sukcesem, pomimo ostatniego miejsca w tabeli. Pierwszy sezon był dla nas jednak nauką i tak go od początku traktowaliśmy.
A jak zatem podchodzicie do kolejnego?
Chcemy dalej się stabilizować organizacyjnie, to po pierwsze. Po drugie – chcemy pokazać się z lepszej strony pod kątem sportowym aniżeli w minionym sezonie. Gdzieś w każdym człowieku drzemie też chęć, aby nie być długo tym ostatnim. Znamy tory, zebraliśmy doświadczenie, więc sportowy cel na 2021 rok – opuścić ostatnie miejsce w tabeli.
Po sezonie z głównie niemieckimi zawodnikami w składzie, zaczęliście kontraktować zagranicznych…
Tak. To są przemyślane decyzje i na pewno będziemy z tych zawodników korzystali. Andy Smith zapytał, czy znajdę miejsce dla jego syna i tak Jack u nas wylądował. Jack jest w podobnym wieku co Steven Mauer i na pewno się dogadają, a dwa to mamy obiecaną pomoc Andy’ego Smitha, który na pewno wiele cennych uwag naszym młodym zawodnikom przekaże. Jeśli nasi nowi zawodnicy będą mieli umiejętności, to będą naszym silnym punktem.
Gdzie widzisz zalety i wady startów w polskiej lidze?
Wad nie widzę żadnych i cieszę się, że choćby Ty mnie do tego kierunku namawiałeś. Zalety to na pewno doskonała praca polskich działaczy. Wy macie wszystko w Polsce poukładane. Nie ma żadnych „cyrków” przed czy po meczach. Ja ze swojej strony dziękuje całemu PZM z Piotrem Szymańskim na czele za to, że nas do polskiej ligi przyjęli. Osobne uznanie dla pana Fijałkowskiego. Niesamowicie ułożony, rzeczowy człowiek. On był u nas chyba na każdych zawodach i bardzo dużo od niego się nauczyliśmy, co mam nadzieje będzie procentowało. Powiem więcej. Mi osobiście z polskimi działaczami, mimo bariery językowej pracuje się lepiej, aniżeli z niemieckimi.
Frank, podczas procesu licencyjnego trzeba wykazać, że jest się rozliczonym z zawodnikami. Was ten przepis nie dotyczy…
(śmiech) Wiem, co masz na myśli. Słuchaj, ja kocham żużel, ale też prowadzę swoją firmę. Mam taką, nie inną politykę rozliczania z zawodnikami. Jest mecz, oni wykonują swoją pracę – po jej zakończeniu otrzymują od razu swoje wynagrodzenie. Dla mnie to normalne. Przyznam się, że trochę się dziwię, że u was wygląda to inaczej i później niektórzy zawodnicy narzekają.
Mówi się, że Frank Mauer płaci ryczałtem – to raz, dwa – niektórzy zawodnicy mówią, że nie są to dobre stawki…
O widzisz i wracamy do poprzedniego pytania. Nie wiem, nie śledzę finansów innych klubów. Ja mam wszystko, jak to Niemiec, wyliczone. To i to kosztuje mnie tyle. Na wypłaty mam tyle. Zawodników w składzie tylu, więc trzeba to podzielić, biorąc jednocześnie pod uwagę sportową wartość każdego z nich. Może się nie znam, ale robię tak, jakby była to firma. Co do stawek, to wiesz, zawodnicy mówią jedno, a ja ci dzisiaj pokazałem, że nie do końca tak było. Płacimy tyle, ile możemy. Ryczałt jest, bo uważam to za dobre rozwiązanie pomimo drugiej strony medalu. Umawiasz się na ryczałt. Zawodnik robi po dwa, trzy punkty i na końcu ten ryczałt nie wychodzi najtaniej…
Frank, ważne pytanie. Jak finansowo wyszliście na startach w polskiej lidze. Minus jest spory?
Nie ma żadnego minusa. Gdyby był, to bym mocno zdenerwował. Powiem więcej, gdybym dobrze policzył i odliczył koszty prac na stadionie, jakie musieliśmy w ostatnim momencie wykonywać, to byłby jeszcze całkiem niezły plus. Wyszliśmy na zero z lekkim plusem. Tak ci powiem. Założyliśmy wpływy od sponsorów, wpływy za bilety, wpływy z gastronomii i pod to „szyliśmy” wydatki. Plusy muszą bilansować minusy. Dlatego jeszcze raz powtórzę, dziwią mnie bardzo sposoby działań w innych klubach, gdzie po sezonie są spore minusy. Nie do końca rozumiem, jak można planować budżet, nie mając gwarancji wpływów.
Jak oceniasz pokazywanie drugiej ligi w Motowizji?
To była rewelacja. W Niemczech to by było nie do pomyślenia. Bardzo dziękuje stacji Motowizja za to, że pokazywali żużel no i osobne podziękowania dla mojego nowego przyjaciela z Polski – Gabriela Waliszko. Super facet, który pokazał, że zna się na robocie. Bardzo, ale to bardzo fajnie było to robione. Z Gabrielem po nie najłatwiejszych początkach też się dotarliśmy (śmiech). Powiem więcej, te mecze były powtarzane i gdzieś w środku tygodnia siadaliśmy sobie w garażu oglądaliśmy wspólnie i analizowaliśmy. Gabriel pomógł w integracji zespołu (śmiech). Mam nadzieję, że z Motowizją będziemy współpracowali nadal. O tym, że dla zawodników była frajda jak udzielali wywiadów live już nie wspomnę.
Frank, czy ten rok w polskiej lidze „pobudził” mieszkańców Wittstock? Klub zyskał nowych fanów?
Widzisz i to kolejny plus. Tak. Starty w Polsce sprawiły, że wzrosło zainteresowanie mediów naszym klubem, o kibicach już nie wspominając. Wiadomo, pandemia ograniczyła publiczność, ale jeśli w Niemczech do klubu żużlowego przychodzą ludzie i mówią: „chcemy założyć oficjalny fanklub”, to wybacz, ale się mocno pozytywnie zdziwiłem. Tego nie da się w ogóle porównać z latami startów w Bundeslidze. Ogromna różnica.
Przejdźmy do aspektu sportowego. Paru niemieckich zawodników dzięki polskiej lidze pokazało się szerzej…
Oczywiście. Popatrz na Wassermana, Baumana czy Fienhage. Polska liga im na pewno pomogła. Bez dwóch zdań.
Lukas Fienhage odszedł z Wittstock do Gdańska. Czemu się nie dogadaliście?
Hmmm… Na pewno nie mam do Lukasa grama żalu. Każdy w życiu idzie drogą, którą uważa w danym momencie za najlepszą. Chciałem, aby Lukas dalej u nas startował, wybrał Gdańsk. Szanuję jego wybór i chciałbym, aby startował jak najczęściej i podnosił umiejętności. To jest żużel. Dziś się rozstajesz, za rok za dwa spotykasz…
Parę dobrych meczów pojechał Steven Mauer…
Ciężko mi się wypowiadać na temat swojego syna. Myślę, że faktycznie parę razy pojechał fajnie i na pewno polska liga mu pomogła. Jest obok niego jako mentor Sebastian Ułamek i to też ma na Stevena bardzo duży wpływ. Poczekajmy. Wiem, że Stevena stać na więcej i wierzę, że to „więcej” nadejdzie.
Twoim śladem poszli działacze Landshut i sezonie 2021 niemieckie zespoły pojadą ze sobą w… lidze polskiej.
Życzę im jak najlepiej. Bez dwóch zdań. Dla polskiej ligi to bardzo dobrze. Kolejny klub i liga staje się jeszcze bardziej – nazwijmy to międzynarodowa. Gorzej to wygląda dla niemieckiego żużla.
No właśnie. Moim zdaniem razem z Landshut wybierając Polskę wykończyliście ligowy żużel w swoim kraju…
Tak? To ja ci odpowiem inaczej. To była kwestia czasu. Znamy się parę lat i zawsze ci mówiłem, że dopóki wszystkie kluby nie będą działały wspólnie, ligowy żużel nie stanie tu na nogi. To samo postulował Egon Muller. W Niemczech nie wszyscy są w stanie myśleć, nie mówię „mega” profesjonalnie, ale jakoś rozwojowo w żużlu. Od lat było wiadomo, że jak system szkolenia siada, to za parę lat młodzieży nie będzie. Tak jest obecnie. Landshut to utytułowany klub i chcą się rozwijać. Zapewniam cię, ani mi, ani im decyzja o polskiej lidze nie przyszła łatwo, jednak coś musieliśmy zrobić, aby mieć opcję rozwoju, jeśli nie ma pomocy z góry. Zgodzę się z tobą, że Bundesliga pewnie nie pojedzie, bo zostały dwa czy trzy kluby, ale to było wiadomo od lat, że system siada. Popatrz inaczej. Gdyby nie Polska, paru Niemców nie miałoby możliwości jazdy i o tym samym głośno mówi Landshut. Budzenie żużla ligowego w Niemczech można zacząć od ustalenia planu działania, który będzie akceptował każdy klub. Młodzież powinna otrzymać jak najwięcej możliwości startów i powinno się pracować nad promocją. Przykro mi, ale obecnie brzmi to jako niemożliwe do wykonania. Taka jest niestety prawda. Ja i Landshut przy bierności „góry” wzięliśmy sprawy w swoje ręce i tyle.
Dużo zawodników chciało startować w Twoim klubie w kolejnym sezonie?
Całkiem sporo wiadomości dostałem. Ja jednak nie należę do tych, których „podniecają” nazwiska. Chcę, aby była moja koncepcja składu i paru niemieckich zawodników się szkoliło. Gdybym chciał, to miałbym, uwierz, ekipę na awans złożoną z propozycji, które były. Nie o to jednak chodzi w tym wszystkim. Powoli do przodu i promować niemieckich zawodników. To moja wizja.
Marcin Sekula sprawdził się jako trener?
Pisz, że go zwalniam (śmiech). Żart oczywiście. Marcin, jak to Marcin. Ma doświadczenie, przebojowość i fajny kontakt z chłopakami. Moim zdaniem pewnie, że się sprawdził, parę rzeczy poprawi i będzie super.
Frank, odejdźmy od żużla. Jesteś właścicielem dużej firmy budowlanej. Interesy cierpią przez pandemię?
Ja tej pandemii mam już trochę dość. Popatrz, ktoś u mnie będzie chory w pracy i ilu pracowników może pójść na kwarantannę. Jest stres. Ucierpiałem na wiosnę, jak zamknęli granice z Polską, bo stamtąd paru pracowników dojeżdża. Każdy jakoś ucierpiał na pandemii. Ja też. Trzeba mieć nadzieję że jak najszybciej się to skończy.
Dziękuje za rozmowę.
Dziękuje również i pozdrawiam wszystkich kibiców w Polsce.
Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA
Panie Łukaszu mega wywiad jak i parę innych które Pan zrobił choćby z Plechem. Fajnie się czyta naprawdę.
Jak zwykle zarąbisty artykuł , tylko szkoda że mało ich . Prosiłbym o więcej
Moce przerobowe ograniczone także przepraszamy. Jesteśmy redakcją złożoną z pasjonatów, mamy jeszcze życie zawodowe. Pozdrawiamy
O i to jest dziennikarz , nie mylić z drukarzem
Dokładnie pełna zgoda co do komentarzy przedmowcow.
Już to kiedyś pisałem, ale nie zaszkodzi powtórzyć (mam nadzieję 😉) Tu na tym portalu pracują dziennikarze – profesjonaliści, którzy potrafią zaciekawić czytelnika i kibica w każdym wieku. Artykuły są ciekawe, felietony merytoryczne, wywiady absolutnie najlepsze i tu bez kadzenia, tak jest i już. Konkurencja nie dorasta Wam do pięt, tam jedyne co potrafią wymyśleć to krzykliwy tytuł niestety bez treści bądź 1789 artykuł Polada vs. Drabik.
Tu bez względu na wiek i doświadczenie dziennikarza mamy pełen profesjonalizm.
Brawo, pozdrawiam.
Panie Łukaszu. Wywiad rewelacyjny. Nie pierwszy nie ostatni. Jako jedyni pokazujecie że można robić ciś rzeczowo o tym pięknym sporcie. Dla mnie portal numer 1. U was czuć poziom po prostu
Żużel. To był trudny sezon Wilków! Taki cel stawiają przed sobą za rok
Żużel. Szczakiele rozdane! Nie zabrakło niespodzianek!
Żużel. Błysnął jako zastępca i wywalczył kontrakt! Włoch na dłużej w Landshut
Żużel. Najstarszy turniej żużlowy w Polsce zakończy sezon w Ostrowie! Znamy obsadę
Żużel. Zarząd Stali spotkał się ze sponsorami. Zupa stygła, Chomski nie odbiera
Żużel. Stal z nowym trenerem! Podpisał 3-letni kontrakt!