Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W zeszłym sezonie reprezentacja Finlandii sprawiła niemałą niespodziankę, pokonując w półfinale Speedway of Nations Biało-Czerwonych i awansując do finału z pierwszego miejsca. Przy formacie Drużynowego Pucharu Świata trudno będzie Finom powtórzyć taki wynik, choć awans do baraży jest w ich wypadku jak najbardziej realny.

 

W środę reprezentacja Finlandii zmierzy się z Australią, Danią oraz Francją. I o ile te dwie pierwsze drużyny są poza ich zasięgiem, to z Trójkolorowymi jak najbardziej są w stanie nawiązać walkę. – Myślę, że w meczu rozegrane zostaną dwa pojedynki. Australia i Dania są najsilniejsze na papierze, a potem największe szanse na trzecie miejsce daje się Francji. My jednak będziemy walczyć o awans na piątkowy baraż – mówił Timo Lahti na konferencji prasowej.

W ciągu dnia we Wrocławiu spadło sporo deszczu, więc możemy się przygotować na scenariusz, w którym ponownie o wszystkim decydować będzie start. – Zobaczymy jak te opady wpłyną na tor. Byłem tu tylko raz i tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać, ale damy z siebie wszystko, aby zdobyć każdy punkt. Oczywiście fajnie jest być częścią Drużynowego Pucharu Świata, bo po Grand Prix to największe zawody na świecie. Jak dotąd nie miałem najlepszego sezonu, więc nie mogę się doczekać dobrego wyniku i pokazania, że wciąż ​​jestem w grze – podsumowuje kapitan fińskiej drużyny.

Początek środowych zmagań we Wrocławiu planowo mają rozpocząć się o 19:00. Transmisję będzie można obejrzeć w Eurosport Playerze.