W zeszłym sezonie reprezentacja Finlandii sprawiła niemałą niespodziankę, pokonując w półfinale Speedway of Nations Biało-Czerwonych i awansując do finału z pierwszego miejsca. Przy formacie Drużynowego Pucharu Świata trudno będzie Finom powtórzyć taki wynik, choć awans do baraży jest w ich wypadku jak najbardziej realny.
W środę reprezentacja Finlandii zmierzy się z Australią, Danią oraz Francją. I o ile te dwie pierwsze drużyny są poza ich zasięgiem, to z Trójkolorowymi jak najbardziej są w stanie nawiązać walkę. – Myślę, że w meczu rozegrane zostaną dwa pojedynki. Australia i Dania są najsilniejsze na papierze, a potem największe szanse na trzecie miejsce daje się Francji. My jednak będziemy walczyć o awans na piątkowy baraż – mówił Timo Lahti na konferencji prasowej.
W ciągu dnia we Wrocławiu spadło sporo deszczu, więc możemy się przygotować na scenariusz, w którym ponownie o wszystkim decydować będzie start. – Zobaczymy jak te opady wpłyną na tor. Byłem tu tylko raz i tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać, ale damy z siebie wszystko, aby zdobyć każdy punkt. Oczywiście fajnie jest być częścią Drużynowego Pucharu Świata, bo po Grand Prix to największe zawody na świecie. Jak dotąd nie miałem najlepszego sezonu, więc nie mogę się doczekać dobrego wyniku i pokazania, że wciąż jestem w grze – podsumowuje kapitan fińskiej drużyny.
Początek środowych zmagań we Wrocławiu planowo mają rozpocząć się o 19:00. Transmisję będzie można obejrzeć w Eurosport Playerze.
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!