Trener Marwis Falubaz Zielona Góra na środowej konferencji prasowej stwierdził, że największym problemem Czecha, Jana Kvecha, jest brak organizacji. Na naszych łamach do słów zielonogórskiego szkoleniowca odniósł się menadżer i mechanik zawodnika, Filip Sitera.
– Powiem szczerze, że jesteśmy mocno rozczarowani faktem, że klub publicznie przedstawia nas w takim świetle. Myślę, że wnioski są wyciągane przez pewne osoby za szybko i na podstawie jednorazowego zdarzenia. Owszem, taka sytuacja, że Janek nie miał mechanika miała miejsce tylko raz. Było to w momencie, kiedy ja musiałem stawić się na zawodach w Gdańsku, a mechanika z racji panujących obostrzeń po wspólnej konsultacji nie wzięliśmy – tłumaczy Sitera.
– Janek nie jest zawodnikiem, który systematycznie sam jeździ na mecze czy treningi. Rozumiem, gdyby chodziło o mecz, ale nie trening, po którym i tak zawodnik nie ma miejsca w składzie zespołu. Ubolewamy nad tym, że publicznie w ten sposób mówi się o podejściu zawodnika do uprawiania sportu. Niestety nic na to nie poradzimy. My wolimy rozmawiać bezpośrednio niż za pomocą mediów – dodaje menadżer Kvecha.
Niestety ale każdy kto podpisuje z Falubazem kontrakt jako 8-9-10 do składu jest skazany na stratę tych lat na które został ten kontrakt podpisany,Kvech nie pierwszy i oby ostatni.To mówię ja,kibic Falubazu.
Żużel. Komentuje zmiany w SGP! Chce innych wieści!
Żużel. Rada zmienia decyzje. Stadion zostanie zburzony?
Żużel. Zmarzlik o organizacji DPŚ w Warszawie: Mamy się czym pochwalić
Żużel. Śmiga z frędzlami jak „Skóra” i… uczy się polskiego! Chce do naszej ligi (WYWIAD)
Żużel. Szefowała klubowi, teraz wchodzi do polskiej kadry! Milionerka o kulisach
Żużel. Znamy terminarz jednej z najsilniejszych lig! Ściganie ruszy w maju!