Robert Lambert wreszcie przełamał passę niepowodzeń w cyklu Speedway Grand Prix i we Wrocławiu po raz pierwszy stanął na podium w tym cyklu. Razem ze swoim rodakiem, zwycięzcą Danem Bewleyem dokonali czegoś, co nie udało się Brytyjczykom od wielu lat.
Po zajęciu trzeciego miejsca we wrocławskim turnieju-za wspomnianym już zwycięskim Bewleym i drugim Leonem Madsenem-Lambert wywindował swoje miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu z jedenastej na siódmą. Obecnie z 68 punktami na koncie traci tylko dwa oczka do zajmującego szóstą, ostatnią gwarantującą miejsce w stawce na przyszły rok pozycję Fredrika Lindgrena. Reprezentant Wielkiej Brytanii nie zajął jednego z czołowych miejsc w organizowanym w Glasgow turnieju SGP Challenge, o braku awansu zdecydowało czwarte miejsce w jego ostatnim wyścigu. W turnieju w Cardiff wywalczył tylko pięć punktów, jednak nadal interesuje go awans do czołowej szóstki.
-To bardzo ważne po tym, jak zawaliłem mój ostatni bieg w Glasgow. Chcę mieć pewne miejsce w przyszłorocznym cyklu i będę parł do tego, by wejść do czołowej szóstki, by pokazać wszystkim, że jestem wart dzikiej karty darowanej na ten sezon-powiedział Brytyjczyk w rozmowie ze „Speedway Star”.-Cardiff było swego rodzaju ciosem, który zmusił mnie do zrewidowania pewnych rzeczy. Cel jest cały czas taki sam: próbować dostać się do czołowej szóstki. Muszę bardziej cisnąć w półfinałach, dostawać się do finałów i dodawać więcej punktów do swojego konta.
Brytyjczykowi udało się wyprzedzić Macieja Janowskiego, znającego wrocławski obiekt jak własną kieszeń, w wyścigu o podium. Była to miła odmiana po czwartym miejscu, kroczek za podium, w turnieju w Teterowie.
-Minęło dużo czasu-powiedział Lambert na łamach brytyjskiego tygodnika.-Robiłem, co mogłem, ale nie udało się. W końcu udało się dostać na podium. Wisiałem na błotniku Macieja Janowskiego, by go wyprzedzić na ostatnim wirażu, by nie było tak, że znów jestem w finale i znów tylko na czwartym miejscu. Fajnie było ścigać się we Wrocławiu.
Dan Bewley i Robert Lambert to pierwszy brytyjski duet, który wszedł na podium od czasów Grand Prix Wielkiej Brytanii w 2000 roku, kiedy to w czołowej trójce znaleźli się Martin Dugard (startujący z dziką kartą triumfator turnieju) i Mark Loram na trzecim miejscu. To Lambert i Bewley wraz z Tomem Brennanem i Taiem Woffindenem w ubiegłym roku sięgnęli w Manchesterze po złoro Speedway of Nations, a w tegorocznej edycji skończyli na drugim miejscu.
-My, Brytyjczycy, stworzyliśmy w ostatnich latach nowy rozdział w historii. To niesamowite i dobrze się na to patrzy. To dobre dla brytyjskiego żużla, widzieć nas w tym miejscu. Walczymy w mistrzostwach świata i dajemy inspirację młodszym zawodnikom-podsumował reprezentant For Nature Solutions Apatora Toruń na łamach brytyjskiego tygodnika.
Żużel. Fatalna kraksa w Rybniku. Motocykl wyleciał za bandę!
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?
Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga odrabia zaległości. Bardzo ważny mecz w Łodzi (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kibice Wilków piszą o pogardzie! Chcą przeprosin od komentatora Canal+!
Żużel. Byli zaskoczeni własnym torem. Teraz jadą wygrać do Rybnika