Dariusz Śledź. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fogo Unia Leszno pokonała w stosunku 48:42 niepokonaną w tym sezonie, Betard Spartę Wrocław. Oblicze porażki, sytuację drużyny oraz stan zdrowia Piotra Pawlickiego, skomentował menedżer drużyny, Dariusz Śledź.

 

Każda seria kiedyś się kończy. Passa 12 zwycięstw Sparty Wrocław skończyła się w spotkaniu z Unią Leszno. Pomimo osłabienia to właśnie wrocławianie byli faworytami, a nie ekipa z Leszna. – Porażka chyba niespodziewana. Myślę, że byliśmy faworytem, ale mieliśmy w tym spotkaniu swoje problemy, a leszczynianie bezlitośnie to wykorzystali, więc zasłużyli na zwycięstwo. – mówi Dariusz Śledź dla PGE Ekstraligi.

Z pewnością porażka przyszła w dużej mierze przez brak Piotra Pawlickiego. Obecność młodszego z braci Pawlickich, mogłaby sporo zmienić, gdyż „Smoczyka” zna od poszewki. – Trudno godzi się z porażką, nawet pomimo osłabienia. Oczywiście żałujemy, że Piotra nie było, ale musimy sobie teraz radzić bez niego. Mam nadzieję, że to nas tylko zmobilizuje. stwierdził.

Podczas 2. finału IMP w Pile Pawlicki doznał złamania nogi. Jak długo Sparta będzie musiała sobie radzić bez popularnego Pitera? Przerwa nie wydaje się być długa, gdyż złamanie nie jest skomplikowane. – Piotrek wkłada w powrót do zdrowia mnóstwo wysiłku. Na rehabilitacji jest codziennie, ale to wymaga czasu. Myślę, że przez kolejne przynajmniej cztery tygodnie trzeba sobie radzić bez niego. – zakończył Śledź.