Gleb Czugunow i Dariusz Śledź. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotnie popołudnie Międzynarodowa Federacja Motocyklowa oraz Polski Związek Motorowy wydały komunikaty dotyczące startów Rosjan w rozgrywkach. Wiadomo już, że zawodników Sbornej zabraknie zarówno w Grand Prix, jak i w polskiej lidze. Jak przekazał nam Michał Sikora, prezes PZM, sankcje obejmą także zawodników z polskimi obywatelstwami, którzy nie startowali do tej pory pod polską flagą.

 

Zaraz po opublikowaniu oficjalnych komunikatów rozpoczęły się dywagacje dotyczące tego, czy Artiomowi Łagucie i Emilowi Sajfutdinowowi została otwarta furtka w postaci możliwości jazdy z polską licencją. Władze polskiego żużla stanowczo jednak deklarują, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca.

– Ja na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości, aby wydawać tym zawodnikom polskie licencje. Oni zarówno do ligi, jak i do Grand Prix zgłaszali się pod licencją rosyjską. Na taką zmianę z naszej strony nie będzie zgody – mówi nam Michał Sikora.

Osobnym tematem jest kwestia startów Gleba Czugunowa. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław może „spać spokojnie”. W poprzednich dwóch sezonach jeździł już bowiem z polską licencją. 22-latek reprezentował nasz kraj chociażby w zmaganiach cyklu Grand Prix we Wrocławiu.

– Gleb Czugunow nie dość, że wystąpił o polską licencję znacznie wcześniej, to jeszcze był w kadrze narodowej. Podjęliśmy swego czasu taką decyzję, więc ten zawodnik jest poza wszelaką dyskusją. On może być spokojny o starty. Opowiedział się już wcześniej – dodaje szef polskiego żużla.

Przy tej nadzwyczajnej sytuacji o poważnych osłabieniach mogą mówić trzy ekipy PGE Ekstraligi. W Betard Sparcie zabraknie Artioma Łaguty, w Apatorze Toruń – Emila Sajfutdinowa, a w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz – Wadima Tarasienki.