fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wojna w Europie Wschodniej ani potęgująca się znowu pandemia COVID-19 nie paraliżuje, na szczęście, sportu. Sport jest odskocznią od problemów, tragedii i obaw. Choć, paradoksalnie, czasem też prowadzi do dramatów.

 

Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata w USA przynoszą nam, zresztą skądinąd zgodnie z przewidywaniami, mniej medali niż na paru poprzednich championatach. Młociarze pokazali, że dalej rządzą w swoim świecie – a nawet jeszcze bardziej niż na IO w Tokio przed rokiem, bo tedy było złoto i brąz, a teraz jest złoto i srebro. Nasi mistrzowie zamienili się miejscami. Teraz wyżej jest Fajdek, a niżej Nowicki , ale z punktu widzenia klasyfikacji medalowej to dla Polski żadna różnica, komu z Polaków grają „Mazurka Dąbrowskiego”, a który z Polaków odbiera „srebro” czy „brąz”. Swoją „medalodajność” potwierdził chód sportowy, choć tym razem Dawida Tomalę zastąpiła Katarzyna Zdziebło i zamiast „złota” było „srebro”.

Znienawidzone przez sportowców czwarte miejsce może być na tych MŚ powodem do dumy, bo Biało-Czerwoni uzyskali je w konkurencjach, które od lat nie były naszą domeną: Damian Czykier był czwarty na 110 metrów przez płotki, ale nawet gdyby wyrównał swój rekord życiowy, to i tak byłby poza podium; Adrianna Sułek w siedmioboju uzyskała najlepszy w historii czwarty wynik na wszystkich dotychczasowych igrzyskach i mistrzostwach świata! Dotąd taki rezultat – blisko 6700 punktów – zawsze dawał podium, więc możemy tylko dziewczynie zgotować owację na stojąco.

To wszystko bardzo dobrze wróży przed lekkoatletycznymi Mistrzostwami Europy we wrześniu. Szkoda tylko, że przy okazji MŚ w Eugene wyszły na jaw kontrowersje w obozie naszych sportowców (400 metrów kobiet), a także na linii sportowcy – PZLA. Oby udało się to wszystko rozwiązać w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

Jedno zdanie o piłce nożnej. Wystartowała Ekstraklasa i kluby będące finansowymi krezusami dostają baty, że hej! Potentaci, głównie reprezentanci Polski w europejskich pucharach zamykają tabelę (sic!), co jest fatalną wiadomością dla ich kibiców, ale dobra dla futbolu, bo pokazuje, że także w tym sporcie biedniejszy może wygrywać. Przynajmniej czasami.

Odnotowuję z radością, że w Gdańsku odbył się I Festiwal Filmów Piłkarskich pod moim Patronatem Honorowym. W grudniu 2020 w Zakopanem miał miejsce – również pod moim Patronatem Honorowym – I Festiwal Polskich Filmów Sportowych. Cieszę się, że mogłem przyczynić się do przeprowadzenia obu tych, jakże ważnych dla świata biało-czerwonego sportu, wydarzeń…