Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W czerwcu odbyły się Indywidualne Mistrzostwa Słowenii. W obsadzie zabrakło najbardziej utytułowanego Słoweńca Mateja Zagara. Triumfował Matić Ivacić dla którego jest to 4. tytuł z rzędu. W turnieju z roku na rok startuje coraz mniej żużlowców pochodzących ze Słowenii, a dodatkowo ostatnio zamknięto tor w Lublanie. 

 

Przez lata o sile słoweńskiego żużla stanowił Matej Zagar, który ścigał się w cyklu Grand Prix i w Polsce. W ostatnich sezonach dołączył do niego Matić Ivacić, który tak jak jego starszy rodak zaczął się ścigać w polskiej lidze. 29-latek mówi o coraz gorszej kondycji żużla w jego kraju – Bardzo mało Słoweńców jeździ na żużlu. W polskiej lidze tylko ja i Matej. Nie pamiętam teraz czy Anze Grmek ma jakiś kontrakt. Także jest nas czterech, pięciu żeby się pościgać, reszta to bardziej jazda amatorska – powiedział w rozmowie z unia.tarnow.pl.

Rozwojowi żużla nie sprzyja zamykanie kolejnych ośrodków. Taki los spotkał tor w stolicy Słowenii – Tylko dwa tory. W Lendawie i w Krsko. W Lublanie zamknęli tor. Nie wiem co tam się dokładnie stało, ale teraz tylko Lendawa i Krsko mają tory do ścigania – wyjaśnił.

Oprócz zamykania obiektów brakuje także chętnych do jazdy – Szczerze mówiąc to jest jeden chłopak w Krsko. Tylko jeden… To nie jest Polska, nie ma tylu chętnych. To też drogi sport, a z roku na rok kosztuje to coraz więcej. Słowenia to mały kraj – podsumował Ivacić.