Emil Sajfutdinow/ fot. Klaus Hauptmann/fb MSC Wolfe Wittstock
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Emil Sajfutdinow ma za sobą świetny rok, gdzie pod względem średniej w PGE Ekstralidze ustępował jedynie Bartoszowi Zmarzlikowi. Rosjanin z polskim obywatelstwem zdradził plany co do swojej przyszłości, w rozmowie z Jackiem Dreczką.

 

W poprzednim sezonie nie oglądaliśmy „Rakiety z Saławatu” na torach żużlowych. Spowodowane było to banicją dla sportowców z Rosji w rozgrywkach żużlowych i nie tylko. Do rywalizacji udało się powrócić w tym roku, ale pod licencją polską. Oczywiście barwy klubowe się nie zmieniły, gdyż reprezentował Apator Toruń, tak jak miało to miejsce w 2022 roku.

Pomimo roku przerwy, 34-latek nie zapomniał jak jeździ się na żużlu. W rozgrywkach PGE Ekstraligi notował fantastyczne rezultaty, zdobywając najwięcej punktów w lidze. Pod względem średniej biegowej musiał uznać wyższość tylko jednego zawodnika, czterokrotnego mistrza świata, Bartosza Zmarzlika.

W podcaście Jacka Dreczki „Mówi się żużel” Sajfutdinow rozwiał wątpliwości co do swojej przyszłości. W programie nastąpiła niecodzienna sytuacja, gdyż musiał przeparkować swoje auto. Oczywiście żużlowiec Apatora został rozpoznany i padło również pytanie „Kiedy wrócisz do Bydgoszczy?”. Wobec tego prowadzący zapytał o stan obecnego kontraktu – Ja mam kontrakt jeszcze na dwa lata – powiedział Emil.

To oznacza, że najbliższe dwa sezony Sajfutdinow spędzi na Motoarenie w Toruniu. Wobec tego będzie przynajmniej przez trzy sezony z rzędu będzie on zawodnikiem toruńskiego Apatora.