Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nadchodzące mecze to bardzo trudne przeprawy dla żużlowców Fogo Unii. Będą to rywale z Wrocławia, Gorzowa oraz Częstochowy. Pomimo problemów wrocławskiej Sparty, ich zawodnicy potrafią się ścigać. W dodatku bardzo lubią tor przy Strzeleckiej. Te spotkania to będzie również ważny sprawdzian dla Davida Bellego i znak dla Unii, czy warto przedłużyć z nim kontrakt na kolejny sezon. Motywacja jest więc podwójna.

 

David Bellego jest pierwszym od 1993 roku Francuzem w PGE Ekstralidze. Po dwóch latach udanych startów w eWinner 1. lidze, postanowił pójść szczebel wyżej. Szansę pokazania się w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzymał od Fogo Unii Leszno. Nikt po debiutancie nie oczekiwał fajerwerków oraz jazdy na poziomie zastąpionego przez niego Emila Sajfutdinowa. Jego zadaniem było zdobycie cennego doświadczenia i objeżdżenie się w Ekstralidze. Zawodnik przed sezonem wyznaczył sobie cel średniej biegowej na 1,500. W tym momencie jest minimalnie poniżej wyznaczonego progu, choć początek jego przygody z najlepszą ligą świata był dość przyzwoity.

Schody dla Francuza zaczęły się, gdy nadeszły upalne dni. Do tego doszła kontuzja Piotra Pawlickiego, która wymusiła na nim dodatkowe starty w ramach zastępstwa zawodnika. Od tamtego momentu Bellego strasznie się męczył i prezentował o wiele gorzej niż na początku rozgrywek. Pewnego rodzaju przełom nastąpił w ostatnim meczu, na torze beniaminka z Ostrowa. Punktowo wyglądał dobrze, ale jaki zawodnik wygląda źle, na tle Arged Malesy w tym sezonie. Na trasie brakowało przede wszystkim prędkości, mimo iż pierwszy wyścig zwiastował bardzo dobre spotkanie dla debiutanta.

Nadchodzące mecze, to bardzo trudne przeprawy dla żużlowców Fogo Unii. Będą to rywale z Wrocławia, Gorzowa oraz Częstochowy. Pomimo problemów wrocławskiej Sparty, ich zawodnicy potrafią się ścigać. W dodatku bardzo lubią tor przy Strzeleckiej. Te spotkania to będzie również ważny sprawdzian dla Davida i znak dla Unii, czy warto przedłużyć z nim kontrakt na kolejny sezon. A więc motywacja jest podwójna, lecz jak na razie nieprzychylne lato dalej trwa. Wiele się słyszy w środowisku żużlowym, że mimo wszystko David zostanie z Unią na następny rok, a drużyna pojedzie niezmienionym składem. To dobra wiadomość dla zawodnika urodzonego w Marmande, lecz na pewno zależy mu na przełamaniu złej passy, jak na sportowca przystało.

To z pewnością ciężkie chwile dla tak ambitnego żużlowca, lecz odważając się na starty w PGE Ekstralidze, musiał się z tym liczyć. Cenne doświadczenie zdobyte z najlepszymi wkrótce zaprocentuje. Widać, że jest w tym towarzystwie nowy i potrzebuje czasu. Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze sporo meczów, w których jest w stanie pokazać wszystkim swoją wartość.

CZYTAJ TAKŻE: Minęła era Woffindena? Brytyjczycy staną przed trudnym wyborem