Tai Woffinden. Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższym czasie duet trenerów Simon Stead – Oliver Allen ogłoszą skład zawodników Wielkiej Brytanii do Speedway of Nations. W konsekwencji staną przed trudnym wyborem postawienia na parę Lambert – Bewley, co oznaczałoby rolę rezerwowego dla Taia Woffindena. 

 

Trzykrotny mistrz świata zalicza najgorszy sezon od ponad dziesięciu lat. Jednym z jego problemów był aspekt sprzętowy, po czym zdecydował się zmienić tunera z Ryszarda Kowalskiego na Ashleya Hollowaya. Brytyjczyk totalnie się w tym wszystkim pogubił i nie licząc dwóch świetnych występów przeciwko Arged Malesie Ostrów, to próżno szukać pozytywów w jednocyfrowych wynikach. – Na miejscu Woffindena dałbym jeszcze szansę Ryszardowi Kowalskiemu. Zmiana tunera w trakcie sezonu nie zawsze służy zawodnikowi i tak jest w tym przypadku. Słaby sprzęt również dołuje zawodnika, więc kluczowe w tym wszystkim jest podejście – powiedział Bartłomiej Czekański.

Wiele osób śledzących sport żużlowy zauważyło zmianę u Taia Woffindena. Zawodnik ten zawsze emanował swoim uśmiechem oraz luzackim stylem bycia, lecz w ostatnim czasie zarzucano mu, że jest nieprofesjonalny. „Tajski” w trakcie sezonu poza żużlem zajmuje się kompletnie niepotrzebnymi żużlowcowi rzeczami. Prowadzi kanał na YouTube, gdzie regularnie wrzuca śmieszne lub dla niektórych żenujące vlogi. 31-letni żużlowiec proponował też pojedynek w MMA innemu zawodnikowi, a konkretnie Leonowi Madsenowi. Tutaj również spadła fala krytyki na byłego mistrza, ponieważ mieszane sztuki walki to bardzo kontuzjogenny sport. Sam zarząd Włókniarza Częstochowa nie wyraził zgody na udział Madsena w takim wydarzeniu. – Tai aktualnie skupia się na byciu celebrytą, a nie sportowcem. Imponują mu gwiazdy internetu, które wchodzą do klatki nie potrafiąc kompletnie nic, a zarabiają z tego bardzo duże pieniądze, czasami nawet i milion złotych. O ile podczas przerwy zimowej taka walka miałaby choć trochę sensu, to w trakcie sezonu takie dyskusje nie powinny mieć w ogóle miejsca. To jest czas na skupienie się na wyniku drużynowym, jak i indywidualnym. Dlaczego „Woffy” nie weźmie mniej znanego żużlowca jako swojego przeciwnika? Chodzi mu tylko i wyłącznie o rozgłos oraz chęć bycia coraz bardziej popularnym i spieniężenia swojej rozpoznawalności – skomentował były menedżer Atlasu Wrocław.

Niektórzy uważają, że zmiana barw klubowych byłaby pewnym rozwiązaniem dla trzykrotnego mistrza świata. Nowe otoczenie pomogłoby mu wtedy poczuć świeżość i zdobyć nowe pokłady motywacji. Nie do końca z tym stwierdzeniem zgadza się felietonista – Woffinden we Wrocławiu też musi się pokazać swoim głównym sponsorom, jak i zarządowi. W tej chwili nie gwarantuje nic jako zawodnik. Nie wydaję mi się, by zmiana klubu podziałała pozytywnie na mistrza świata. On potrzebuje przede wszystkim czystej głowy, być może rok przerwy od speedwaya przeznaczony na „wyszalenie się” zaprocentowałby w postaci głodu żużla co skutkowałoby lepszymi wynikami. Według mnie ten zawodnik jest po prostu spełniony. Osiągnął już wszystko i dlatego się pogubił – odparł.

Wielkimi krokami zbliża się również Speedway of Nations. Tam Wielka Brytania nie ma zbyt dużego pola manewru w wyborze zawodników. Przede wszystkim mają do dyspozycji świetnego ostatnimi czasy Roberta Lamberta, wciąż rozwijającego się rudowłosego Dana Bewleya oraz najbardziej doświadczonego, mającego aktualnie dołek formy Taia Woffindena. Jaką opcję wybierze duet trenerów Stead – Allen? Możliwości jest kilka. Para Lambert – Bewley startująca przez całe zawody i w momencie wpadki, za któregoś z nich wskakuje „Tajski”. Być może to Tai dostanie pełną liczbę startów, a mniej doświadczeni koledzy po połowie. – Dla mnie mieć takiego rezerwowego jak Tai Woffinden to skarb. Reprezentacja Wielkiej Brytanii ma duże pole manewru i osobiście rotowałbym tym składem w trakcie zawodów. Prawdę mówiąc prócz Polski, Danii i ewentualnie Australii próżno szukać innych rywali, dlatego jak dla mnie rotacja w trakcie turnieju to najlepszy pomysł – stwierdził.

Oprócz potocznie zwanych Mistrzostw Świata Par, „Woffy’ego” czeka jeszcze walka o fazę play-off w barwach wrocławskiej Sparty. Spartanie potrzebują Woffindena w najlepszej formie, jeśli chcą tam się znaleźć i powalczyć jeszcze o któryś z medali. Na przebudzenie doświadczonego żużlowca liczy Bartłomiej Czekański – Bardzo chciałbym, aby Tai poukładał swoje życie i wrócił na zwycięską ścieżkę. W latach jego świetności to był prawdziwy mistrz z krwi i kości. Nie tylko imponował doskonałym teamem w parku maszyn, nie tylko bajeczną techniką jazdy i szybkim sprzętem, przede wszystkim był świetnym ambasadorem speedwaya. Brał udział w licznych akcjach charytatywnych i różnych tego typu zdarzeniach. Aktualnie uprawia bardzo niebezpieczną dyscyplinę, która też koliduje ze zdrowym rozsądkiem mając na myśli zawodnika ścigającego się na żużlu. Bowiem często skacze ze spadochronem z bardzo dużej wysokości i jeden nieprzemyślany ruch może spowodować wiele złamań. W dodatku skoczek powinien mieć czystą głowę, a nie myśleć w tym czasie jeszcze o żużlu. Tak samo w drugą stronę, jeżdżąc na żużlu nie może myśleć o skakaniu ze spadochronem. Prawdziwy żużlowiec musi żyć żużlem i jeść żużel – zakończył.