Żużel. Cięty język Marka Cieślaka. „Jeden twierdził, że ich zajechałem, ale on chyba nawet taczką nie umie jeździć”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Marek Cieślak znany jest z tego, że mówi to, co myśli. Kolejny tego przykład miał miejsce zaraz po meczu Polski z Resztą Świata. Opowiadając o swojej pasji do kolarstwa, szkoleniowiec wspomniał o jednej osobie, która była przeciwna jego rowerowym wycieczkom z zawodnikami.

 

Po spotkaniu w Rybniku w studiu stacji TVP Sport przedstawiono piękne momenty pracy Cieślaka w kadrze. Trener zwrócił uwagę na to, że teraz może się pochwalić znacznie lepszą formą niż wtedy. Następnie rozpoczęła się rozmowa o pasji do kolarstwa.

Cieślak wspomniał m.in. o tym, że dziennie przejeżdża około 70 kilometrów. Później opowiadał, że jazda na rowerze może dobrze wpływać na zawodników i zdradził, iż z Jasonem Doylem czy Fredrikiem Lindgrenem wykręcił kilka tysięcy kilometrów. Chwilę potem wskazał jednak, że jednej z osób to się nie spodobało. – Jeden twierdził, że ich zajechałem, ale on chyba nawet taczką nie umie jeździć – stwierdził na antenie TVP Sport.

Nie jest tajemnicą, że Cieślak rozstał się w burzliwej atmosferze z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Przed meczem z Moje Bermudy Stalą Gorzów doszło do spięcia między nim a prezesem Lwów – Michałem Świącikiem. O kogo zatem we wspomnianej wypowiedzi chodziło szkoleniowcowi? Możemy się tylko domyślać.