fot. Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Krzysztofa Buczkowskiego czeka niebawem pierwszy od wielu lat sezon w eWinner 1. Lidze. Zawodnik ma być jednym z najważniejszych elementów składu Stelmet Falubazu Zielona Góra, który walczy o powrót do elity. Żużlowiec w nadchodzących rozgrywkach będzie korzystał z pomocy trzech tunerów i nie obawia się startów na obiektach, na których w poprzednich latach zbyt często nie bywał.

 

Żużlowcy są już na końcowym etapie przygotowań. Całą zielonogórską drużynę czeka jeszcze wspólny wyjazd do Świnoujścia. Niedługo później, jeśli pogoda pozwoli, Falubaz pojawi się na torze.

– Wszystko dzieje się prawidłowo i w swoim tempie. Wszystko jest na ukończeniu, co prawda nie czekam jeszcze na wyjazd na tor, bo to jeszcze praktycznie półtora miesiąca, ale myślę, że niedługo zaczniemy o tym myśleć. Na ten moment nie planuję nic zmieniać. Będą nowe silniki i z ubiegłego roku, więc tego sprzętu będzie sporo do sprawdzenia. Nowy domowy tor, więc będzie trzeba więcej potrenować –  mówi Buczkowski w rozmowie z serwisem sport.zgora.pl.

W sprawach sprzętowych 36-latek nie ogranicza się do jednego tunera. Zawodnik ufa polsko-brytyjsko-duńskiemu trio. – Sparingów jest dużo, więc miejmy nadzieję, że dojdzie do większości tych meczów kontrolnych. Mam trzy silniki od Michała Marmuszewskiego, silniki od Ashleya i Fleminga. W tym roku będę celował w tunerów i myślę, że będzie to dobry wybór. Nie jest to nic nowego u mnie, bo jeździłem już na tych silnikach i zobaczymy. Jest trzech tunerów, ponieważ chciałbym mieć jakąkolwiek alternatywę – wyjaśnia podopieczny Piotra Żyto.

W przypadku przenosin kilku dotychczasowych ekstraligowców do eWinner 1. Ligi – jak Krzysztofa Buczkowskiego, Mateja Zagara czy Kennetha Bjerre – sporo mówi się o kwestii przyzwyczajenia się do pierwszoligowych obiektów. Krajowy zawodnik Falubazu uważa, że nieco trudniejsze może się okazać dopasowanie do toru w Landshut.

– Jeżeli chodzi o tory inne niż Zielona Góra to całe szczęście miałem okazję na tych torach w poprzednich sezonach, może nie dosyć często, ale przynajmniej raz w roku byłem. Myślę, że z tym nie będzie problemu, a tor zielonogórski to wiadomo. Były sezony, gdzie strasznie mi pasowało i nie było problemów, a były takie sezony, w których nie mogłem się połapać. Myślę, że nie ma to żadnego znaczenia na przyszłość i jak będę punktował w Zielonej Górze. Po prostu trzeba będzie poświęcić więcej czasu na treningi na samym początku i mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli. Problemem dla mnie będzie jedynie tor w Landshut, bo nigdy tam nie byłem. To jest nowy tor dla mnie i dla innych zawodników, ale na każdym torze są te same zasady – podsumowuje nowy nabytek siedmiokrotnych mistrzów Polski.

Buczkowski pierwszą okazję do zaprezentowania się w barwach ekipy spod znaku Myszki Miki będzie miał w drugi weekend kwietnia. Wtedy żółto-biało-zieloni zmierzą się na domowym stadionie z Aforti Startem Gniezno.