Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wrocławianie pokonują Byki 52:38. Zasłużone zwycięstwo zapewnili sobie już przed biegami nominowanymi. Bardzo dobrze zaprezentował się Daniel Bewley, który jeszcze rano startował w finale B DME. Po stronie Fogo Unii liderem był Janusz Kołodziej.

 

 

Ligowy klasyk zgromadził wielu kibiców na trybunach Stadionu Olimpijskiego. Gospodarze rozpoczęli od zwycięstwa. Bardzo dobrze z nowym klubem przywitał się Piotr Pawlicki, który pierwszy raz startował po drugiej stronie barykady. Prowadził praktycznie od startu do mety. Zaskoczeniem mogła być trzecia pozycja Artioma Łaguty. Szybko jednak nadeszła odpowiedź ze strony „Byków”. Ciekawą walkę o pierwsze miejsce stoczyli Damian Ratajczak i Bartłomiej Kowalski. Ostatecznie górą z niego wyszedł leszczynianin, a że trzeci dojechał jego kolega z drużyny to goście wygrali 4:2. Kolejny bieg to kolejny cios. Tym razem 4:2 triumfowali gospodarze. Woffinden pewnie prowadził, a za jego plecami jechał Maciej Janowski. Przez prawie 4 okrążenia napędzał się Janusz Kołodziej. „Koldi” wyprzedził „Magica” na samej mecie i wyszarpał 2 punkty. Ostatni wyścig serii to bardzo dobry występ zapracowanego Daniela Bewley’a. Minął Grzegorza Zengotę i triumfował. Po 4 biegach było 13:11.

Od mocnego uderzenia wrocławianie rozpoczęli kolejną serię. Świetnie wystartował Artiom Łaguta i zdobył pierwszą „trójkę” po powrocie do ligi. Tai Woffinden bliżej bandy minął obu rywali i spartanie wygrali pierwszy raz 5:1. W 6. gonitwie doszło do drugiego starcia Janowskiego i Kołodzieja. Zawodnicy tasowali się na przestrzeni okrążeń, jednak kluczową akcję przeprowadził zawodnik Fogo Unii. Ponownie wyprzedził Janowskiego na ostatnich metrach. Wyścig 7. był rozgrywany 2 razy. Najpierw świetnie poradził sobie Daniel Bewley, który prowadził od startu do mety, a Pawlicki na trasie poradził sobie z rywalami. Po biegu powtórki wykazały, że taśma nie poszła równo i sędzia zarządził drugą odsłonę. W niej kolejną szansę dostał Chris Holder, z której bardzo dobrze skorzystał. Już na pierwszym okrążeniu wysforował się na prowadzenie. Bewley nie odpuszczał byłemu mistrzowi świata i wyszedł przed niego. Holder odpowiedział młodszemu przeciwnikowi i to on dojechał jako pierwszy. Australijczyk zapewnił swojej drużynie remis biegowy, a w całym meczu prowadziła Betard Sparta 23:19.

Na pierwszą „trójkę” w tym sezonie ligowym Maciej Janowski musiał czekać do swojego 3. startu. Wówczas bardzo pewnie i spokojnie dojechał jako pierwszy do mety. Za jego plecami znaleźli się leszczynianie, więc padł drugi z rzędu remis. Kolejny bieg także nie przyniósł za dużo emocji. Kolejność na mecie ustaliła się na wyjściu z pierwszego łuku pierwszego okrążenia. Dan Bewley dojechał jako pierwszy, a za nim na mecie zameldowali się Kołodziej, Pawlicki i Smektała. Leszczynianie starali się napierać na swoich rywali, ale odległość między nimi była za duża. Na zakończenie serii gospodarze wyprowadzili mocny cios. Para Woffinden – Łaguta podwójnie pokonała Chrisa Holdera. Australijczyk dwoił się i troił, bardzo ambitnie starał się rozdzielić zawodników Betard Sparty, ale oni kontrolowali sytuację i dzięki temu mieli najwyższe prowadzenie 35:25.

Piotr Baron zdecydował się na rezerwę taktyczną – za Bartosza Smektałę pojechał Janusz Kołodziej. To był strzał w dziesiątkę, albo będąc dokładnym w piątkę. Para Kołodziej – Zengota świetnie poradziła sobie z niepokonanym dotychczas Woffindenem. Kilka razy wydawało się, ze Brytyjczyk wyprzedzi Zengotę, ale żużlowcowi Fogo Unii udało się obronić. Przywróciło to nadzieję w obozie leszczyńskim. Wrocławianie szybko wrócili na zwycięską ścieżkę i wygrali dwa kolejne biegi. Podwójny triumf w gonitwie 13, dał 2 punkty meczowe Betard Sparcie. Chris Holder starał się jak mógł, ale musiał uznać wyższość rywali.

Spartanie nie zatrzymywali się i budowali jeszcze większa przewagę z myślą o potencjalnym bonusie w rewanżu. Bardzo szybko z rywalami poradzili sobie Maciej Janowski i Tai Woffinden i dowieźli do mety kolejne 5 punktów. Na nic zdała się rezerwa taktyczna, w ramach której pojechał Grzegorz Zengota. Ostatnia odsłona meczu padła łupem Janusza Kołodzieja. Na drugim miejscu jechał Grzegorz Zengota i był atakowany z każdej strony. Ostatecznie wyprzedził go Artiom Łaguta, ale wychowanek Falubazu obronił się przed Bewley’em. Dzięki temu wynik końcowy to 52:38.

Betard Sparta Wrocław – Fogo Unia Leszno 52:38

Betard Sparta: Piotr Pawlicki 5+1 (3,1*,1,0), Daniel Bewley 11 (3,2,3,3,0), Artiom Łaguta 11+1 (1,3,2*,3,2), Tai Woffinden 12+1 (3,2*,3,1,3), Maciej Janowski 10+2 (1,2,3,2*,2*), Mateusz Panicz 0 (0,0,0), Bartłomiej Kowalski 3 (2,0,1)

Fogo Unia: Bartosz Smektała 1 (0,1,0,-), Janusz Kołodziej 15 (2,3,2,3,2,3), Jaimon Lidsey 4 (2,0,2,0,-), Grzegorz Zengota 7+2 (2,1,1*,2*,0,1), Chris Holder 6 (0,3,1,1,1), Damian Ratajczak 4+1 (3,1*,0), Hubert Jabłoński 1 (1,0,0), Antoni Mencel NS

Bieg po biegu:

1. Pawlicki, Lidsey, Łaguta, Smektała 4:2

2. Ratajczak, Kowalski, Jabłoński, Panicz 2:4 (6:6)

3. Woffinden, Kołodziej, Janowski, Holder 4:2 (10:8)

4. Bewley, Zengota, Ratajczak, Panicz 3:3 (13:11)

5. Łaguta, Woffinden, Zengota, Lidsey 5:1 (18:12)

6. Kołodziej, Janowski, Smektała, Kowalski 2:4 (20:16)

7. Holder, Bewley, Pawlicki, Jabłoński 3:3 (23:19)

8. Janowski, Lidsey, Zengota, Panicz 3:3 (26:22)

9. Bewley, Kołodziej, Pawlicki, Smektała 4:2 (30:24)

10. Woffinden, Łaguta, Holder, Ratajczak 5:1 (35:25)

11. Kołodziej, Zengota, Woffinden, Pawlicki 1:5 (36:30)

12. Łaguta, Kołodziej, Kowalski, Jabłoński 4:2 (40:32)

13. Bewley, Janowski, Holder, Lidsey 5:1 (45:33)

14. Woffinden, Janowski, Holder, Zengota 5:1 (50:34)

15. Kołodziej, Łaguta, Zengota, Bewley 2:4 (52:38)