Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niepokonana Betard Sparta Wrocław wybierze się w piątkowy wieczór do Leszna. Miejscowa drużyna może już korzystać ze wszystkich zawodników, co z pewnością cieszy kibiców Fogo Unii. Byki staną bowiem przed szansą pokonania po raz pierwszy w tym sezonie ekipy z Wrocławia. Spartanie przyjeżdżają osłabieni brakiem Piotra Pawlickiego, który tydzień wcześniej złamał nogę.

 

W najbliższy piątek odbędzie się spotkanie pomiędzy Fogo Unią Leszno i Betard Spartą Wrocław. Goście do Leszna przyjadą osłabieni brakiem Piotra Pawlickiego. 29-latek po raz pierwszy miał przyjechać w roli gościa na tor, na którym się wychował. Niestety w minioną niedzielę złamał kość skokową. Kontuzja wyklucza go ze startów na okres kilku tygodni.

– Jest to strata zawodnika, który wracałby na własne śmieci. Jednak Sparta ma kim tę dziurę łatać, ale bardziej w kontekście meczów domowych. Myślę, że brak Piotra na meczu w Lesznie na pewno w większym stopniu osłabia tę drużynę, tym bardziej, że Fogo Unia jedzie już pełnym składem – powiedział nam Jacek Frątczak.

Wrocławianie nie przegrali w tym roku żadnego spotkania. Na ten moment mają passę dwunastu zwycięstw. Przed ogromną szansą stoją zawodnicy z Leszna, którzy z pewnością będą chcieli po raz pierwszy w tym sezonie pokonać Spartan.

– Uważam, że dla Unii mimo wszystko będzie to bardzo trudne spotkanie. Aczkolwiek strata wśród gości będzie bardzo duża, ale wrocławianie zwykle bardzo dobrze czuli się na torze w Lesznie. W związku z tym upatruję trudnego starcia dla obu drużyn, a zwycięstwo może pójść w obie strony – mówił.

Poznaliśmy już awizowane składy na to starcie. Wielu kibiców uważa, że jest to idealna sytuacja do tego, aby Bartłomiej Kowalski mógł wskoczyć do składu jako senior. 21-latek w przyszłym sezonie w barwach klubu z Wrocławia prawdopodobnie będzie pełnił rolę zawodnika do lat 24. Byłaby to świetna okazja do sprawdzenia się w tej nowej roli. Sztab szkoleniowy planuje jednak wystawić do startów Lukasa Fienhage, a Kowalskiego awizowali pod numerem szóstym.

– Status zawodnika młodzieżowego to są trzy biegi. Ja wychodzę z takiego założenia, że jeżeli mamy taką sytuację, w której rzeczywiście brakuje nam jednego z zawodników, to nie wstawiamy za niego zawodnika, który miałby najczęściej za niego startować. Moim zdaniem lepiej, żeby jechał z pozycji rezerwowej, a junior ma taki status. Konkretny numer startowy sam za siebie chociażby rezerwy taktycznej nie pojedzie, a po co się ograniczać w takim meczu, gdzie może jeden bieg okazać się decydujący – tłumaczy.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wojciech Kubajek, firma WDK Tunnels: Należy promować żużel w drugoligowych ośrodkach. Fani są głodni rywalizacji na najwyższym poziomie (WYWIAD)

Żużel. Grzegorz Zengota: czuję się na pewno lepiej niż 2 tygodnie temu