Bartosz Smektała w pojedynku z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz zrehabilitował się za gorszy występ we Wrocławiu. Wychowanek Byków był mocnym punktem Piotra Barona i dwa razy zanotował podwójne zwycięstwa. Jego apetyt jest jednak jeszcze większy.
Grudziądzanie i leszczynianie długo toczyli wyrównany pojedynek. Kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się w pierwszym z biegów nominowanych. Wtedy, osamotniony po wykluczeniu Kacpra Pludry, Frederik Jakobsen nie dał rady rywalom i Byki dobiły do 45 oczek.
– Pełen szacunek dla drużyny z Grudziądza. Przyjeżdżając tutaj, wiedzieliśmy, że to ciężki teren. Myślę, że żadna z drużyn nie była faworytem, a szanse były pół na pół – mówi Smektała na łamach speedwayekstraliga.pl.
25-latek notował podwójne wygrane w bardzo ważnych momentach. Najpierw wraz z Januszem Kołodziejem wyprowadził Byki na czteropunktowe prowadzenie. Po jedenastym wyścigu uczynił to samo ścigając się w duecie z Grzegorzem Zengotą. – Wydaję mi się, że jazda była całkiem ok, ale jeszcze brakuje tego luzu na motocyklu. Im będzie więcej meczów, tym lepiej – komentował Smektała.
Przed obecnymi rozgrywkami mistrz świata juniorów z 2018 roku wrócił do macierzystej drużyny. Dwa lata spędził w ekipie z Częstochowy. Jak się okazuje, także wtedy losy Fogo Unii nie były mu obojętne
– To mój dom, tu się wychowałem i nawet nie będąc w Lesznie, cały czas im kibicowałem. Cieszę się, że mogę być częścią tej drużyny. Chciałbym tylko jeszcze więcej punktów dokładać przy swoim nazwisku – podsumował Bartosz Smektała.
Kolejną okazję do zaprezentowania się w leszczyńskiej ekipie Smektała będzie miał już w piątek. Wtedy Byki podejmą For Nature Solutions KS Apatora Toruń.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!