Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dziś Betard Sparta Wrocław rozpoczyna misję pod tytułem „Obrona Drużynowego Mistrzostwa Polski”. Mocniejszym punktem wrocławian niż w ubiegłorocznych rozgrywkach ma być formacja juniorska. Bartłomiej Kowalski, niedawny nabytek zespołu, uważa, że złoto w PGE Ekstralidze to realny cel i wierzy, iż w tym roku pokaże się w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

 

Pierwsze kilka miesięcy w Betard Sparcie za Tobą. Jak je oceniasz i czy coś Cię zaskoczyło we Wrocławiu?

Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Wszystko jest na bardzo wysokim, profesjonalnym poziomie i właściwie zaskakuję się pozytywnie na każdym kroku. To mnie bardzo motywuje do pracy i dobrych wyników w tym sezonie. Cieszę się, że mogę tu być.

Ochłonąłeś po tej burzy, która była wokół Ciebie po okienku transferowym? Mówiło się o Gorzowie, Toruniu, Grudziądzu, a ostatecznie wylądowałeś w Sparcie.

Działo się to na tyle wcześnie przed sezonem, że przez te ostatnie kilka miesięcy zdążyłem sobie z tym poradzić. Tak przynajmniej czuję na ten moment. Cała ta burza potoczyła się tak, że zmotywowała mnie do dalszej pracy, a nie zdołowała. Gorsze opinie się już ode mnie odbijają i myślę, że na pewien czas mogę o tym zapomnieć.

Do poprzedniego sezonu przystępowałeś w roli zawodnika walczącego o skład, bo w drużynie byli też Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki. Teraz właściwie jesteś liderem formacji juniorskiej we Wrocławiu. Spokój o miejsce w składzie pomaga?

To jest też spokój głowy. Mogę skupić się na robocie, którą wykonuję i którą chcę robić coraz lepiej. Mogę dążyć do tego bez dodatkowej presji. Na pewno jednak nie jest też tak, że mogę sobie spokojnie odetchnąć i nic nie robić. Wiem, co muszę poprawić i jak muszę pracować, ale taka sytuacja jest dla mnie bardzo dobra.

Gdy przychodziłeś do klubu, z pewnością spodziewałeś się, że będziesz startował z Artiomem Łagutą. Z uwagi na wykluczenie Rosjan, Twoja drużyna na razie musi radzić sobie bez tego zawodnika. To dodatkowa motywacja do jeszcze lepszych występów?

Trochę tak to działa. Wiadomo, że to głównie po stronie seniorów jest odpowiedzialność za „zastępstwo zawodnika”, ale nam, czyli młodzieżowcom, też zmniejszył się ten margines błędu. Brakuje nam jednego z liderów i łatwiej z tego powodu na pewno nie będzie.

W niedzielę rozpoczniesz zmagania w tegorocznej PGE Ekstralidze. Wybiegnijmy jednak trochę w przyszłość. Jakie musisz osiągać wyniki w tym roku, żebyś po rozgrywkach na spokojnie usiadł i powiedział, że to był udany sezon?

Chcę przede wszystkim zaistnieć w PGE Ekstralidze. W końcu dostałem szansę na pokazanie swoich możliwości i chcę z niej skorzystać. To jest taki mój główny cel. Chcę robić swoją robotę przez cały rok i dużo dawać mojej drużynie. Poza tym liczę też na jak najlepsze wyniki w turniejach indywidualnych i to, że przejadę sezon bez kontuzji. W zeszłym roku przytrafiła mi się kontuzja i odczułem jak to wyhamowuje zawodnika.

Pierwsze złoto DMP w Twojej karierze w tym sezonie to scenariusz realny czy bardzo trudny do zrealizowania?

Myślę, że realny. Do tego będziemy wszyscy dążyć. Czuję atmosferę w tej drużynie i każdy z nas jest zmotywowany, żeby był to dobry rok.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA