fot: Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Australii zdominowała piątkowy baraż i jako czwarta drużyna zameldowała się w finale. Mimo, że w półfinale okazali się gorsi od Duńczyków, to przez wielu kibiców oraz ekspertów to właśnie „Kangury” są najgroźniejszym rywalem dla Biało-Czerwonych. Świetnie w barażu zaprezentowali się wszyscy podopieczni Marka Lemona, a o komentarz tuż po zawodach poprosiliśmy Jaimona Lidseya.

 

Zawodnik Fogo Unii Leszno bardzo dobrze odnajduje się na wrocławskim owalu. W środowym półfinale był najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji Australii zdobywając 16 „oczek”, a w piątek zapisał przy swoim nazwisku 12 punktów. – Co prawda w moim przypadku nie było tak dobrze jak w półfinale, ale najważniejsze jest to, że udało nam się awansować. Mamy nadzieję, że uda nam się podtrzymać tę dobrą dyspozycję aż do sobotniego finału – powiedział Jaimon Lidsey.

Australijczyk jest zadowolony z tego, jak zmieniają się warunki torowe. – Tor z dnia na dzień staje się coraz lepszy do ścigania, bo wsiąka w niego dużo wody. Wydaje mi się, że w finale powinien być nieco inny niż ten, na którym się do tej pory ścigaliśmy i znajdzie się na nim więcej materiału. Słowa uznania dla toromistrzów za przygotowanie toru, bo mimo tylu przejechanych kółek nadal trzyma się bardzo dobrze i się nie rozwala – przyznał.

Finał zapowiada się bardzo ciekawie. Wszystkie cztery drużyny posiadają w swoich składach zawodników ze światowej czołówki i nie widać tu zdecydowanego faworyta. – Myślę, że każda drużyna może być zarówno pierwsza, jak i ostatnia. Mam nadzieje, że będą to wyrównane zawody i wszystko rozstrzygnie się w ostatnich biegach – zakończył.

Start finału we Wrocławiu zaplanowano na godzinę 20:00. Transmisję będzie można obejrzeć na antenie TTV oraz Eurosportu.