Żużel. Anita Mazur: Pierwszy żużlowy wywiad zrobiłam z Tomaszem Gollobem. Święta? Tylko ryby

fot. Eleven Sports
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W dzieciństwie swoją przyszłość wiązała z pracą dla ukochanej drużyny – Lecha Poznań. W 2011 roku wysłano ją jednak na zawody żużlowe i oto w jej życiu pojawiła się nowa miłość. Dziś nie wyobraża sobie życia bez czarnego sportu, a w wolnych chwilach od pracy uwielbia zajmować się… pracą. Poznajcie bliżej nadającą blasku stacji Eleven Sports, Anitę Mazur.

Anita, pytanie na rozgrzewkę. Obecnie mieszkasz w Warszawie, ponieważ praca w telewizji zobowiązuje. A które miasto jest Twoim rodzinnym?

Pochodzę z Poznania. Wychowywałam się od najmłodszych lat w kibicowskim duchu. Byłam i właściwie jestem do dziś wielką fanką Kolejorza. Zdecydowanie najbliżej było mi zawsze do piłki nożnej, pomimo tego, że mieszkałam dosłownie 5 minut od stadionu żużlowego. Wychodząc na spacery zawsze mijałam golęciński obiekt, jednak nigdy mnie to nie „kręciło”. Wydaje mi się, że to wina mojego taty (śmiech). On od zawsze był fanatykiem Lecha Poznań. Tak mu się życie potoczyło, że ma dwie córki, a kogoś na mecze musiał zabierać (śmiech). Od trzech lat mieszkam już w Warszawie.

Masz jakieś szczególne wspomnienie z dzieciństwa? A może całe dzieciństwo było dla Ciebie wyjątkowe?

Chyba masz rację, że całe dzieciństwo wspominam jako wyjątkowe. Gdybym jednak miała wskazać jedno konkretne wydarzenie, to najbardziej szczególną chwilą dla mnie była ta, gdy rodzice przywieźli do domu pierwszego psa – czarnego owczarka niemieckiego z podpalanymi łapkami. Miałam wówczas 6 lat i oszalałam na punkcie psów.

Studiowałaś również w Poznaniu? Na jakim kierunku? Jak wspominasz ten okres w swoim życiu?

Studiowałam dziennikarstwo w Poznaniu. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że drugi raz nie zdecydowałabym się na ten kierunek studiów. Uważam, że tego fachu nie da się dobrze nauczyć klepiąc teorię.
Osobiście najwięcej nauczyłam się poprzez rozmaite staże, a potem już pracę zawodową w telewizji. Pierwsze dwa lata studiów miały tradycyjny przebieg, czyli częste wyjścia ze znajomymi (śmiech). Na drugim roku zaczęłam już pracę w Canal+. Nie ukrywam, że ułatwiło mi to nieco przebrnięcie przez studia. Profesorowie zazwyczaj patrzyli na mnie „przychylnym okiem”. Wcześniej, przez ponad trzy lata, pracowałam w Lechu Poznań. Trafiłam akurat na złote lata, gdy klub grał w europejskich pucharach z Juventusem Turyn czy Manchesterem City, a w barwach Lecha występował Robert Lewandowski.

Anita Mazur, Fot. Archiwum prywatne.

Czyli początki Twojej pracy w telewizji były związane z piłką nożną?

Dokładnie tak. Jacek Laskowski, który wówczas pełnił funkcję szefa komentatorów, zaoferował mi staż. Z początku obawiałam się, czy zdołam pogodzić tę pracę ze studiami, ale finalnie nie mogłam odmówić takiej szansy. Pamiętam, że pierwszym wydarzeniem live przy którym pracowałam jako reporterka była gala boksu. Nie ukrywam, że nieco się stresowałam, ponieważ była to dla mnie zupełnie obca dyscyplina. Wyszło jednak nie najgorzej (śmiech).

Anita, to gdzie w tym wszystkim żużel? Kiedy po raz pierwszy miałaś z nim do czynienia?

Żużel pojawił się właściwie przypadkowo. Jeden z wydawców zapytał mnie, czy chciałabym się zaangażować w przeprowadzanie wywiadów na treningu przed Drużynowym Pucharem Świata w Gorzowie Wielkopolskim w 2011 roku. Bardzo chciałam się rozwijać, więc bez wahania się zgodziłam. Nie miałam dużej wiedzy o żużlu, więc przygotowałam sobie około 100 stron notatek (śmiech). Oczywiście wiedziałam kim jest Tomasz Gollob czy Jarosław Hampel, ponieważ te nazwiska były w mediach popularne. Swój pierwszy żużlowy wywiad przeprowadziłam właśnie z Tomaszem.

Stresowałaś się tym wywiadem? Jakby nie patrzeć, zostałaś rzucona na głęboką wodę…

Wiesz co? Nie ukrywam, że był delikatny stres. Byłam jednak tak przejęta wszystkim co działo się wokół, że chyba nie do końca byłam świadoma z jak wielką postacią rozmawiam. Właśnie ten brak świadomości pomógł mi w uniknięciu dużego stresu. Będąc na zawodach na żywo, od razu doszłam do wniosku, że żużel to wspaniały sport.

W jaki sposób zagościłaś w żużlu na dłużej? I jak dotarłaś w to miejsce, w którym jesteś dziś?

Zgłosiłam się do pracy przy reportażach z zawodów młodzieżowych, w których startowała drużyna WTS-u Warszawa. Wówczas na stażu w redakcji był Krystian Plech, tak więc przewodnika miałam bardzo dobrego (śmiech). Prawdziwa praca przy żużlu zaczęła się jednak w 2012 roku. Zostałam zaproszona na Grand Prix do Leszna, gdzie pełniłam rolę drugiego reportera w parku maszyn. Kolejne Grand Prix odbywało się w Pradze. Tam już musiałam radzić sobie sama w parku maszyn. Pod swoje skrzydła wziął mnie Piotr Olkowicz, który niejako “wypatrzył” mnie i wprowadził na tę ścieżkę. Po zakończeniu współpracy ze stacją Canal+ pracowałam dla firmy zajmującej się produkcją transmisji z żużla. Pełniłam funkcję spotera, czyli koordynowałam pracę sędziego zawodów z pracą wozu transmisyjnego. W 2017 roku, gdy Eleven Sports wykupiło prawa do pokazywania 1. Ligi, zadzwonił do mnie Patryk Mirosławski i zapytał czy chciałabym dołączyć do zespołu. Nie wahałam się ani chwili. To był chyba najlepszy telefon jaki odebrałam w życiu (śmiech). Trafiłam do świetnego miejsca i dziś nie wyobrażam sobie być gdzie indziej.

Czy praca w telewizji jest dla Ciebie stresująca? Jakie emocje towarzyszą Ci podczas emisji?

Na pewno nie można mówić o żadnej rutynie w pracy przed kamerą. Nie będę w tym miejscu oryginalna i powtórzę słowa Michała Korościela, których użył w wywiadzie dla was. Jeżeli w tej pracy przestajesz się stresować i przeżywać emocje, to powinieneś ją zmienić. Ja również się stresuję, jednak nie jest to rodzaj paraliżującego stresu. Raczej nazwałabym go stresem „nakręcającym”. Uważam, że to jest potrzebne. Poza tym, uważam, że praca w telewizji ciągle stwarza pole do dalszego rozwoju. Nie ma w tym miejscu granic.

A co jest najtrudniejsze i sprawia największy problem podczas pracy przed kamerą?

Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Być może z perspektywy widza tego nie widać, ale to praca, która naprawdę wymaga dobrego przygotowania, nie ma też miejsca na jakąkolwiek dekoncentrację czy nieuwagę. Przede wszystkim, podczas emisji na żywo nie jesteśmy w stanie przewidzieć rozwoju wydarzeń. W każdej chwili może się okazać, że następuje dłuższa przerwa w zawodach. Musimy być na to zawsze przygotowani, aby na czas wejścia na antenę wiedzieć jak zainteresować widza, który akurat nie może oglądać wyścigów. Oprócz tego, niezwykle istotna, a być może i najważniejsza w pracy reportera, jest umiejętność odpowiedniego poprowadzenia rozmowy. Zawodnicy są różni, mają swoje charaktery. Możesz zadać im najtrudniejsze pytanie, ale jeśli zrobisz to odpowiednio, to nikt się na Ciebie nie obrazi. Uważam, że kluczem do sukcesu jest swobodna, ale profesjonalna rozmowa i luźne podejście. Żużlowcy to naprawdę fajni goście, więc warto pokazać ich czasem z innej strony.

Większość osób pracujących w telewizji nie lubi oglądać samych siebie. Czy Ty również należysz do tej grupy?

Zdecydowanie tak. Nie lubię oglądać powtórek zawodów, na których jestem. Niestety czasami jestem do tego zmuszona, ponieważ na tej podstawie łatwiej wyciągnąć wnioski co można poprawić. Zdarza się i tak, że podchodzę do telewizora i wyciszam dźwięk, aby się nie słyszeć (śmiech).

Z kim spośród Waszego teamu pracuje Ci się najlepiej w stacji Eleven?

Jak wspomniałam, cała nasza ekipa jest świetna. Najlepiej współpracuje
mi się z Marcinem Kuźbickim i Michałem Korościelem. Z Marcinem od samego początku znaleźliśmy nić porozumienia. Jesteśmy świetnymi kolegami i wydaje mi się, że to widać również na antenie. Jeśli chodzi natomiast o Michała to uważam, że jest to najlepszy komentator żużla w Polsce. I jest jedną z najbardziej zabawnych osób, które znam.

Z którym z zawodników rozmawia Ci się najlepiej, najbardziej swobodnie?

Trudno wskazać jedną osobę. Prywatnie jestem w bardzo dobrym kontakcie z Pawłem Przedpełskim, bo od lat przyjaźnię się z jego dziewczyną. Śmieję się, że mamy taki swój mały toruńsko-warszawski team, w którym są też Daria i Joe Parsons. Jeśli chodzi o innych zawodników, to powiem, kogo lubię zapraszać do studia. Zawsze staram się zapraszać osoby, z którymi mam dobre „flow”. Na pewno na tej liście musi się znaleźć Grzegorz Walasek. Bardzo dobrze dogaduję się również z Tobiaszem Musielakiem. W tym roku w naszym studiu zadebiutował Ryszard Dołomisiewicz i muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie. Kiedyś udało mi się przeprowadzić ciekawy wywiad, w całości po polsku, z Rohanem Tungate’m, ale znamy i przyjaźnimy się również prywatnie, dlatego nietrudno było go namówić na takie wyzwanie.

Czy któryś z żużlowców kiedykolwiek odmówił Ci wywiadu?

Oczywiście, zdarzają się takie sytuacje. Nie przejmuję się jednak tym. To są tylko ludzie, mają prawo do odmowy. Na pewno nikt nie był nigdy dla mnie niemiły czy niesympatyczny. Jeżeli odmawiają w danej chwili, to nie oznacza, że na koniec zawodów lub przy kolejnej okazji nie porozmawiamy. Być może fakt, że jestem kobietą ma na to jakiś wpływ (śmiech).

Opowiedz najbardziej zabawną historię związaną z Twoją pracą…

Ciężko wskazać jedną historię, więc przywołam taką z tego sezonu. Podczas spotkania w Zielonej Górze, gdy robiłam wywiady, a zawody komentowali Michał Korościel i Marcin Kuźbicki, byłam przekonana, że mam wyłączony mikrofon. Okazało się, że jednak nie miałam (śmiech). Zapytałam naszego wydawcę: “Kłosiu, po trzynastym bez wywiadu?!” I nagle usłyszałam na antenie od Michała i Marcina: “Pozdrawiamy Anitkę”. Odparłam więc do wydawcy: “Co oni tam o mnie gadali?” i znowu usłyszałam odpowiedź chłopaków: “Same dobre rzeczy Anitko”… Było też kilka historii, może mniej zabawnych, ale takich, które na pewno zapamiętam na długo. Kiedyś w Daugavpils miałam okazję poprowadzić czterdziestoletnią, zabytkową polewaczkę. Niezapomniana chwila.

Jesteś atrakcyjną kobietą, to nie ulega wątpliwości. Czy z tego tytułu miałaś/masz psychofanów?

Wiesz co, psychofanów chyba nie miałam. Oczywiście zdarzali się delikwenci wysyłający wiadomości, proponujący spotkania itp. Ja z reguły staram się odpowiadać na wiadomości, ale w tych konkretnych przypadkach musiałam zaprzestać (śmiech).

Jak sądzisz, czy atrakcyjny wygląd sprawia, że łatwiej jest odnieść sukces w branży telewizyjnej?

Kolejne trudne pytanie… Na pewno wygląd to nie wszystko i nie jest najważniejszy. Co z tego, że ładnie wyglądasz przed kamerą, jeżeli nie masz nic innego do zaoferowania.

Środowisko żużlowe pełne jest plotek na różne tematy. Pojawiły się również takie o Tobie. Są ludzie, którzy twierdzą, że jesteś tajemniczą żoną Gleba Czugunowa…

Niestety, muszę ich rozczarować… Nie jestem ukrytą żoną Gleba Czugunowa. Kiedyś Piotr Olkowicz razem z jednym z tarnowskich sponsorów żartowali, żebym wzięła z Glebem ślub, aby mógł jeździć w Tarnowie jako junior. Oczywiście był to żart i każdy z nas się z tego śmiał. Po kilku latach Piotr wyciągnął tę historię podczas magazynu w Eleven Sports. Gleb Czugunow był wówczas obecny w studiu i musiał zmierzyć się z trudnym pytaniem, czy gdy teraz na mnie patrzy to żałuje, że się nie ożenił… Gleb w swoim stylu odpowiedział, że teraz żałuje (śmiech).

Jesteś singielką, czy masz partnera/narzeczonego?

Nie mam partnera ani narzeczonego.

Po tej odpowiedzi możesz spodziewać się większej liczby psychofanów… Wróćmy jednak do pytań… Co uważasz za swój największy sukces w dotychczasowym życiu?

Miejsce, w którym znajduję się obecnie zawodowo. Zawsze chciałam być zaangażowana w sport. Do jego uprawiania mam jednak dwie lewe ręce (śmiech). Wiele lat temu postanowiłam sobie, że chcę zostać dziennikarką sportową. Udało mi się to, a więc jestem szczęśliwa. Oczywiście nie zrobiłam tego w pojedynkę. Uważam, że niezwykle ważne jest to, kogo spotykamy na swojej drodze. Ja spotkałam kilka osób, które mi pomogły, wyciągnęły pomocną dłoń. Między innymi dzięki tym ludziom jestem tu, gdzie jestem.

Masz jakieś marzenie związane z karierą zawodową? A także z życiem prywatnym…

Moim zawodowym marzeniem jest pojechać na Rajd Dakar i na wyścig Formuły 1. Strasznie mnie ciekawi funkcjonowanie tych wszystkich ogromnych teamów. Chciałabym na własne oczy od środka zobaczyć jak wygląda ta współpraca, odpowiedzialność poszczególnych osób za dany element. Jeżeli chodzi o życie prywatne, marzy mi się posiadanie domku na południu Włoch. Jestem absolutnie zakochana w tym kraju.

Żałujesz czegoś w swoim życiu? Podjęłabyś dziś jakąś inną decyzję?

Wydaje mi się, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Każda moja decyzja (odpukać) do tej pory była trafiona, może poza kierunkiem studiów (śmiech).

Jaki wobec tego kierunek studiów byś wybrała? Być może będzie to owocna porada dla początkujących…

Studia językowe, bez wahania. Uwierz mi, że znajomość języków obcych otwiera w życiu wiele dróg.

Pracujesz w telewizji, więc czasu wolnego zapewne masz niewiele, zwłaszcza w trakcie trwania sezonu. Gdy już go znajdziesz, co lubisz wtedy robić?

Może nie nazwałabym siebie pracoholiczką, jednak uwielbiam spędzać czas
w mojej pracy, nawet gdy teoretycznie nie muszę. Być może jest to spowodowane faktem, że mamy naprawdę znakomity zespół. Nie jesteśmy jedynie współpracownikami, ale przede wszystkim dobrymi znajomymi oraz kolegami. W stacji Eleven Sports, oprócz żużla, mam też inne obowiązki. Gdy nie jestem w pracy, to uwielbiam podróżować, szczególnie do Włoch. Żaden inny kraj mógłby dla mnie nie istnieć (śmiech). W domu lubię czytać książki, ale nie wskażę ci swojego ulubionego gatunku, ponieważ czytam praktycznie wszystko.

Widzę, że Twoja praca to przyjemność dla Ciebie. Gdyby jednak nie telewizja, co byś wybrała?

Prawdę mówiąc, ciężko mi sobie wyobrazić siebie w innym miejscu. Zdaję sobie sprawę, że kiedyś, z racji choćby wieku, ten epizod dobiegnie końca. Na szczęście jestem jeszcze dość młoda i wierzę, że przede mną wiele lat pracy przed kamerą. W przyszłości chciałabym „pozostać” przy produkcji telewizyjnej, ponieważ to również mnie „kręci”.

Okres świąteczny to czas wyciszenia, spotkań z rodziną, przemyśleń. W jaki sposób Ty spędzasz ten czas? Dużo pieniędzy wydajesz na prezenty?

To może zacznę od tych prezentów. Z racji tego, że nie lubię chodzić po sklepach, to wszystko zawsze zostawiam na ostatnią chwilę, co nie jest najrozsądniejsze (śmiech). Często wspólnie z moją siostrą jeszcze w wigilię udajemy się na poszukiwania pomysłów na prezenty dla najbliższych.
Święta zawsze spędzam z rodzicami, siostrą i babciami. Wigilia wygląda kameralnie, a “większą ekipą” spotykamy się zazwyczaj w pierwszy dzień świąt. Oczywiście bardzo lubię ten okres w roku, ponieważ mogę spędzić go w gronie najbliższych mi osób. Z racji tego, że mieszkam na co dzień w Warszawie, brakuje mi domu i uwielbiam do niego wracać. Moim ulubionym świątecznym zajęciem jest ubieranie choinki.

Co w tym okresie jest dla Ciebie najbardziej istotne?

Zdecydowanie możliwość spędzenia czasu z rodzicami, siostrą oraz moimi dwoma psami (śmiech). Chyba na tym właśnie polega magia świąt, że ten okres spędzamy w gronie najbliższych.

Czas na najprzyjemniejszą część, czyli jedzenie. Która ze świątecznych potraw jest Twoją ulubioną?

Może zacznę od tego, że uwielbiam jeść! Niewiele jest rzeczy, których bym nie zjadła, nie spróbowała. Jeżeli chodzi o święta, to zdecydowanie stawiam na ryby, w każdej postaci. Z przyjemnością zjem zarówno karpia, jak i rybę po grecku. Właściwie mogłabym święta przeżyć tylko i wyłącznie “na rybie”.

Moje kolejne pytanie zostało zdezaktualizowane przez władze państwowe. Chciałem zapytać Cię o plany na Sylwestra…

Przyznam szczerze, że nie miałam do tej pory żadnych planów, więc ogłoszona przez Rząd decyzja jakoś drastycznie nie zrujnowała mi tego dnia. Na pewno spędzę Sylwestra w Warszawie, w gronie znajomych. Ale bez szaleństw, ponieważ są zakazane (śmiech). Od zawsze marzę o tym, aby wyjechać na Nowy Rok w góry, jednak do tej pory nie udało mi się tego zrealizować.

Wiele osób pod koniec roku robi sobie rachunek sumienia, snując ambitne plany na kolejny rok. Jak to jest u Ciebie?

Nie snuję takich planów, nie robię rachunku sumienia. Uważam, że jestem mało zorganizowaną osobą. Nawet nie próbuję rozpoczynać procesu planowania, ponieważ zdaję sobie sprawę, że z realizacją byłoby ciężko (śmiech).

Dziękuję Ci za rozmowę. Wesołych Świąt.

Ja również dziękuję i życzę Wesołych Świąt i szczęsliwego Nowego Roku.

Rozmawiał SEBASTIAN SIREK

15 komentarzy on Żużel. Anita Mazur: Pierwszy żużlowy wywiad zrobiłam z Tomaszem Gollobem. Święta? Tylko ryby
    Slawek
    25 Dec 2020
     10:21am

    Bardzo fajny wywiad z bardzo fajną rozmowczynią 😉. Osobiście uważam, że Panie dodają kolorytu tej dyscyplinie i jakoś przyjemniej się ogląda zawody, a w tym przypadku odchodzi jeszcze profesjonalne przygotowanie, więc wszystko się zgadza. To o czym mówiła Pani Anita, czyli o atmosferze to również widać gołym okiem. Ogólnie lubię ekipę Eleven, no może poza redaktorom Olkowiczem.
    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów zawodowych.

    telewidz
    25 Dec 2020
     11:05am

    Pani Anitka, to taki typowy kwiatek do kożucha. Ładnie wygląda, nogi eksponuje, kręci się przed kamerą, wierci. I o to chyba chodzi, żeby faceci się gapili. Bo z wiedzą żużlową to tak sobie, taka Karynka.
    Daleko jej do Darii Kabały-Malarz, prawdziwej żużlowej dziennikarki.

    Wariat
    25 Dec 2020
     8:56pm

    Sebastian, facet zakochał się w Tobie….uważaj hahaha !
    Michael + Purves ? a może ich jest dwóch ? no to ha, ha 🙂

    niech jedzie na Formułę
    26 Dec 2020
     1:24am

    …straszna bździągwa niestety, która kaleczy swoim komentarzem każdą transmisję w której występuje, bo o żużlu niewiele wie, więc pełni rolę takiego żużlowego pudelka, który spłyca wszystko do śmichów-chichów i informacji najmniej istotnych, zero jakiejkolwiek puenty czy konkluzji, takie szczebiotanie o niczym, nie powinna w ogóle w tych żużlowych transmisjach występować, ale niestety ładnie się prezentuje w telewizyjnym okienku, dlatego w nich występuje, bo widz mało rozgarnięty, ale za to zbereźnik łasy tylko na babeczki to też widz, w sumie takich widzów w żużlu większość – jakieś 70 %, dlatego pani Mazur pasuje tu jak ulał, no i niestety płynie z jej strony komentarz jaki płynie, w zasadzie mogłaby nic nie mówić, tylko prezentować swe wdzięki dla owych 70 % …byłby wilk zbereźny syty i transmisja (nieokaleczona) cała…

    Prawda
    26 Dec 2020
     2:28am

    Nie zgidse sie ze Koro(no)sciel jest najlepzzym komentatorem. Ale jak zauwazyla Anita to jej opinia. Ja mam swoja. Ogolmie widze postep u Sebastiana. Pierwsze pytanie juz nie z typu ” skad sie wziales”. Tamten zwrot mnie dobil i juz na stale bedzie przyszyty dp niego jak tylko bede widzial jego wywiad

    Slawek
    28 Dec 2020
     12:48pm

    Jeszcze tylko jedna uwaga dotyczącą waszej „konkurencji” chociaż ja ich za takową nie uważam. Chodzi oczywiście o największego pudla jaki istnieje, jeśli chodzi o informacje sportowy, czyli SF.
    To, że osiągnęli już dno, to większość z nas wie, ale w tej chwili osiągnęli poziom piętra mułu, jak można tak perfidnie zerżnąć artykuł??? Wychodzi na to, że zatrudniani są tam „sprytni inaczej” to znaczy wcale. Dno – dna i dziesięć pięter mułu. Niech robią tak dalej, myślą, że czytelnicy to idioci? Szybko się przekonają że tak nie jest. Właśnie jednego stracili, a wierzę, że nie tylko jednego. Kretynizm do kwadratu.
    Po Bandzie, róbcie swoje😉 i broń Boże nigdy nie zniżajcie się do ich poziomu.

      Prawda
      28 Dec 2020
       10:06pm

      A wiesz ze . A ztrszta. Spojrz inaczej. Na Sf byl artykul z Marcelina, dziennikarka Elevenu. Wychodzi na to ze to pobandzie zerznelo pomysl. Tylko ze wyprzedzili sf z publikacja. Ot taki szczegolik zmieniajacy postac rzeczy

        Sebastian Sirek
        29 Dec 2020
         8:48am

        Ciekawy tok myślenia, nie powiem. Tylko proszę mi wytłumaczyć, bo może się nie znam. W jaki sposób mielibyśmy „zerżnąć” pomysł na wywiad z p. Anitą, skoro zarówno pytania, jak i cała treść wywiadu jest łudząco podobna, a jak sam Pan zauważył, publikacja wywiadu na naszym portalu pojawiła się najpierw? 🙂 A może potrafimy czytać w myślach innych dziennikarzy? 🙂 Pozdrawiam serdecznie.

          Prawda
          29 Dec 2020
           3:42pm

          Wam zawsse trzeba tlumaczyc wsYstko jak kawa na lawke? Bede pisal powoli zeby mmie zeozumiec. Na sf pojawil sie artykul o Marcelinie a mieli juz kolejny z Anita zrobiony. Wybwidzac to myslicie sobie zrobomy wywiad z Anita nie wiedzac jednak ze sf.ppanowalo zeobiv serie wywiadow z kobietami z eleven. Wiadomo ze nke dali wszystkiego kd razu. Wywiad z Anita przypadal na teraz a Wy po prostu wczesnien opublikowaliscie. A co do pytan. Wiadomo ze sa podobne. W koncu o co mozna pytac kobiety w zuzlu w takim jak teraz czasie? I w ogile zuzlowcoe? Ppzdrawiam srdecznie dziennikarza Sebastiana

Skomentuj

15 komentarzy on Żużel. Anita Mazur: Pierwszy żużlowy wywiad zrobiłam z Tomaszem Gollobem. Święta? Tylko ryby
    Slawek
    25 Dec 2020
     10:21am

    Bardzo fajny wywiad z bardzo fajną rozmowczynią 😉. Osobiście uważam, że Panie dodają kolorytu tej dyscyplinie i jakoś przyjemniej się ogląda zawody, a w tym przypadku odchodzi jeszcze profesjonalne przygotowanie, więc wszystko się zgadza. To o czym mówiła Pani Anita, czyli o atmosferze to również widać gołym okiem. Ogólnie lubię ekipę Eleven, no może poza redaktorom Olkowiczem.
    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów zawodowych.

    telewidz
    25 Dec 2020
     11:05am

    Pani Anitka, to taki typowy kwiatek do kożucha. Ładnie wygląda, nogi eksponuje, kręci się przed kamerą, wierci. I o to chyba chodzi, żeby faceci się gapili. Bo z wiedzą żużlową to tak sobie, taka Karynka.
    Daleko jej do Darii Kabały-Malarz, prawdziwej żużlowej dziennikarki.

    Wariat
    25 Dec 2020
     8:56pm

    Sebastian, facet zakochał się w Tobie….uważaj hahaha !
    Michael + Purves ? a może ich jest dwóch ? no to ha, ha 🙂

    niech jedzie na Formułę
    26 Dec 2020
     1:24am

    …straszna bździągwa niestety, która kaleczy swoim komentarzem każdą transmisję w której występuje, bo o żużlu niewiele wie, więc pełni rolę takiego żużlowego pudelka, który spłyca wszystko do śmichów-chichów i informacji najmniej istotnych, zero jakiejkolwiek puenty czy konkluzji, takie szczebiotanie o niczym, nie powinna w ogóle w tych żużlowych transmisjach występować, ale niestety ładnie się prezentuje w telewizyjnym okienku, dlatego w nich występuje, bo widz mało rozgarnięty, ale za to zbereźnik łasy tylko na babeczki to też widz, w sumie takich widzów w żużlu większość – jakieś 70 %, dlatego pani Mazur pasuje tu jak ulał, no i niestety płynie z jej strony komentarz jaki płynie, w zasadzie mogłaby nic nie mówić, tylko prezentować swe wdzięki dla owych 70 % …byłby wilk zbereźny syty i transmisja (nieokaleczona) cała…

    Prawda
    26 Dec 2020
     2:28am

    Nie zgidse sie ze Koro(no)sciel jest najlepzzym komentatorem. Ale jak zauwazyla Anita to jej opinia. Ja mam swoja. Ogolmie widze postep u Sebastiana. Pierwsze pytanie juz nie z typu ” skad sie wziales”. Tamten zwrot mnie dobil i juz na stale bedzie przyszyty dp niego jak tylko bede widzial jego wywiad

    Slawek
    28 Dec 2020
     12:48pm

    Jeszcze tylko jedna uwaga dotyczącą waszej „konkurencji” chociaż ja ich za takową nie uważam. Chodzi oczywiście o największego pudla jaki istnieje, jeśli chodzi o informacje sportowy, czyli SF.
    To, że osiągnęli już dno, to większość z nas wie, ale w tej chwili osiągnęli poziom piętra mułu, jak można tak perfidnie zerżnąć artykuł??? Wychodzi na to, że zatrudniani są tam „sprytni inaczej” to znaczy wcale. Dno – dna i dziesięć pięter mułu. Niech robią tak dalej, myślą, że czytelnicy to idioci? Szybko się przekonają że tak nie jest. Właśnie jednego stracili, a wierzę, że nie tylko jednego. Kretynizm do kwadratu.
    Po Bandzie, róbcie swoje😉 i broń Boże nigdy nie zniżajcie się do ich poziomu.

      Prawda
      28 Dec 2020
       10:06pm

      A wiesz ze . A ztrszta. Spojrz inaczej. Na Sf byl artykul z Marcelina, dziennikarka Elevenu. Wychodzi na to ze to pobandzie zerznelo pomysl. Tylko ze wyprzedzili sf z publikacja. Ot taki szczegolik zmieniajacy postac rzeczy

        Sebastian Sirek
        29 Dec 2020
         8:48am

        Ciekawy tok myślenia, nie powiem. Tylko proszę mi wytłumaczyć, bo może się nie znam. W jaki sposób mielibyśmy „zerżnąć” pomysł na wywiad z p. Anitą, skoro zarówno pytania, jak i cała treść wywiadu jest łudząco podobna, a jak sam Pan zauważył, publikacja wywiadu na naszym portalu pojawiła się najpierw? 🙂 A może potrafimy czytać w myślach innych dziennikarzy? 🙂 Pozdrawiam serdecznie.

          Prawda
          29 Dec 2020
           3:42pm

          Wam zawsse trzeba tlumaczyc wsYstko jak kawa na lawke? Bede pisal powoli zeby mmie zeozumiec. Na sf pojawil sie artykul o Marcelinie a mieli juz kolejny z Anita zrobiony. Wybwidzac to myslicie sobie zrobomy wywiad z Anita nie wiedzac jednak ze sf.ppanowalo zeobiv serie wywiadow z kobietami z eleven. Wiadomo ze nke dali wszystkiego kd razu. Wywiad z Anita przypadal na teraz a Wy po prostu wczesnien opublikowaliscie. A co do pytan. Wiadomo ze sa podobne. W koncu o co mozna pytac kobiety w zuzlu w takim jak teraz czasie? I w ogile zuzlowcoe? Ppzdrawiam srdecznie dziennikarza Sebastiana

Skomentuj