Karolina i Szymon Woźniak z córeczkami
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas, spędzany w gronie najbliższych, który przynosi nam chwile wytchnienia od codziennych obowiązków, trosk i zmartwień. Święta to także wyjątkowy czas dla żużlowców. Reprezentant Moje Bermudy Stali Gorzów, Szymon Woźniak, zdradził w rozmowie z naszym portalem, jak spędza tegoroczne święta i czy podczas świątecznego obiadu może pozwolić sobie na kosztowanie potraw bez liczenia kalorii. Ponadto zawodnik pochodzący z Tucholi opowiedział nam o prezentach, kolędowaniu i specjale, który serwuje gościom.

Szymon, trwają Święta, magiczny czas. Czym dla Ciebie są Święta Bożego Narodzenia?

Przede wszystkim takim czasem odetchnienia, relaksu, zapomnienia o codziennych obowiązkach. W tym czasie całkowicie zapominam o istnieniu telefonu, koncentruję się tylko na czasie spędzonym z rodziną i to na pewno jest przyjemne oraz relaksujące. Bardzo lubię czas świąteczny, bo naprawdę po nim czuję się bardzo wypoczęty.

Jak spędzasz tegoroczne święta, które nieco różnią się od tych dotychczasowych?

To prawda, te święta są szczególne, jednak staramy się do tego wszystkiego podchodzić z dużą ostrożnością i z głową. Już od dłuższego czasu za bardzo nie opuszczam domu, nie widuję się z osobami, z którymi nie muszę, moja żona podobnie, i dzięki tym kilku dniom dobrowolnej izolacji będziemy mogli z czystym sumieniem odwiedzić naszych rodziców, nie narażając ich na niebezpieczeństwo.

Nie wyobrażasz sobie świąt bez…?

Bez rodziny. Może taka bardzo ogólna odpowiedź, ale najlepsza. Wszystkiego można by odmówić sobie w święta, jednak czas spędzony z rodziną jest najważniejszy, tym bardziej dla osoby takiej, jak ja, która często wyjeżdża, spędza dużo czasu poza domem, nie widuje się za często z rodziną, oprócz najbliższych, dlatego to jest najlepsza odpowiedź.

Co należy do Twoich zadań w okresie przedświątecznej gorączki?

Dostarczenie i przygotowanie choinki, jak pewnie większość mężczyzn, którzy mają właśnie takie zadanie. Na szczęście karpia nie muszę zabijać, bo tu bardziej polegam na teściowej, ona jest w tym dużo lepsza ode mnie. Pomagam również przy strojeniu domu, dbam, żeby wszystkie lampki dobrze wisiały i działały. Cały czas na bieżąco pomagam, jestem takim zadaniowym chłopakiem. Jeżeli ktoś zleci mi zadanie to ja je wykonuję, po prostu jestem do dyspozycji tych, którzy mają dużo więcej pracy przed świętami niż ja.

Wy, sportowcy, musicie szczególnie dbać o dietę. W święta możesz pozwolić sobie na odrobinę „szaleństwa”, czy jednak musisz pilnować się i czasami odmówić co niektórych świątecznych rarytasów?

Zacznę od tego, że nigdy nie miałem problemów z wagą i można powiedzieć, że taka twarda dieta nie była konieczna w moim przypadku, bo nie mam tendencji do tycia, mam raczej dobrą przemianę materii. Z drugiej strony nie jestem jakimś wielkim łasuchem, nie przepadam za słodyczami. Tak naprawdę najbardziej smakują mi te słodycze, które są jak najmniej słodkie. Generalnie nie lubię się objadać. Oprócz tego, że posiłki są inne, bardzo smaczne i bardziej urozmaicone, to ilość spożywanych przeze mnie posiłków w święta nie zmienia się.

Twoja ulubiona potrawa wigilijna?

Sałatka z tuńczykiem produkcji mojej mamy i tutaj niestety choćby nie wiem, jak ktoś się bardzo starał, to tej sałatki nie przeskoczy. Moja żona już też pogodziła się z tym i nauczyła się robić tę sałatkę, bo wie, że nie ma co konkurować z tą sałatką. Trzeba po prostu nauczyć się ją dobrze robić i to jej akurat dobrze wychodzi. Sałatka z tuńczykiem zdecydowanie wygrywa.

A Ty przygotowujesz potrawy na świąteczny stół?

Grzańca polewam, jak ktoś ma ochotę, sobie nie, ale domownikom. Z takim zadaniem kulinarnym sobie radzę. Nie czuję się raczej za bardzo uzdolniony kulinarnie.

Szymon i Karolina Woźniak, fot. FB Stal Gorzów

Święta Bożego Narodzenia nieodłącznie kojarzą się z prezentami. Jaki najdziwniejszy prezent znalazłeś pod choinką?

Dostałem kiedyś od szwagra drewnianego malucha. Drewniany model fiata 126p, który ma wyciętą w dachu dziurę, miejsce na karafkę, a w masce ma wycięte trzy otworki na trzy kieliszki. Z boku ma napis „no to po maluchu”. Prezent jest bardzo fajny, bardzo podoba mi, stoi w zaszczytnym miejscu, ale z racji wykonywanego przeze mnie zawodu i zamiłowania do picia alkoholu stoi jeszcze nie rozpakowany.

A jaki jest Twój wymarzony prezent?

Ciężko powiedzieć, ale na pewno związany z motoryzacją, bo ona jest nieodzownym elementem mojej pasji i na pewno wszystko, co związane z motoryzacją jest dla mnie najlepszym prezentem. Wymarzony prezent na pewno nie zmieściłby się pod choinką tylko musiałby być zapakowany w garażu, a pod choinką mogłyby znaleźć się tylko kluczyki.

Wolisz obdarowywać innych prezentami, czy być obdarowywanym?

Jedno i drugie. Na pewno robienie prezentów sprawia mi wielką przyjemność i bardzo lubię wręczać prezenty. Oczywiście, samo kupowanie prezentów nie należy do najłatwiejszych, o czym wszyscy doskonale wiemy, ale kiedy już jest ten prezent, to lubię go we własnym zakresie ładnie zapakować i patrzeć, jaką radość sprawia osobie, której wręczam. Na pewno wówczas nie mniejszą radość czuję sam. Kiedy ja dostaję prezenty, wiadomo, jak każdy, również lubię być obdarowywany. Jestem osobą, która cieszy się z każdego drobiazgu.

W Twoim domu przy świątecznym stole rozmawia się o żużlu, czy jednak jest to czas, kiedy nie poruszacie codziennych spraw?

Jak najbardziej rozmawiamy. Jest kilka osób w rodzinie mojej, czy mojej żony, które są wielkimi kibicami i nie da się przy stole nie rozmawiać o żużlu. Rozmawiamy, ale oczywiście nie cały czas. Absolutnie nie mam problemu z rozmawianiem na temat żużla, bo nie traktuję jego, jako moją pracę, od której chcę w czasie świątecznym odpocząć, tylko wręcz przeciwnie, bardzo lubię na temat żużla rozmawiać, wymieniać uwagi i często też tłumaczyć rodzinie, czy znajomym różne ciekawostki związane z tym sportem, których nawet wytrawni kibice nie wiedzą.

Nie tak dawno poznaliśmy nowy, nieznany dotąd talent Szymona Woźniaka – śpiew. Kolędujesz z rodziną w święta, czy raczej odsłuchujecie kolęd z płyt?

Trochę tak, ale raczej nie jest to kompletny recital, który trwa przez dłuższy czas. Kilka razy przez całe święta zaśpiewamy parę kolęd i na tym to się kończy, ale rzeczywiście siadamy wszyscy razem i na pewno ta tradycja w naszym domu jest podtrzymywana. Ja, jako kolejne pokolenie, na pewno tę tradycję też od tych świąt będę przekazywał moim dziewczynkom.

Szymon, czego możemy życzyć Tobie, twoim najbliższym na te nadchodzące święta i zbliżający się Nowy Rok?

Przede wszystkim zdrowia, bo to w tej chwili jest najważniejsze i myślę, że tego wszyscy sobie życzymy. Rok 2020 dał każdemu popalić, jednym mniej, drugim bardziej i nie pozostaje nic innego, jak liczyć na to, że Nowy Rok zrekompensuje nam te trudności.

A czego Ty życzysz czytelnikom portalu po-bandzie.com.pl?

Wszystkim kibicom czarnego sportu życzę, podobnie jak sobie i rodzinie, dużo zdrowia. Oby te święta były spędzone możliwie, jak najbardziej rodzinnie, ale na pewno odpowiedzialnie i bezpiecznie, bo to najważniejsze, aby dla nikogo ten czas świąteczny, czas radości nie okazał  się trzy dni po świętach najtrudniejszym  czasem w życiu. Tego życzę każdemu i oby ten kolejny rok był dla nas wszystkich trochę łatwiejszy i bardziej łaskawy.

Dziękuję bardzo za rozmowę. W imieniu własnym i redakcji życzę Tobie i całej twojej rodzinie zdrowych i radosnych świąt, szczęśliwego Nowego Roku oraz samych sukcesów w nadchodzącym sezonie.

Dziękuję bardzo. Pozdrawiam wszystkich.

Rozmawiała DOROTA WALDMANN