Żużel. Andrzej Lebiediew wciąż wierzy w duży indywidualny sukces. „Nie jestem na tym etapie, kiedy z żużla robi się biznes”

Fot. Tauron Speedway Euro Championship
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mistrz Europy z 2017 roku nie ukrywa, że nadal ma spore ambicje. Poprzedni sezon był dla Andrzeja Lebiediewa udany, choć zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”. Łotysz otarł się o awans do Grand Prix, a w cyklu Speedway Euro Championship był tylko statystą. Lider Cellfast Wilków Krosno przyznał, że przed zbliżającym się sezonem potrzebuje jeszcze sporo jazdy, aby dogadać się ze sprzętem.

 

Wprawdzie przedsezonowe treningi punktowane są od tego, aby testować sprzęt i zawodników będzie można rozliczać za wyniki w trakcie sezonu ligowego. Jednak w przypadku Cellfast Wilków Krosno sytuacja przed inauguracją nie wygląda optymistycznie. Rewelacja poprzedniego sezonu eWinner 1. Ligi przegrała z kretesem poprzednie dwa wyjazdowe treningi punktowane, a zespół do tej pory nie kręcił treningowych kółek na swoim obiekcie, ponieważ klub czekał na dostawę nowej dmuchanej bandy. Dopiero po jej zamontowaniu tor będzie mógł otrzymać licencję. Brak możliwości trenowania na swoim torze odbija się na formie zawodników.

– Jestem trochę pogubiony. Cały czas testujemy i szukamy. Jest jeszcze sporo sprzętu do sprawdzenia. Mamy trochę czasu, aby to wszystko naprawić. Mam nadzieję, że znajdziemy szybki sprzęt przed pierwszą kolejką. Bardzo nam przeszkadza to, że nie możemy na razie startować u siebie. Jeździmy jak Cyganie po całej Polsce i musimy trenować na obcych torach. Jak masz przygotowany domowy tor, to możesz skupić się na regularnych treningach. Pomaga to całej drużynie i łatwiej jest w trakcie sezonu o komunikację w parku maszyn. Można zrozumieć i dopasować sprzęt, który mamy do dyspozycji. Musimy wziąć się w garść i dalej pracować – powiedział w rozmowie z naszym portalem Andrzej Lebiediew.

Próżno było szukać zawodnika, który wyróżniałby się w dotychczasowych sparingach ekipy Wilków. Lebiediew zdobył odpowiednio 6 punktów w Częstochowie oraz 5+1 w Rybniku. Po przegranym sparingu w Rybniku cały zespół wraz ze sztabem szkoleniowym spotkał się w parku maszyn. Narada trwała kilkanaście minut. Nasz rozmówca powiedział, że potrzebuje jeszcze więcej jazdy, aby wejść na odpowiedni poziom.

– Nie wiem jak reszta, ale ja czuję niepokój. Jak na razie jestem zły na siebie i swój sprzęt. Zdaję sobie sprawę, że muszę się rozjechać, ponieważ jestem typem zawodnika, który potrzebuje dużo jazdy. Dobrze czuję się na motocyklu, jednak muszę poukładać ustawienia motocykli i szybko reagować z korektami w sprzęcie. Co roku mam ten problem i zawsze mówię, że muszę w zimie jechać do Argentyny czy Australii, żeby cały czas być w rytmie startowym. Może faktycznie pomyślę nad tym w przyszłym roku – stwierdził.

Poprzedni sezon ligowy był udany dla Andrzeja Lebiediewa. Łotysz był jednym z liderów Cellfast Wilków Krosno. W jego przypadku zabrakło szczęścia przede wszystkim w zawodach indywidualnych. 28-latek otarł się o awans do cyklu Grand Prix, a głównie przez problemy sprzętowe nie pokazał w pełni swoich umiejętności w cyklu SEC, gdzie zajął odległą jedenastą lokatę. Czy mistrz Europy z 2017 roku wciąż wierzy w kolejny sukces na arenie międzynarodowej?

– Nie jestem na tym etapie kariery, kiedy z żużla robi się biznes. Tak naprawdę wszystko, co zarabiam na żużlu, inwestuję w sprzęt. W tym roku też dużo zainwestowałem w silniki. Może nawet za dużo jak na początek sezonu. W zeszłym roku SEC bardzo szybko został rozegrany i praktycznie co weekend mieliśmy zawody. Akurat w tamtym miesiącu borykałem się z problemami sprzętowymi. Po SEC-u odnalazłem szybkość, którą miałem przed jego rozpoczęciem. Uważam, że poprzedni sezon miałem dobry. Otarłem się o Grand Prix, gdyż w Challengu byłem piąty. Cały czas mam ambicje i głód jazdy. Jak zaczynałem jeździć, to zawsze sobie powtarzałem, że chce zostać najlepszym zawodnikiem w historii łotewskiego żużla i do tego dążę. Na razie udaje się i zapisuję się na kartach historii. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie jestem wiekowym zawodnikiem i dalej mam spore ambicje – dodał Lebiediew.

Przypomnijmy, że Cellfast Wilki Krosno z Andrzejem Lebiediewem w składzie rozpoczną zmagania w eWinner 1. Lidze Żużlowej od wyjazdowego starcia ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Spotkanie odbędzie się już 9 kwietnia. Początek meczu zaplanowano na godzinę 16:30.

DOMINIK NICZKE