Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz GKM Grudziądz zajął trzecie miejsce w rozegranym na stadionie w Poznaniu finale Mistrzostw Polski Par Klubowych. Jest to trzeci brąz do kolekcji medalowej Gołębi w tych rozgrywkach. W zawodach z pozycji zawodnika rezerwowego wystąpił Krzysztof Kasprzak, który pojawił się na torze pięć razy, zastępując Nickiego Pedersena.

 

Przede wszystkim gratulacje za zdobycie brązowego medalu Mistrzostw Polski Par Klubowych. Jak oceniasz dzisiejsze zawody?

Dziękuję. To były fajne zawody. Cieszę się, że zakończyliśmy je na podium, bo były to praktycznie pierwsze moje zawody w tym sezonie. Pogoda hardcorowa, było bardzo zimno. Na końcówkę udało się ustawić tak motocykle, że jechały dobrze.

Niedosyt pozostał, że nie udało się wywalczyć medalu z cenniejszego kruszcu?

Do złota brakło tylko dwóch punktów, naprawdę niewiele. Cieszymy się z brązowego medalu, za nami są dobre ekipy, więc jest OK.

A jak oceniasz przygotowanie toru?

Tor był bardzo wymagający i ciężki. To było dobre przetarcie przed Ostrowem, bo tam będzie na pewno podobny tor. Bardzo duże kamienie latały dzisiaj. Dobrze, że nic nikomu poważnego się nie stało, choć jednemu zawodnikowi ucierpiał palec. Szkoda, że było tyle tych kamieni na torze, bo tak było wszystko OK, do przejechania.

W najbliższy weekend rusza PGE Ekstraliga. Jesteś zadowolony ze swojej aktualnej formy?

Jest za wcześnie, żeby oceniać swoją formę. Każdy przejechał tylko parę treningów. Ogólnie jest wszystko OK, będziemy intensywnie pracować w tym tygodniu, żeby pokazać się z jak najlepszej strony w Ostrowie i wywieźć stamtąd zwycięstwo.

Jak oceniasz potencjał GKM-u?

To, co dzisiaj widać, mamy dobry potencjał. Musimy wykrzesać z siebie jak najwięcej i będzie dobrze.

Twoje cele na ten sezon?

Osiągać jak najlepsze wyniki i wygrywać mecze.

A indywidualnie?

Przede wszystkim robić punkty. Chcę mieć dobry rok i kolejne lata coraz lepsze, bo zamierzam jeszcze parę lat pojeździć na żużlu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała DOROTA WALDMANN