Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

 

W wieku siedmiu lat Argentyńczyk, Eber Ampugnani po raz pierwszy przejechał łuk ślizgiem kontrolowanym. Od tamtej pory marzył o ściganiu w Europie. Marzenie jest blisko spełnienia. Zawodnik 12 czerwca ma bowiem  wystąpić w eliminacjach mistrzostw juniorów, które odbędą się w niemieckim Gustrow.

Parę dni temu młody Argentyńczyk skończył dwadzieścia lat. Młodzieniec  nie ukrywa że wylot do Europy jest spełnieniem jego wieloletnich marzeń 

Można powiedzieć że jestem już przygotowany i wręcz spakowany. Mam zamiar przeżyć niesamowitą przygodę. Długo na to pracowałem aby móc polecieć do Europy i tam walczyć w eliminacjach mistrzostw świata. Mam już praktycznie wszystko gotowe. W połowie maja chcę wylecieć z Argentyny  – mówi młody zawodnik na łamach dziennika LaNueva.

Sytuacja związana z koronowirusem mocno komplikuje podróżowanie po świecie. Ma również wpływ na planowanie podróży przez młodego zawodnika 

Czekam na ostateczny  sygnał z Europy. Jeśli będzie konieczna izolacja po przylocie  to wylecę już na początku maja. Jestem cały czas w kontakcie z Armando Castagną. Póki co powiedziano mi abym jeszcze trochę się wstrzymał z kupnem biletu lotniczego – kontynuuje Ampugnani. 

Do Europy zawodnik zamierza wybrać się bez własnych motocykli. Wszystko zapewnia mu jego europejski doradca którym został doskonale znany na żużlowych torach, Nicolas Covatti. 

Nicolas bardzo mi pomaga. Zatrzymam się w Montebello,  niedaleko jego miejsca zamieszkania.  To on również pośredniczy w kontaktach z Armando Castagną. Od Nicolasa również pożyczam motocykle na zawody jak i wszystko co będzie niezbędne do ich odjechania. Koszt transportu motocykli z Argentyny okazał się bardzo duży. Ja i tak zamieszczam filmy w mediach społecznościowych szukając osób które pomogą mi w podróży do Europy – mówi argentyński zawodnik. 

Zawodnik z Ameryki Południowej zdaje sobie sprawę że o dobry wynik w zawodach będzie bardzo trudno. Nie zamierza jednak być pesymistą 

Lecę pokazać się z jak najlepszej strony. Oczywiście rywale startują regularnie i dysponują pewnie lepszym sprzętem. Nicolas mi mówi że nie mogę myśleć że nie mam żadnych szans. W końcu to tylko sport. Mam nadzieję że pokażę co potrafię i może kiedyś znów pojawię się w Europie – podsumowuje Ampugani.

Sympatycznemu Argentyńczykowi życzymy spełnienia marzeń i jak najlepszego wyniku w Europie. Obawiamy się jednak że nie bez powodu Armando Castagna prosił go  o zwłokę w rezerwacji biletu lotniczego….