Adrian Miedziński. fot. Jarosław Pabijan

Kilka miesięcy temu wszyscy zaciskaliśmy kciuki za powrót do zdrowia Adriana Miedzińskiego. Żużlowiec po makabrycznym upadku w Zielonej Górze przez tydzień przebywał w śpiączce, ale w świetnym tempie wraca do pełnej sprawności. 37-latek nie ukrywa również, że planuje wrócić na tor.

 

Do kraksy Adriana Miedzińskiego doszło podczas półfinału eWinner 1. Ligi. Wychowanek toruńskiego Apatora nie opanował motocykla, uderzył w Maxa Fricke’a, a następnie zawodnicy z impetem uderzyli w bandę. Przeprowadzone badania wykazały uraz aksonalny oraz urazy odcinka szyjnego i piersiowego kręgosłupa.

– Czuję się dobrze. To jest chyba najważniejsze. Tak naprawdę staram się, albo zapominam, o tym co się wydarzyło i funkcjonuję jakby tego nie było – w cudzysłowie oczywiście. Czuję się okay, to jest najważniejsze. Są delikatne sprawy do dociągnięcia, ale to niuanse – mówi zawodnik w programie „Gryfy na przesłuchaniu” realizowanym przez telewizję klubową.

Po tak koszmarnym wypadku Miedziński nie stracił chęci do uprawiania żużla. Na pytanie o to czy chciałby wrócić na tor udziela jasnej odpowiedzi. – Taki jest plan. Oczywiście wszystkie warunki muszą być pouzgadniane i wszystko musi mieć ręce i nogi, żeby to zrobić. Najpierw muszę ja wszystko zrobić w stu procentach. Myślę, że tak będzie, bo wszystko zmierza w tę stronę. Później wszystko trzeba dograć od a do z – stwierdza torunianin.

W środowisku pojawiało się sporo informacji, że przeciwni takiej decyzji są najbliżsi żużlowca. Żużlowiec przyznaje jednak, że nie jest to dla niego nic nowego. – Mama na pewno nie jest zadowolona. Nigdy nie była zadowolona, że uprawiam sport żużlowy. Też bym nie chciał patrzeć na to jak dzieci się rozbijają i uprawiają jakiś sport. To jest naturalne – komentuje zwycięzca Drużynowego Pucharu Świata z lat 2009-2010.

„Miedziak” podczas minionego okienka transferowego podpisał „kontrakt warszawski” z dotychczasowym klubem, czyli Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Taka umowa daje mu możliwość znalezienia klubu w dowolnym momencie. Może też oczywiście podpisać pełnoprawny kontrakt z bydgoszczanami.

– Adrian Miedziński to już duży chłopiec, więc on wie i potrafi decydować o sobie. Najpierw muszę wszystkie rzeczy spełnić, jakie mam do spełnienia i taki mam cel, żebym ja nie miał do siebie zarzutów. Później zobaczymy co dalej – zaznacza Adrian Miedziński.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. To im w żużlu kibicuje Czesław Michniewicz. Wpis sprzed 6 lat „odkopany” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Dlaczego Apator postawił na Lamparta zamiast Kvecha? „Motoarena ewidentnie mu służy” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)