Chris Harris. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W listopadzie tego roku Chris Harris skończy czterdzieści lat. Jak sam często powtarzał, na torze metryka nie jeździ. Nic zatem dawnego, że w tym sezonie Harris chce „zaliczyć” około 120 imprez na torze.

 

Anglik pojawi się między innymi zespołach z Peterborough, Berwick czy Poznania. Ostatnio startował też w meczu ligi francuskiej w barwach Morizes. Oprócz tego ma zaplanowane starty w imprezach indywidualnych.

– Mam nadzieję, że wrócę do liczby 120 spotkań w sezonie. Im więcej startuję, tym lepiej się czuję na torze. Jestem dobrze przygotowany i czekam na start sezonu – mówi Harris dla lokalnej gazety w Peterborough.

Po kilku latach przerwy „Bomber” wraca również do polskiej ligi i nie ukrywa, że do tych startów podchodzi z dużym entuzjazmem. – W ciągu kilku ostatnich lat czekałem na telefon z Polski i ten nie zadzwonił. Teraz los się odmienił i jest świetnie. Lubię tor w Poznaniu, choć nie byłem na nim kilka dobrych lat. Wiem, że do zespołu dołączył Tomasz Bajerski, z którym kiedyś się ścigałem. To w porządku facet. Zawsze się z nim dogadywałem i jestem pewien, że tak samo będzie i teraz – podsumowuje Harris.