Żużel. To nie Łogaczow a Zengota będzie liderem ROW-u? „To dla niego sezon o być albo nie być w dużym żużlu”

Grzegorz Zengota. Foto: Jarek Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ROW Rybnik przeszedł rewolucję kadrową podczas listopadowego okienka transferowego. Z grona seniorów tylko Siergiej Łogaczow, najskuteczniejszy Rekin poprzednich rozgrywek, zdecydował się na pozostanie w klubie. Marian Maślanka uważa jednak, że drużynie nie będzie liderował Rosjanin a Grzegorz Zengota.

 

Dla wychowanka Stelmet Falubazu ROW jest szóstym klubem w Polsce. Ubiegłoroczne zmagania były dla 34-latka pechowe, bo przytrafiły mu się kontuzje w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Po sezonie zawodnik zdecydował się na zmianę pracodawcy i wylądował w ekipie kierowanej przez prezesa Krzysztofa Mrozka.

– W teorii najpewniejszym zawodnikiem wydaje się Siergiej Łogaczow, który ma za sobą całkiem udane rozgrywki, ale ja w roli lidera widziałbym Grzegorza Zengotę, który ma do tego odpowiednią osobowość – mówi Maślanka w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Zengota znany jest z tego, że bardzo szybko potrafi przekonać do siebie kibiców. Właściwie w każdym mieście, w którym startował zawodnik jest mile wspominany. „Zengi” nie ma także problemów z nawiązywaniem dobrych relacji z kolegami z zespołu.

– Grzegorz to bardzo komunikatywny facet, który potrafi pomóc koledze. Jest bardzo otwarty na współpracę. Przychodzi mu to z łatwością. Miałem go u siebie pod koniec mojej działalności w klubie i już wtedy dał się poznać z tej strony – wyjaśnia były prezes Włókniarza Częstochowa. – Sportowo też stać go na liderowanie. Co to oznacza? Dla mnie minimum 10 punktów w każdym meczu – dodaje.

W opinii byłego sternika Lwów, nadchodzące zmagania będą dla Zengoty bardzo istotne i mogą zadecydować o tym, jak dalej potoczy się jego kariera.

– Nie chcę jednak wywierać na nim presji. Najważniejsze, żeby jechał szczęśliwie, czyli bez kontuzji. Motywacji na pewno mu nie zabraknie, bo Grzegorz dobrze wie, że to dla niego sezon o być albo nie być w dużym żużlu. Musi pojechać na wysokim poziomie, jeśli chce dostać kolejny ciekawy kontrakt. Wiem, że ma tego świadomość i ostro trenuje. Był już na jednym obozie z Adamem Skórnickim, a ostatnio z zespołem rybnickim – podsumowuje Marian Maślanka.