Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Stanisław Burza doskonale spisał się w niedzielnym turnieju Grand Prix na długim torze. Reprezentujący polskie barwy zawodnik zajął wysokie trzecie miejsce tuż za Kennethem Hansenem oraz Lukasem Fienhage. Jeden z motocykli Polaka przybył prosto z Ukrainy, a to nie koniec pomocy ze Wschodu.

– Jeden motocykl miał Staszek zapewniony przez Macieja Polnego, organizatora imprezy. Drugą ramę miał Staszek Burza od Władimira Trofimowa, który kiedyś startował na długich torach. Jako że Władimir cały czas przebywa w Polsce, to ja miałem tę przyjemność, aby Staszkowi pomóc i przywiozłem tę ramę z Równego do Rzeszowa. Silnik Staszek włożył już swój – mówi Siegiej Gołownia, działacz żużlowego klubu w Równe. 

Zdaniem Gołowni, Stanisław Burza w niedzielę pokazał, na co go stać. 

– Staszek powiedział przed zawodami, że teraz albo nigdy i faktycznie pojechał super. Trzecie miejsce to naprawdę bardzo duży sukces. My dwa dni przed zawodami pomagaliśmy Staszkowi składać motocykle. Oprócz mnie był u Staszka Artur Pisarek oraz zaledwie 13-letni adept żużlowy z Równe, Roman Kapustin. Bardzo nam miło, że dołożyliśmy cegiełkę do sukcesu Staszka – podsumowuje działacz.