Za nami weekend Speedway Grand Prix. We Wrocku działo się jak… zazwyczaj. Bardzo dobry tor. Sporo mijanek, dobrego ścigania i sukces… . No właśnie. Niby Polak, a jednak spoza kadry Marka C. To cieszyć się całym sercem, czy traktować jak potencjalne zwycięstwo Czugunowa – też Polaka i też spoza kadry? Panie Marku, mam takie wrażenie – tylko zamieszanie i dyskusje, nic zaś pozytywnego do reprezentacji pańskie decyzje nie wniosły. Dobrze zatem, że tak zaryzykuję, iż to ostatni (?) sezon (jeszcze) Narodowego. „Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym”.
W tle niewątpliwego sukcesu Magica, jak to w Polsce, zażarte spory. A czy na pewno nie wykorzystał atutu własnego toru? No pewnie. Naturalnie, że wykorzystał – co w tym złego? Tylko on potrafił, a inni (przypomnę niewtajemniczonym, że z WTS-u startowali jeszcze Tajski, nasz Rosjanin Czugunow i Max, ale tym razem Fricke) nie potrafili przekuć znajomości owalu w sukces. Zatem, jak apelował niegdyś w pogaduchach Rafał Dobrucki, nauczmy się cieszyć z obiektywnych sukcesów, zamiast rozdzielać włos na czworo i dopatrywać drugiego dna. No bo, obok wytykania startu na własnym, domowym obiekcie, zrazu pojawiły się też dociekania o prawidłowość oryginalnych, tureckich opon…
Powiem tak. Turkom, to ja bym za bardzo nie wierzył. Sprawdzić można łatwo, bo urządzenie badające twardość gumy kosztuje około 200 złotych, tylko nikt tego nie zrobił. Gdyby zaś przeprowadzić badanie i wynik byłby dla Turków niekorzystny, to pewnie jak niepodległości broniliby, domyślam się, skutecznie, wersji, że oto posiadają homologację FIM, guma jest jak trzeba, a skoro tu była „miększa”, co miało dawać handicap startującym nań rajderom, znaczy to, że oni sami coś tam mataczyli. Oczywista bzdura, bo nikt mataczyć nie musi. Opony dopuszczone, układają się na twardym torze wyraźnie lepiej, to korzystam. Tyle. Inni też mogli. Zakazu nie było. To już nie te czasy, kiedy tylne opony moczono w niemowlęcych wanienkach, wypełnionych odpowiednim roztworem, by je zmiękczyć. Jeśli ktoś coś z gumą w napędzie żużlowych rumaków mataczył, to jedynie producent, a rozwiać wątpliwości nie pozwolił sam car i Bóg światowego speedwaya, Armando Castagna. Włoch nie pozwolił na testy, przy czym zasłaniał się dość mglistymi argumentami, co w zestawieniu z wpływami producenta w FIM zrodziło domysły.
Podsumowujmy więc ten wątek. Opony są homologowane przez FIM. Korzystać może każdy. Twardości zaś, nie wiedzieć czemu, nie zbadano. I to tyle na ten moment dyskusji. A że pewnie Mitas i większość korzystających z tej marki zawodników nie odpuści, to już inna historia. Najpierw nagłe eksplozje formy, potem kryzysy, po rozdmuchaniu wątku nitro, teraz dające rzekomo przewagę, miękkie, niezgodne z wytycznymi mieszanki w oponach z Turcji… Oj marnie ten wyścig zbrojeń wygląda, a haker i tak jest krok przed antywirusem.
Tak, czy siak Janowski z perspektywy weekendu był najlepszy, bo potrafił zestroić furę. Mimo że to Łaguta sprawiał wrażenie szybszego, Polak umiał idealnie antycypować, że użyję modnego pośród polityków określenia, i dobierać ścieżki, których tym razem na Olimpijskim nie brakowało i przekuł tę swoją żużlową dojrzałość w sukces. Rzeczony Łaguta zaś, ku rozpaczy kibiców GKM, pokazał się z bardzo dobrej strony włodarzom Betard Sparty, którzy rzekomo gotowi są położyć 2 bańki za przenosiny Rosjanina nad Odrę. No to pewnie teraz już położą, o ile to nie „fakt medialny”.
Co dalej? Zacznijmy od naszych. Zmarzlik mordował się pierwszego dnia, mordował do czwartej praktycznie serii w sobotę, ale koniec końców sobą, determinacją i pracą teamu wyszarpał z tej mordęgi podium drugiego dnia i piąte miejsce w przejściówce z bliskim kontaktem do podium. A propos punktacji – mnie się nie widzi i cieszę się, że to tylko na rok, bo nie wierzę żeby miała dłużej przetrwać.
Idziemy dalej. Dudek tym razem na szóstkę. W piątek pięć oczek, w sobotę siedem, czyli przeciętnie sześć w każdym turnieju. No i niechcący właściwe słowo mi się przemyciło… „Przeciętnie”. W drugim dniu można było przez moment patrzeć optymistycznie na jazdę zielonogórzanina. Po dwóch seriach z pięcioma punktami był w czołówce, a potem jakby się coś zacięło. Dwie śliwki, na koniec dwójka po porażce z wolnym i zagubionym Sajfutdinowem, gdy zwycięstwo dawało jeszcze półfinał i niestety drugie rozczarowanie. Największe naturalnie dla samego zawodnika. Jeśli jednak mówimy o rozczarowaniu Patryka, to co ma powiedzieć taki komandos Zagar? Nigdy Wrocław mu nie leżał, ale zważywszy na znakomitą formę Słoweńca w ostatnich imprezach, miał prawo liczyć na przełamanie, a tu… klops.
Skoro o klopsach, to już w piątek miał się wysypać częstochowski tercet Świderskiego. Madsen jednak się pozbierał, choć w sobotę było już gorzej. Może nieznacznie gorzej, ale na tyle słabo, że na półfinał brakło. Dla odmiany Lindgren wykonał w pierwszym turnieju skuteczny wyskok dosiężny, z zaświatów wskakując na pudło, po czym w następnej odsłonie potwierdził, że znalazł czego szukał i był od początku szybki i skuteczny zarazem. Jazdę chaotycznego i wyraźnie szukającego formy Doyle’a najlepiej pozostawić bez komentarza, a już na pewno bez telewizyjnych złośliwości rodem z pijalni piwa „Złoty Kufel”, autorstwa do niedawna klubowego opiekuna Australijczyka, czyli de facto współautora kryzysu zawodnika, podczas dwudniowego Speedway Grand Prix zaś eksperta telewizyjnego, nie zaś trenera reprezentacji Polski obecnego i przydatnego w parku maszyn – Marka Cieślaka.
Narodowy bowiem pozwolił sobie na mało zabawne stwierdzenie, że oto należy dosypać 25 ton glinki, to Jason pojedzie. To teraz już wiem na pewno, że Michał Świącik popełniając różne inne grzechy, nie pomylił się rozstając z Cieślakiem na prośbę zainteresowanego w trybie natychmiastowym. Szkoleniowiec twierdzi, że dobro klubu zawsze leżało i leży mu na sercu, a jednocześnie przy każdej niemal okazji nie szczędzi Włókniarzowi razów i szpilek, zapominając przy tym wyraźnie, że w ten sposób sobie i swojej pracy również wystawia opinię. Mam tylko nadzieję, że klubowy następca pana Marka, Piotr Świderski, udowodni dość szybko i wyraźnie, iż potrafi ogarnąć pozostawioną przez (jeszcze?) Narodowego stajnię Augiasza, przywracając podopiecznych do żużlowego życia, a przy okazji przypominając prawdziwość uwielbianego przez mojego ojca twierdzenia, że na cmentarzach najwięcej jest niezastąpionych.
Wracając zaś do weekendu. Samodzielnym liderem klasyfikacji przejściowej Maciej Janowski z przewagą 6. oczek, naturalnie wedle nowej, mam nadzieję chwilowej, punktacji nad pościgową dwójką Łaguta-Woffinden. Tuż za podium Lindgren i zdeterminowany Zmarzlik, który pokazał we Wrocławiu, że nawet jeśli fury idealnie nie kleją, to „coś” można z tego wyciągnąć. Potem wyraźna luka w punktacji. Madsen to już 20. oczek straty do lidera, zatem teoretycznie dużo, jednak należy pamiętać, że nazbierało się owych punkcików po jednym tylko, inauguracyjnym weekendzie, zatem wszystko jeszcze możliwe, a wyroki żużlowych bogów niezbadanymi są. Polacy mają bardzo dobre pozycje. Janowski do rozsądnej obrony przewagi, Zmarzlik – ataku. Martwi trochę niewyraźna jazda Patryka Dudka, jednak tutaj możemy optymistycznie przyjąć, że we Wrocławiu miał „weekend Zagara” i na tym poprzestać.
Jest więc dobrze, a wręcz bardzo dobrze i nie ma znaczenia na jakich oponach, jakim paliwie, z jakim wiatrem, ciśnieniem i czymkolwiek tam jeszcze. To były turnieje Maćka Janowskiego i za to mu chwała. Szybkiego, zadziornego, skutecznego i rozważnego Maćka. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo.
P.S. To co? Otrzyma teraz powołanie do reprezentacji od „eksperta” telewizyjnego?
PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI
Towarzyszu Sierakowski. Piszesz Pan bzdury, że każdy mógł sobie założyć jakie chciał opony.
Inni zawodnicy nie mogli korzystać z tureckich opon, ponieważ mają podpisane umowy z czeską firmą.
A kazał ktoś podpisywać wyłączność? Chcieli taniej Mitas-y, to teraz mają zagwozdkę – pytanie tylko, czy oskarżenia są słuszne, czy wyssane z palca, bo to kluczowa kwestia
Niech każdy jeździ na czym chce byle w zgodzie z normami FIM-owskimi.
A pan prześlizgnął się po temacie, bo Maciek to pupil ?
i przystawiał im ktoś pistolet do skroni, żeby podpisywali z mitaskiem? nie rozbawiaj mnie
Co ty chłopcze piszesz?
Ktoś podpisał z Mitasem, bo miał dobrą cenę. Ktoś inny podpisał z Turkami, bo miał dobrą cenę. Gumy miały mieć te same właściwości, zgodnie z regulaminem.
To co ma zrobić dzisiaj zawodnik, który jeździ na regulaminowej gumie? Ma patrzeć tuz po starcie na plecy tego, który ma mięciutko pod szprychami?
A to już ich problem…. skoro kontrakty bezmyślnie podpisują, żeby tylko kasa się zgadzała to teraz trzeba przełknąć gorzką pigułkę…. życie….
Do kolejnego GP ten problem musi zostać załatwiony. Nie może być dwóch grup zawodników dwóch prędkości. GDZIE są władze naszego zuzla, interweniowali już w FIM?
Panie Sierakowski nie lubisz Pan Cieślaka to wszyscy wiedzą, piszesz pan ciągle artykuły tendencyjnie obniżające zasługi Narodowego to wszyscy widzą coś mi się zdaje panie znawco ,że kiedyś Cieślak nie udzielił wywiadu co i do dzisiaj boli ?
Nigdy dotąd nie zabiegałem o wywiad, stąd zarzut chybiony. Co zaś tyczy rzekomego nie lubienia i tendencyjności, jakoś nie zauważyłem żebym kiedykolwiek próbował dyskredytować zaszłe zasługi, zaś współczesne, niezbyt dyplomatyczne najoględniej nazywając, zachowania i wypowiedzi pana Marka, przyzna Pan, chwały mówiącemu nie przynoszą…
Bardzo mi się spodobało, że włączył się pan do dyskusji panie Przemysławie i już kiedyś się z tym spotkałem. Ho ho trzeba mieć odwagę, albo być wkurzonym.
Z drugiej strony jest to kulturalny portal, gdzie bardziej się tu hejtuje użytkowników niż dziennikarzy.
Trochę to zastanawiające.
A ja się przyznam bez bicia, też nie lubię pana Cieślaka. Albo może inaczej, zawsze go ceniłem i cenię dalej i nie odbieram mu ogromnych zasług wniesionych od wielu, wielu lat dla Polskiego żużla, czy to w roli zawodnika czy też trenera. Gdy spadała na niego faja hejtująca, jakiś czas temu, to go broniłem i prawie sobie wypruwałem żyły za niego.
Jednak przyszedł dzień a był to dzień turnieju Złotego Kasku w Pile Roku Pańskiego 2019, gdzie jakoś mi się odmieniło. A słuchając wczorajszych wypowiedzi? Ciągłych peanów dla innego zawodnika? Końcową wypowiedź? Spodziewałem się czegoś innego.
Następstwa tych wydarzeń są … nieoczekiwane.
Mam szacunek dla Marka Cieślaka ale od tygodnia swoimi wypowiedziami rozmienia się na drobne, nie wypada Panie Marku opowiadać takie banialuki i faktycznie czas odejść bo jak zaczyna się mianować jedynym nieomylnym to czas ustąpić.
Druga sprawa prowadzący studio GP za wszelką cenę chce wejść w cztery litery Narodowemu, porażka.
Panie Sierakowski, jak wiadomo to nie zawodnicy podnosili sprawę nieprawidłowej twardości tureckich osób. To sprawę nagłośnił Krzysztof Cegielski dokonując publicznie pomiarów. O ile opony nie spełniały norm, nie powinny być dopuszczone do zawodów.
Cegielski grubość mierzył wczoraj, zawodnicy chcieli złożyć protest już w piątek. Więc raczej to zawodnicy uznali ze jest coś nie halo.
Ale pan Cegielski to może sobie napisać to na forum Po-bandzie tak jak ty i ja, gdyż nie jest żadną osobą oficjalną z ramienia FIM czy BSI, ani nawet zawodnikiem czy osoba upoważnioną do reprezentowania zawodnika a tylko kimś kto siedzi w studiu prasowym jednej ze stacji komentującej zawody SGP.
A teraz wracając do tematu zawodów to: Tor przygotowany świetnie, „mijanki” starty, brak kontrowersji i na dodatek trzy polskie podia w tym jedno z Mazurkiem Dąbrowskiego. Czy trzeba coś więcej?
Tylko malkontenci i ludzie mający jakiś problem z głową mogą narzekać.
Brawa dla Maćka „Magica” Janowskiego za dwa miejsca na podium, w tym tego najważniejszego, gdzie mogliśmy stać z odkrytą głową i słuchać Hymnu. Brawo dla Bartka Zmarzlika za podium. Brawa za wspaniałą walkę na torze we Wrocławiu.
To fakt zawody bardzo dobre ale może dlatego iż sędziował Krister Gardell i nie musiał się tłumaczyć naszemu nieomylnemu specjaliście od startów Leszkowi .
To napewno.
Część zawodników ma umowy z Mitasem, część z Turkami. Mamy dwie opony. Jedna ponoć za miękka. Jeżeli to prawda, to od jutra wszyscy jeżdżą albo na czeskiej gumie albo na tureckiej, nie może być nierównych szans.
Trafne podsumowanie GP we Wrocławiu.. Cieślak i spółka stronniczy.. wszystko w stronę zmarzlika..jak mu janowski miejsce w szeregu pokazał to.. Cieślak zaraz do kadry by chciał..głupio Maciej by zrobił ..a niech bierze smektale i spółkę..a co do samego Pana Cieślaka to dużo mu trzeba wybaczyć wszak demencja pewnie daje się we znaki..ile już klubów utopił co miały być mistrzowskie..a ja jeśli się nie mylę to za formę zawodnika częściowo odpowiada trener..no bo jak nie to za co mu płacili?
Janowski pokazał Znarzlikowi miejsce w szeregu? Śmieszny jesteś.
Jeyson Doyle też jeździł na turkach o co tu chodzi powinien wygrać jak to opony jeździły a nie zawodnicy ha ha ha ha ha 0
Panie Przemku właściwa i trafna analiza zawodów i tego co było wokoło… czekam jeszcze na rozwinięcie Pana pióra tematu propozycji Cieślaka dla Magica odnośnie startów na Speedway of Nations. A co z resztą chłopaków w takim razie??? A tak w ogóle to Pan narodowy wielkie pretensje do chłopaków że tylko wysłali SMS że nie pojadą w zawodach Polska & resztki świata a sam jak szczur z tonącego okrętu uciekł zostawiajac „list pożegnalny” bez jakiegokolwiek wytłumaczenia… Słabe to i żenujące Marku Cieślaku.
A szanowny redaktor to oglądał GP „na żywo” czy też „na żywo” ale w TV ? Bo jeśli w telewizorni to widziałby pomiar twardości obu wybranych, dopuszczonych do startów opon. Ceremonii dokonał ekspert C+ i nSport K. Cegielski.
Wynik był zaskakujący ale przekonujący więc coś jednak „w trawie piszczy”. Tyle.
Janosiowi się fartło i tyle ogólnie zmarzlik o niebo lepszy
Jakby co kolego to zerknij w tabele przejściową….
Cegła zaczyna filozofować
W sprawie Cieślaka nic dodać nic ująć. W końcu ktoś zaczął pisać jaka jest prawda. Wykreowany przez media celebryta, taki Radek Majdan żużla.
[…] Wrocław oczami Sieraka. Tańcowały dwa Michały, jeden duży, drugi… Cieślak […]
Chyba nie znasz kolegi znaczenia słowa celebryta
Żużel. Wataha pożarła Żurawie w derbach! Bergé chce do PGE Ekstraligi! (RELACJA)
Żużel. Ogromne zainteresowanie meczem w Lesznie. Będzie komplet na trybunach!
Żużel. Derby Podkarpacia wracają! Orzeł opuści ósme miejsce? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Ireneusz Kwieciński przed meczem w Rzeszowie: Jesteśmy dobrze przygotowani
Żużel. Chris Holder pogratulował bratu. Historyczny wyczyn!
Żużel. Nadzieja na wielki powrót Kołodzieja i głodne zwycięstwa „Lwy”, czyli niedziela w PGE Ekstralidze (ZAPOWIEDŹ)