Martin Vaculik i Leon Madsen. Foto: FB Falubaz Zielona Góra.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Chłopacy z Wrocławia to światowej klasy zawodnicy. Maciek, Tai i reszta jadą kapitalnie i z takimi żużlowcami, o ile masz spasowany motor, bardzo dobrze się ściga. Jeżeli tylko sprzęt na to pozwala, to we Wrocku jest zawsze zarąbiste ściganie – powiedział po meczu Betard Sparta – RM Solar Falubaz Martin Vaculik. Słowacki żużlowiec zdradził także Piotrowi Świderskiemu swoją tajemniczą broń, dzięki której udało mu się odeprzeć ataki Taia Woffindena w decydującym, piętnastym biegu…

Martin Vaculik był zadowolony z wyniku meczu we Wrocławiu. – Bardzo lubimy takie rywalizacje. Chłopacy z Wrocławia to światowej klasy zawodnicy. Maciek, Tai i reszta jadą kapitalnie i z takimi żużlowcami, o ile masz spasowany motor, bardzo dobrze się ściga. Jeżeli tylko sprzęt na to pozwala, to we Wrocku jest zawsze zarąbiste ściganie – uważa podopieczny trenera Piotra Żyto.

Słowak został również zapytany o swoją znakomitą postawę w ostatnim biegu meczu. Vaculik wykazał się bowiem doskonałą jazdą defensywną, odpierając ataki lidera miejscowych, Taia Woffindena. – Mam specjalne urządzenie od tego sezonu w okularach, takie jak gdyby lusterka. Jeden z moich mechaników zafundował mi takie rozwiązanie i z tego co wiem jeden ze sklepów zaczął już sprzedawać podobne okulary… Oczywiście żartuję (śmiech). Tak naprawdę starałem się jechać taką ścieżką, po której sam bym atakował – wyjaśnił będący w dobrym humorze zawodnik.

Słowak zakończył mecz z dorobkiem 11 punktów (2,3,u,3,3), będąc najskuteczniejszym żużlowcem po stronie zielonogórzan.

JAKUB WYSOCKI