W Czechach epidemia koronawirusa delikatnie wyhamowała, a tamtejszy rząd ograniczył obowiązujące dotychczas restrykcje. Hamulce szybko postanowił zwolnić Vaclav Milik, który nie czekając zbyt długo, wyjechał na tor w Pardubicach, aby pokręcić kółka.
W Porównaniu do sytuacji panującej w Polsce, Czechy wypadają lepiej. Za naszą południową granicą widać już światełko w tunelu, liczba nowych przypadków zakażeń COVID-19 maleje, a to spowodowało zniesienie przez rząd części ograniczeń. Na podobny ruch ze strony polskiego rządu na ten moment się nie zanosi. Od miesiąca sytuacja praktycznie się nie zmienia, liczba kolejnych przypadków zachorowań utrzymuje się na względnie jednakowym poziomie, co uniemożliwia sportowcom wznowienie treningów.
Vaclav Milik na swoim profilu na Instagramie opublikował nagranie, na którym widać przede wszystkim radość z możliwości wyjazdu na tor. Czech pozdrowił swoich fanów w Polsce i wyraził nadzieję, że wkrótce spotkamy się na torach żużlowych.
Da się? Da się. A u nas możemy pochodzić po lesie, pozbierać liści i gałęzi.
TO JESZCZE BEDZIE TAK ZE TAM BEDA JEZDZIC, NAJPIERW BY UDAWAC ZE TO BYLO COS Z 999 WIDZAMI A OD SIERPNIA CZY WRZESNIA Z FULL?? A U NAS RUDY S. ROBI DRAMAT Z NASZYCH MARZEN, NASZEGO POKOLENIA?? NIE MOZE TAK BYC!!
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”