fot. pixabay.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po Hubercie Hurkaczu, Kamil Majchrzak przez lata był polskim numerem 2 jeśli chodzi o męski tenis. Pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego zawodnik w listopadzie 2022 roku został zawieszony za stosowanie dopingu, a kara wynosiła 13 miesięcy. Polak rozpoczął już treningi i niedługo będzie mógł znów występować w turniejach.

 

Przypomnijmy, że cała sytuacja miała miejsce pod koniec ubiegłego roku. Po jednej z kontroli antydopingowych w organizmie Majchrzaka wykryto niedozwolone środki. Tenisista rozpoczął wówczas walkę o uratowanie kariery tłumacząc, że owe substancje znalazły się w jego organizmie nieświadomie. Polakowi przyznano rację, lecz kary nie uniknął. 13 miesięcy zawieszenia – tak brzmiał jego „wyrok”.

– Nigdy w życiu nie wziąłbym świadomie niczego, co ma związek z dopingiem. Moja etyka mi na to nie pozwala. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem dopingu. Jednak przyjmując tamten suplement sprawiłem, że niedozwolone substancje trafiły do mojego organizmu. Tyle, że ani na etykiecie, ani w żadnym dostępnym źródle informacji nie było wyszczególnionych tych zabronionych substancji. Nie było żadnych przesłanek, że mogą się tam znaleźć” – powiedział PAP Majchrzak.

Polak przez zawieszeniem notowany był nawet na 77. miejscu w rankingu ATP. Niedługo 27-latek będzie mógł wrócić do gry i stawia przed sobą ambitne cele.

– Wracam jako trochę nowy tenisista. Terminarz w zawodowym tenisie jest tak przepełniony startami, że zawodnik w ciągu roku ma góra sześć tygodni na przygotowanie fizyczne. Ja tych tygodni miałem teraz znacznie więcej. Treningi wznowiłem w sierpniu. Trochę się nakursowałem między Warszawą, gdzie obecnie mieszkam, a Gdańskiem, gdzie mieszka mój trener Marcel Du Coudray. Wykonałem bardzo dużą pracę tenisową, fizyczną i mentalną. Sparingi starałem się grać z najlepszymi rodakami, ale brakuje mi gry na punkty, o stawkę. A to coś zupełnie innego” – podkreślił.

Głównym celem Majchrzaka będzie szybki powrót do czołówki. – Celem ostatecznym jest możliwie jak najszybszy powrót do czołowej setki rankingu ATP. Do tego jednak droga daleka. Turnieje w Monastyrze dadzą mi punkt odniesienia, pokażą, w jakim miejscu jestem. Potem cały czas intensywna gra i starty w – mam nadzieję – zawodach coraz wyższej rangi. Dobrze byłoby, bym jesienią był klasyfikowany w okolicy połowy trzeciej setki ATP. To by mi umożliwiło start w eliminacjach US Open. Kolejnym celem, jaki przed sobą stawiam, to zapewnienie sobie wyjazdu na Australian Open 2025″ – podsumował.