Polska - Kanada 3:0 Fot. fivb.org
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnim meczu grupowym podczas igrzysk olimpijskich w Tokio reprezentacja Polski siatkarzy rozgromiła Kanadę.

W meczu, który miał zdecydować o pierwszym miejscu w grupie A i rozstawieniu w ćwierćfinale, emocji nie było. Polska pokazała, że jest najsilniejsza, oraz – co najważniejsze – że im dłużej gra w olimpijskim turnieju, tym robi to lepiej i skuteczniej. Biało-czerwoni rozegrali najlepszy mecz w Tokio, nie dając Kanadyjczykom żadnych szans.

Pierwszy set spotkania rozpoczętego o godzinie 2 w nocy (polskiego czasu, a w Japonii o godz. 9) był w wykonaniu Polaków perfekcyjny.  Świetnie zagrywali (trzy asy przy czterech błędach), mieli cztery punktowe bloki, wiele wybloków, a w ataku 62-procentową skuteczność. Wilfredo Leon i Mateusz Bieniek wszystkiego, czego się dotknęli w ofensywie, zamienili w punkty.

W startowej szóstce wyszedł na boisko Michał Kubiak i on jako jedyny miał kłopoty (38 proc.) skuteczności. To jednak zrozumiałe, bo dopiero wraca do gry po kontuzji pleców. Mimo to Fabian Drzyzga rozegrał do niego najwięcej piłek, by nabrał pewności.

Wyrównana gra była dopiero w drugim secie. Kanadyjczycy pokazali, że też potrafią bardzo dobrze serwować. Dzięki temu w pewnym momencie odskoczyli na trzy punkty. Gdy prowadzili 21:19, na zagrywkę poszedł Leon i pokazał, że  najlepsi grają najlepiej właśnie w najtrudniejszych chwilach. Reprezentant Polski strzelał zagrywkami niczym z armaty i został w polu serwisowym do końca seta, a Biało-czerwoni zdobyli sześć punktów z rzędu. Ostatnia partia była już formalnością, gdyż rozpędzonych Polaków nie dało się zatrzymać.

W polskiej drużynie nie było słabych punktów. Kubiak męczył się w ataku, jednak świetnie przyjmował i bronił, wspierając Pawła Zatorskiego. A to przecież jego najważniejsze zadanie. Leon miał 71-procentową skuteczność w zbiciach, Bartosz Kurek, który słabiej wypadł przeciwko Japonii – 59-prpcentową, i aż pięc bloków, a Bieniek atakował osiem razy i zdobył osiem punktów. Dobrze grał też Drzyzga, do którego dotąd można było mieć najwięcej pretensji.

Polska, mimo falstartu, jakim była porażka z Iranem, zajęła pierwsze miejsce w grupie, co sprawia, że w ćwierćfinale, najważniejszym dotąd meczu na igrzyskach, zagra z Francją, czwartą w grupie B. Mecz planowany jest na wtorek też o godz. 9 rano miejscowego czasu. Rywal jest nieprzewidywalny, bo jako jedyny pokonał w Tokio Rosję, powalczyć z Brazylią (uległ jej w niedzielę 2:3) i przegrać z Argentyną i łatwo z USA.

Polska – Kanada 3:0 

Sety: 25:15, 25:21, 25:16

Polska: Drzyzga 3, Kubiak 5, Kochanowski 9, Kurek 16, Leon 16, Bieniek 8, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek 2, Łomacz, Semeniuk 2

Kanada: Sanders, Perrin 6, Van Berkel 4, Evans 8, Hoag 9, Vigrass 3, Bann (libero) oraz Marshall, Maar 4, Blankenau 1, Szwarc 2, Sclater 1