Polska - Słowenia 1:3 Fot. Conny Kurth / eurovolley.cev.eu
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po braku medalu w igrzyskach olimpijskich reprezentacja Polski doznała kolejnej porażki: nie awansowała do finału mistrzostw Europy. Na drodze znów stanęła jej Słowenia.

Nie ma chyba na świecie drugiej drużyny, która w ostatnich latach napsuła tak wiele krwi reprezentacji Polski siatkarzy, jak Słowenia. Dwa lata temu zatrzymała nas w półfinale mistrzostw Europy, w których zmiataliśmy każdego rywala. Teraz sytuacja się powtórzyła, mimo że to Polacy mieli za sobą kibiców i grali w katowickim Spodku, najszczęśliwszej hali w historii polskiej siatkówki.

Biało-czerwoni byli zdecydowanymi faworytami, a optymizm kibiców sięgnął zenitu po wyeliminowaniu Rosji, wicemistrza olimpijskiego. Chyba także Vital Heynen był pewny wygranej, bo mecz został wyznaczony na godzinę 17:30, żeby mieć więcej odpoczynku przed finałem. Dotąd Polacy grali wieczorem… Zaczęło się doskonale, bo w pierwszym secie polska drużyna zmiotła Słoweńców. Nie mogło być inaczej, jeśli statystyka serwów wynosi: 4:5, czyli cztery błędy na pięć asów.

Wiadomo było jednak, że Słowenia się podniesie. W drugim secie Polska prowadziła 24:22, jednak nie wykorzystała szansy. Okazji nie wypuścili z rąk rywale, którzy spisywali się coraz lepiej. A wśród Biało-czerwonych było coraz więcej słabych punktów. W trudnych momentach Fabian Drzyzga upraszczał grę, tak jak w ćwierćfinale igrzysk w Tokio. Słowenia to nie Francja, lecz w polskim zespole gasł Bartosz Kurek. Wynik trzymał Wilfredo Leon, jednak i on jest tylko człowiekiem, dlatego kilkakrotnie się pomylił.

W trzecim secie Polska dostała srogie lanie i żeby zachować szansę, musiała wygrać czwartego. Wydawało się, że uda się to, gdyż wygrywała już 17:13. Znów jednak nie wytrzymała presji… Doszło do długiej i zaciętej końcówki, lecz to Słoweńcy mieli w niej inicjatywę. Dwa razy już cieszyli się ze zwycięstwa, jednak weryfikacja wideo utrzymała Polaków w spotkaniu. W końcu jednak nasi prześladowcy zdobyli decydujący punkt, a Biało-czerwoni musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Zagrają w niedzielę o brązowy medal i będzie to pożegnalny mecz trenera Heynena. Jego kontrakt z PZPS kończy się po mistrzostwach i w obecnej sytuacji na pewno nie zostanie przedłużone. Bo już nawet ludzie mu sprzyjający przekonali się, że nie potrafił pomóc drużynie.

Rywalem Polski w meczu o trzecie miejsce będzie Serbia, mistrz sprzed dwóch lat, która w półfinale uległa Włochom 1:3.

Polska – Słowenia 1:3

Sety: 25:17, 30:32, 16:25, 35:37

Polska: Drzyzga 1, Kubiak 11, Bieniek 3, Kurek 12, Leon 20, Kochanowski 12, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Nowakowski 8, Łomacz. Kaczmarek 3, Semeniuk 3

Słowenia: Vincić, Urnaut 15, Kozamernik 13, Stern 20, Cebulj 17, Pajenk 9, Kovacić (libero) oraz Ropret 1, Mozić 2, Stalekar