Ryk motocykla i beczenie koziołka, czyli XXIX Gala Plebiscytu Tygodnika Żużlowego

Bartosz Rabenda
10 lutego, 2019
08:37

W sobotni wieczór odbyła się jedna z najważniejszych imprez żużlowych rozgrywających się poza torem. Gala, połączona z XXIX Plebiscytem Tygodnika Żużlowego, znów przyciągnęła do Leszna najważniejsze osoby ze środowiska czarnego sportu.

Kilkanaście minut po godz. 20, kiedy wszyscy zajęli już wyznaczone miejsca, gala mogła się rozpocząć. Tym razem motocykl żużlowy odpalił na parkiecie Bartosz Smektała. Radość, która zapanowała na sali po usłyszeniu ryku motocykla jednego z leszczyńskich Byków, dobitnie pokazywała, że żużlowe środowisko czeka na sezon z wielką niecierpliwością.

Prowadzący musieli także ogłosić zwycięzców kategorii – dętka roku.

Prowadzący Joanna Cedrych i Gabriel Waliszko z gracją, ale i także uśmiechem znanym z transmisji żużlowych przedstawiali kolejne punkty imprezy. Zgromadzeni w lokalu Finezja, przy stadionie im. Alfreda Smoczyka, mieli okazję obejrzeć wręczenie oficjalnych nominacji do kadry juniorów i seniorów. Potem nastąpiła blisko dwugodzinna przerwa, podczas której zaproszeni goście mogli spróbować dań zaproponowanych przez lokal, a także ruszyć do pierwszych tańców na parkiecie.

– To świetna okazja do spotkania większości żużlowego środowiska. W sezonie zazwyczaj nie ma czasu zamienić ze sobą chociażby tych kilku zdań, a ta gala daje nam taką możliwość – mówił Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów.

– To moja pierwsza gala i muszę przyznać, że bardzo mi się tu podoba. Zawsze się słyszy, że gale PGE Ekstraligi i Tygodnika Żużlowego to największe takie imprezy w żużlu – powiedział Jakub Jamróg.

Kadra seniorów pod przywództwem trenera Marka Cieślaka

Danie główne gali, a więc rozdanie statuetek dla najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy, rozpoczęło się kilka minut po godzinie 22.30. Najwięcej emocji wśród zaproszonych gości wywołały statuetki dla tych ostatnich. Ot, chociażby, przy nagrodzie dla Jakuba Kępy, z niektórych stolików można było usłyszeć beczenie koziołków.

Spore brawa zebrał natomiast Grzegorz Zengota, który został uznany najsympatyczniejszym zawodnikiem ubiegłego sezonu. Śmiano się także, że z przyczepą na galę powinien przyjechać prezes Fogo Unii Leszno. Piotr Rusiecki co chwilę musiał biegać na scenę, by odbierać statuetki za nieobecnych laureatów.

Grzegorz Zengota ze statuetką dla najsympatyczniejszego żużlowca

Zbyt wielu zaskoczeń nie było w kategoriach głównych. Najważniejsze statuetki wieczoru zdobyli: Piotr Baron (trener roku), Bartosz Smektała (junior roku) oraz Bartosz Zmarzlik (żużlowiec roku). Lider Stali Gorzów oprócz głównej statuetki zgarnął także nagrodę dla żużlowca, który jeździł najbardziej widowiskowo.

– To dla mnie nowa rzecz i myślę, że jest to kolejna z wielu motywacji do tego, aby stawać się jeszcze lepszym – skomentował w swoim stylu Bartosz Zmarzlik.

Potem przyszedł czas na nieoficjalną część gali. Co ciekawe, na parkiecie królowało starsze towarzystwo. Najwytrwalsi opuścili lokal kilkanaście minut po godzinie 3, a ostatnią piosenką zagraną przez zespół były „Trójkąty i kwadraty” Dawida Podsiadło, który scenę artystyczną zdobywa ostatnio tak ochoczo, jak zwycięski Bartosz Zmarzlik scenę żużlową.