fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czteroletnia dyskwalifikacja z międzynarodowych imprez sportowych dla Rosji – taką decyzję podjął Komitet Wykonawczy WADA. To efekt afery dopingowej, która wybuchła w 2014 roku. Jak to się ma do żużla? Spokój zachowuje menedżer Emila Sajfutdinowa, Tomasz Suskiewicz.

Pamiętacie „Olimpijczyków z Rosji”, którzy w 2018 roku zdobyli złoty medal w hokeju na lodzie na zimowych IO w Pjongczangu? Trzeba się będzie przyzwyczaić do podobnego stanu rzeczy.

Flaga Rosji i hymn tego państwa to symbole, których z pewnością nie uświadczymy podczas IO 2020 w Tokio, MŚ w piłce nożnej w Katarze 2022, czy zimowych IO w Pekinie 2022. Co w takim razie z żużlem? Wiemy nie od dziś, że Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta to bardzo ważne postaci na światowym rynku.

– Nie ma tutaj specjalnie co komentować. Wszystko w rękach FIM-u. Mamy zapewnienie, że chłopaki będą startować w półfinałach SoN. Nie przejmujemy się – powiedział nam menedżer Sajfutdinowa, Tomasz Suskiewicz.

Przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański miał w tym tygodniu konsultować całą sytuację z prawnikami. Wkrótce powinniśmy poznać odpowiedź na pytanie, czy zawodnicy z Rosji wystartują w cyklu SGP i – jeśli tak – to pod jakimi symbolami. Kontrowersje wzbudza również runda IMŚ w Togliatti, które weszło do kalendarza w miejsce słoweńskiego Krsko.

Co ciekawe – zakaz nie obowiązuje np. podczas piłkarskiego Euro 2020, gdyż nie jest to „ważne wydarzenie”. UEFA nie jest bowiem odpowiedzialna za organizację takowych.