Rolnicki: Unia? Może, ale chyba nie. Noga? Nie przebiegnę kilometra

fot. Jakub Soboczyński
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Patryk Rolnicki – wychowanek Unii Tarnów po kilku latach startów w plastronie z jaskółką, po spadku z ekstraligi w 2018 roku, postanowił kolejny sezon spędzić w zespole GKM-u Grudziądz. Koniec tegorocznych startów to dobry moment na podsumowanie sezonu i pytanie o plany na przyszłość.

Jaki był żużlowy rok 2019 dla Patryka Rolnickiego?

Generalnie niezbyt udany i nie jestem z niego zadowolony. Liczyłem na lepsze wyniki. Niestety podczas meczu ligowego w Gorzowie Wielkopolskim doznałem kontuzji – złamania nogi i w efekcie przez dwa miesiące musiałem pauzować, przez to uciekło mi sporo imprez.

Trudno mieć więc chyba pretensje do siebie, w sytuacji kiedy jedną trzecią sezonu spędziłeś na leczeniu kontuzji?

Ale uważam, że po powrocie na tor powinienem spisywać się jednak znacznie lepiej. Wprawdzie kontuzjowana noga trochę mi dokuczała, ale to nie jest powód do tłumaczenia.

Jako junior startowałeś zarówno w ekstralidze, jak i w 1 lidze. Czy z Twojej perspektywy różnica poziomów pomiędzy tymi klasami rozgrywkowymi jest bardzo duża?

Oczywiście, że tak, wystarczy porównać ile punktów zdobywałem w meczach I ligi, gdzie w ostatnim sezonie w Unii byłem najlepszym juniorem, a ile w ekstralidze. Oczywiście w 1 lidze startuje wielu bardzo dobrych zawodników, ale jednak ekstraliga to najlepsi żużlowcy na świecie. Różnica naprawdę jest więc widoczna.

Jeździsz już od kilku sezonów. Jak ocenisz młodzieżowy czas Twojej kariery?

Do końca nie jestem zadowolony. Miewałem naprawdę bardzo dobre mecze, ale generalnie mogło być znacznie lepiej.

Sezon 2019 był dla Ciebie o tyle istotny, że skończyłeś wiek juniora. To zawsze trudny moment dla zawodnika i trzeba się dobrze zastanowić co dalej…

Zdaję sobie z tego sprawę i oczywiście zastanawiam się nad tym. Na razie podjąłem decyzję, że po rocznym pobycie w GKM-ie opuszczę ten klub.

Źle Ci było w Grudziądzu?

W Grudziądzu było mi bardzo dobrze, to naprawdę profesjonalnie poukładany klub i wszystko w nim grało jak należy. Ale kończę wiek juniora i zdaję sobie sprawę z faktu, że miałbym bardzo małe szanse, aby jako senior „załapać” się do składu. A pozycja zawodnika rezerwowego, bez żadnej gwarancji startów w meczu ligowym, mnie nie interesuje. Mam swoje ambicje i chcę się rozwijać. Swojej sportowej przyszłości nie wiążę więc już raczej z Grudziądzem.

To z jakim ośrodkiem w takim razie?

Tego jeszcze nie wiem. Planuję starty w którymś z klubów z Nice 1. Ligi Żużlowej, to dla mnie optymalne rozwiązanie. Pojawiły się zapytania z kilku klubów z tej klasy rozgrywkowej, więc mam nadzieję, że z podpisaniem nowego kontraktu nie będzie wielkich problemów. Zawsze mam takie wyjście, że w razie kłopotów z szybkim podpisaniem kontaktu mogę podpisać go w Grudziądzu, a potem pójść do innego klubu na wypożyczenie.

A Unia Tarnów? Na pewno dojdzie w niej do pewnych przetasowań w składzie, a przecież odchodząc z niej rok temu zakładałeś chyba ewentualny powrót?

Nic nie jest jeszcze do końca przesądzone. Ale mam pewne informacje z Unii, z których wynika, że koncepcja składu tarnowskich działaczy jest nieco inna i raczej nie będzie w niej dla mnie miejsca w składzie. Unia więc, chyba nie, ale zobaczymy, co przyniesie okres transferowy. W każdym razie, tak jak mówiłem, na propozycje startów raczej nie narzekam, więc o nowy kontrakt jestem raczej spokojny.

A co teraz, czas na odpoczynek?

Pierwotnie zastanawiałem się nad jeszcze jednym startem, pod koniec miesiąca w węgierskim Debreczynie, w otwartych mistrzostwach tego kraju. Ale doszedłem do wniosku, że przerwa pomiędzy kolejnymi turniejami byłaby zbyt duża i to nie ma już sensu. Sezon 2019 definitywnie więc zamknąłem. Do końca października odpoczywam, a potem biorę się ostro za dalszy ciąg rehabilitacji mojej złamanej niedawno nogi. Na razie sytuacja wygląda tak, że nie dałbym rady przebiec nawet jednego kilometra, czuję także ból, kiedy dłużej pochodzę. Trzeba więc do końca ją wyleczyć, aby od początku grudnia rozpocząć ostre przygotowania ogólnorozwojowe do kolejnego sezonu.

Rozmawiał ROBERT NOGA