Rob Painter - dyrektor zarządzający reprezentacji Wielkiej Brytanii
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich dniach głównymi tematami rozmów i spekulacji są kwestie finansowe, związane z renegocjacją kontraktów dla zawodników, a także udział, lub jego brak, kibiców na stadionach. Wiemy już, że w Polsce, 12 czerwca, wystartujemy przy pustych trybunach. W Anglii jazda bez fanów na obiektach, na ten moment, nie jest brana pod uwagę.

– Na tę chwilę sytuacja brytyjskiego żużla nie jest jasna. Bardzo mało prawdopodobne jest, abyśmy mogli rozpocząć sezon bez kibiców na stadionach, ponieważ sytuacja finansowa w lidze angielskiej jest zgoła odmienna niż w przypadku PGE Ekstraligi. Powyższe sugeruje, że najwcześniejsza realna data rozpoczęcia sezonu w Premiership to lipiec, ale oczywiście jest to data ruchoma, którą można albo przyspieszyć, albo opóźnić. Nic nie jest jeszcze pewne – mówi nam Rob Painter.


– Jest zbyt wcześnie, aby bawić się w przewidywanie co dalej. Wygląda na to, że część ograniczeń zostanie wkrótce zniesiona, a więc niektóre miejsca pracy zaczną się, dzięki Bogu, otwierać. Następnie trzeba będzie obserwować, w jaki sposób ten częściowy powrót do normalności wpłynie na liczbę osób zarażonych koronawirusem. Jeśli ta liczba nadal będzie spadać, wówczas sytuację z żużlem być może będzie można rozwiązać już w czerwcu. Niczego jednak nie mogę zagwarantować, trzeba zwyczajnie czekać – komentuje dyrektor zarządzający reprezentacji Wielkiej Brytanii na żużlu.

SEBASTIAN SIREK