fot. Wolverhampton Wanderers
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Coraz lepiej grają piłkarze Erika Ten Haga. Czerwone Diabły zwyciężyły kolejne z kolei spotkanie w Premier League, tym razem na wyjeździe z Wolves w rezultacie 1:0. 

 

Mecz od samego początku był pod dyktando podopiecznych Ten Haga. Gospodarze z Wolverhampton starali się przejmować inicjatywę, lecz na dłuższą metę nie funkcjonowało to najlepiej. W pierwszej połowie sporo sytuacji zmarnowali goście, a szczególnie Garnacho, którzy miał okazję sam na sam z bramkarzem, lecz chybił. Można ująć, że pierwsza połowa była popisem bramkarzy, którzy skutecznie bronili dostępu do swojej bramki, dzięki czemu po pierwszych 45. minutach na tablicy widniał bezbramkowy remis.

W drugiej części spotkania do ataku ruszyli gospodarze, lecz sytuacje Podence i Traore były dość nieskuteczne. Najlepszą okazję do zmienienia wyniku mieli gospodarze w 58. minucie, kiedy to z wolnego piękną piłkę posłał Ruben Neves, lecz De Gea wybił ją na rzut rożny. Zmiany w United zrobiły swoją robotę, a szczególnie różnicę na boisku pokazał Marcus Rashford. Anglik w 76. minucie wykorzystał okazję i posłał piłkę do bramki zza pola karnego. Kolejną sytuację do ustrzelenia dubletu miał w 84. minucie, lecz sędzia po analizie VAR uznał, że napastnik pomagał sobie ręką, przez co nie uznał tego trafienia. Pod koniec meczu w doliczonym czasie gry świetną interwencją popisał się David De Gea, który obronił zwycięstwo dla swojego klubu, dzięki czemu spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 dla Manchesteru United.

JAKUB STASZKIEWICZ