Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski w piłce nożnej ponownie nie przedłużyła, bądź zwolniła po krótkim czasie swojego selekcjonera. Wcześniej wypowiedzenie otrzymał Jerzy Brzęczek, potem reprezentację na lodzie zostawił Paulo Sousa, a teraz z powodów moralnych umowy nie przedłużono z Czesławem Michniewiczem. Jak sam Cezary Kulesza informował nowego selekcjonera mamy poznać najpóźniej 31 stycznia.

 

– Z ostatnim dniem grudnia kończę pracę na stanowisku Selekcjonera Reprezentacji Polski w piłce nożnej. Za ten najwspanialszy czas w moim życiu chciałbym bardzo podziękować Prezesowi Cezaremu Kuleszy oraz Zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej za okazanie mi zaufania. Bardzo dziękuję za ten wspólny czas wszystkim piłkarzom. Za ich profesjonalizm, pasję, poświęcenie, zrozumienie i dążenie do realizacji wspólnych celów. Dziękuję również całemu sztabowi szkoleniowemu, wszystkim pracownikom Związku, a przede wszystkim Wam, Kibicom biało-czerwonych za wsparcie – napisał 52-latek.

Wiemy już oficjalnie, że Czesław Michniewicz nie będzie pełnił funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Wielu fanów chciałoby w końcu osoby, która otrzymałaby dłuższy kontrakt, zawierający 3,5 roku. W takiej sytuacji miałby czas na popracowanie z kadrą i udział w dwóch wielkich imprezach, jeśli na nie awansujemy, czyli Euro 2024 w Niemczech oraz Mundial w USA, Meksyku i Kanadzie w 2026 roku.

Po wycieku nagrań z szatni Arabii Saudyjskiej w przerwie meczu, który zwyciężyli 2:1 z Argentyną, cały świat, a szczególnie Polska zachwycała się postawą Herve Renarda, czyli aktualnego szkoleniowca saudyjczyków. Większości z nas podobała się jego motywacja w szatni oraz rola lidera, którą tam objął. Sportowo Francuz również się broni, ponieważ ma na koncie dwa triumfy w Pucharze Narodów Afryki. Ponadto ma polskie korzenie i sam wypowiadał się, że chciałby w przyszłości objąć jakąś lepszą reprezentację, przykładowo reprezentację Polski.

Kolejnym kandydatem, który w ostatnim czasie urósł wśród dziennikarzy na faworyta jest Vladimir Petković. Bośniak prowadził przez 7 lat świetnie grającą Szwajcarię i głównie z tego okresu pamiętają go fani piłki nożnej. Petković aktualnie jest bezrobotny, po tym jak przestał prowadzić Bordeaux. Cieszyć może fakt, że jak donoszą media jest on w górnej części listy zainteresowanych PZPN.

Trzecim potencjalnym kandydatem jest Roberto Martinez, który już nie pracuje z reprezentacją Belgii. 49-latek w przeszłości prowadził angielskie kluby, a ostatnie 6 lat współpracował właśnie z Belgią. Jego największy sukces to brązowy medal na mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku.

Każdy z tych trzech kandydatów z pewnością ma mentalność zwycięzcy i mógłby przejąć rolę lidera w szatni. Tego nam akurat potrzeba, ponieważ w ostatnim czasie zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii mieli piłkarze, którzy przecież w ogólnym rozrachunku są od grania, a trener od trenowania.

Na horyzoncie pozostają jeszcze polskie opcje, lecz większość nieprzychylnie na nie patrzy, znając poprzednich naszych selekcjonerów, którzy również mieli do czynienia z PKO Ekstraklasą. Najpoważniejszymi kandydatami byliby Jan Urban oraz Marek Papszun. Decyzję Cezarego Kulesza i całego grona PZPN poznamy najpóźniej 31 stycznia 2023 roku.

JAST