Fot. Arkadiusz Siwek / PGE Ekstraliga
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej kibice rybnickiego PGG ROW-u. Beniaminek PGE Ekstraligi na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w elicie.

Przed sezonem PGG ROW Rybnik był skazywany przed ekspertów na szybki spadek. Faktycznie skład dwunastokrotnego mistrza Polski na papierze nie wyglądał imponująco. Jednak kibice liczyli, że waleczny zespół udowodni swoją wartość i chociażby na swoim torze będzie w stanie urywać punkty rywalom. Rzeczywistość dla Rekinów okazała się niezwykle brutalna. Mimo eksplozji talentu Roberta Lamberta i momentami niezwykle ambitnej postawy pozostałych zawodników trudno patrzeć z optymizmem na ten sezon. Zaledwie jedno zwycięstwo w jedenastu spotkaniach – ten bilans mówi sam za siebie. Czarny scenariusz w postaci spadku wydaje się nieunikniony.

– Raczej jest to marzenie ściętej głowy, żebyśmy się utrzymali i powoli trzeba się z tym oswajać. To jest żużel i wszystko się może zdarzyć. Na pewno nie składamy broni, ale światełka w tunelu nie ma – powiedział po przegranym meczu z Lublinem kapitan PGG ROW-u Kacper Woryna.

Kapcer Woryna zostanie na przyszły sezon w Rybniku? Fot. Arkadiusz Siwek / PGE Ekstraliga

Dlaczego w tym sezonie oglądamy tak słabo spisujący się rybnicki zespół? Wiele czynników miało na to wpływ. Z pewnością najważniejszy jest brak zdecydowanego lidera drużyny, który mógłby napędzić swoją postawą pozostałych zawodników. Wielu kibiców upatrywało w tej roli Jarosława Hampela, który po odejściu z Leszna był w kręgu zainteresowań beniaminka. Ostatecznie “Mały” wybrał ofertę Motoru Lublin i w tym sezonie jest bardzo skuteczny. Udowodnił to w poprzednim spotkaniu na torze w Rybniku, kiedy zdobył 13 punktów. Tegoroczna postawa PGG ROW-u pokazuje, że bez lidera z prawdziwego zdarzenia nie ma co liczyć na utrzymanie. Można tylko mieć nadzieję, że w przyszłości rybnicki klub będzie lepiej rozgrywał okres transferowy.

Przed rybnicką drużyną jeszcze trzy (ostatnie w najbliższym czasie) spotkania w PGE Ekstralidze. W tabeli beniaminek traci aż sześć punktów do przedostatniego MrGarden GKM-u Grudziądz. Podopieczni trenera Kędziory wciąż mają matematyczne szanse na utrzymanie, jednak taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Wszak trudno sobie wyobrazić, że Rekiny przełamują swoją niemoc wygrywając na wyjeździe z niepokonanym u siebie obrońcą mistrzowskiego tytułu Fogo Unią Leszno czy ciągle walczącym o awans do fazy play-off Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Zostaje jeszcze spotkanie na własnym torze z Betard Spartą Wrocław. Jednak jeśli sytuacja w regionie nie poprawi się i Rybnik nie opuści czerwonej strefy, to kibice ponownie będą oglądać swoich ulubieńców tylko przed telewizorami.

DOMINIK NICZKE

3 komentarze on PGG ROW Rybnik coraz bliżej spadku. Światełka w tunelu nie ma

Skomentuj

3 komentarze on PGG ROW Rybnik coraz bliżej spadku. Światełka w tunelu nie ma

Skomentuj